Dul🍃

4.9K 230 162
                                    

Kolejny zwykły dzień. Kolejny dzień na uczelni,a co za tym idzie? Kolejny dzień zmagań że spojrzeniami ludzi wokół.
Jeon i Kim musieli znosić to każdego dnia,od początku studiów. Z niewiadomych powodów, wszyscy uważali ich za parę. Niektórzy rzucali im obrzydzone spojrzenia, niektórzy rozczulone, uśmiechali się. Było naprawdę różnie.
Po kilku miesiącach przestali zwracać na to uwagę.
Okej, może chodzili za rękę, brunet uwieszał się na ramieniu starszego, ale byli przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi, ale wszyscy wyobrażali sobie niewiadomo co.
Nie byli Yoongim i Jiminem.
Tae nie był słodką kluską, a Kook nie był bad boy'em, który obije mordę każdemu kto krzywo spojrzy na jego skarb.
Nie byli Jinem i Namjoonem.
Nie zachowywali się jak stare małżeństwo. Tae nie był urzekającą księżniczką, a Jeon nie był jego księciem.
Nie byli Hoseokiem i Tzyu.
Kim nie był uroczą dziewczyną, wyrozumiałą i po prostu idealną, a Kook nie był chodzącym słońcem, które otaczało swoją drugą połówkę ciepłem.

Nie było między nimi wielkiej miłości, jak między ich przyjaciółmi.

Nie było między nimi nic więcej prócz wieloletniej, pięknej przyjaźni,seksu,sentymentu.
Bo to był Jeon i Kim. Dwaj przyjaciele od podstawówki. Wspierający się nawzajem, opiekujący się sobą. Byli po prostu razem, jako przyjaciele na zawsze.

                                     ~§§§~

-Przyjdziesz na mecz prawda kluseczko?-mruknął Min, przytulając blond włosego chłopaka.

-Oczywiście Yoongi-ah~ - Odpowiedział z uroczym uśmiechem,na co starszy również się delikatnie uśmiechną i musnął delikatnie usta niższego.

-Bleh.. -jęknął obrzydzony Jeon.-Moglibyście się hamować z tymi słodkościami.

-Zamknij się. Cieszę się moim chłopcem.-Mruknął czarnowłosy i kontynuował całowanie Parka, który tylko mruknął zadowolony.

Młodszy tylko przewrócił oczami i zwrócił wzrok ku zbliżającemu się w ich stronę czerwonowłosemu. Zagryzł delikatnie wargę, bo starszy wyglądał dziś naprawdę pociągająco. Opinające jego nogi czarne rurki i ta czerwona koszula z dwoma rozpiętymi u góry guziczkami. Do tego te roztrzepane włoski ah..

Oczywiście dla niego, Tae wyglądał pociągająco nawet w poplamionej, starej koszulce, z tłustymi włosami, z rozmazaną kredką pod okiem i pryszczem na czole.
Ale nie przyzna się do tego, bo to brzmi jakby był w nim zadurzony, a nie było to prawdą.
Po prostu Kim był niezaprzeczalnie piękny pod każdym względem i brunet nie potrafił widzieć w nim niczego brzydkiego.

-Hej Jungkookie!-uśmiechnął się starszy.-Dostałem 5 za ten projekt o Chinach, z którym mi pomagałeś.-przytulił go delikatnie,dziękując jeszcze cicho.

-Mówiłem że że mną nie zginiesz.-Zaśmiał się i pogładził jego puszyste włoski.-A nie zestresowałeś się za bardzo? Nie rozbolał cię brzuszek?-zapytał zmartwiony, wiedząc jak starszy nie lubi wystąpień publicznych.

Co z tego że to Taehyung był jego hyungiem? Mimo całej tej powagi, dorosłości, Kim był tym bardziej wrażliwym, uroczym i wymagającym ciepła i opieki. Jeon dawał mu to i nie zamierzał przestawać, bo wie że ognistowłosy bez niego by się pogubił.

-Nie Kookie. Posłuchałem twoich rad i wyobrażałem sobie ze stoisz za mną i mnie przytulasz. Wszystko poszło łatwiutko.-jego buzię rozświetlał piękny szeroki uśmiech.

Młodszy zaśmiał się cicho i westchnął rozczulony.
-Mówiłem że zadziała...-mruknął.

W tym momencie usłyszeli kpiący głos Mina i cichy chichot Jimina.
-Fuu... Przystopujcie z tą słodkością.-udawał głos Kooka czarnowłosy. - Bo zaraz pawia puszczę bleeeeh... Tak to było dzieciaku?

-Oh przymknij się hyung.. - mruknął z delikatnym uśmiechem i zatopił nos w pachnących kosmykach, o kolorze pięknych róż. Zaciągnął się zapachem mandarynek i westchnął cicho.

Uwielbiał takie momenty, naprawdę z całego serca. Czuł wtedy ciepło gdzieś w okolicy serca.

W końcu zawsze mógł liczyć
Na swojego przyjaciela.

(co niedługo miało się zmienić)

Are you sure?||k.th×j.jkWhere stories live. Discover now