3. Szklane domy

55 4 0
                                    

Ocean na niebie sprawia, że widzę świat z nowej perspektywy - do góry nogami.

Wkroczyłem boso na zimną posadzkę salonu i podszedłem do rozszczelnionego okna by je zamknąć. Pogoda nie była dziś łaskawa. Wiatr wzmagał się coraz bardziej, a z chmur sączył się deszcz, rezultat ostatnich upałów. Rzuciłem od niechcenia wzrokiem na podwórko i przyjrzałem rozkołysanym drzewom. Wydawały się tańczyć poddając swojemu naturalnemu partnerowi, który obchodził się z nimi dość brutalnie. Ludzi nie zauważyłem, każdy uciekł zapewne do swojego domu w obawie przed burzą na którą ja z kolei czekałem z utęsknieniem. Cóż po deszczu, gdy nic mu nie przygrywa? Yoongi hyung leżał na kanapie i spał. Reszta domowników pozamykała się w swoich sypialniach. Wróciłem zatem do swojego pokoju i położyłem na materacu. Plusem nowego osiedla były duże okna w mieszkaniach, dlatego bez namysłu nazwałem je szklanymi domami. Sufit w mojej sypialni był częściowo przeszklony i przechodził pasem na ścianę przy której stało łóżko. To był główny powód wyboru tego konkretnego pokoju. Rama okienna przypominała mi ramę obrazu, z tym szczegółem, że nie był on statyczny. Jego wnętrze zmieniało się wciąż, zachwycając mnie z dnia na dzień coraz bardziej. Chmury kłębiły się, a ich brzegi ciemniały tworząc widoczne fale. W pewnym momencie poczułem się tak jakby nade mną rozpościerało się odbicie oceanu. Jeszcze chwilka i zobaczyłbym wypływającego spośród chmur wieloryba. Kreowałem go już w wyobraźni, w kolorze granatu z jaśniejszym brzuchem, śpiewającego rzewną piosenkę w poszukiwaniu towarzysza swojej podróży. Jednak zanim skończyłem jego kreację, mój obraz przeciął piorun. W ułamek sekundy okno zostało przedzielone na pół jasnym światłem, które zniknęło, gdy oślepiony zamrugałem. Dźwięk pioruna słychać było jeszcze chwilę potem. To on fascynował i uspokajał mnie najbardziej.
- Na ciebie chyba to tak nie działa? – odezwałem się do Yeontana, który leżał cichutko, skulony pod biurkiem. Wyciągnąłem do niego ręce dając znak by podszedł. Zaraz potem ściskałem go w objęciach, a pies okazując miłość wtulił nos w moje ramie.
- Nie bój się, mały. Przy mnie będziesz bezpieczny. – Zapewniłem go głaszcząc po karku. Jego puchate futerko sterczało na wszystkie strony tak jakby dostał gęsiej skórki. Był taki malutki, a instynkt wyraźnie podpowiadał mu by kryć się przed tym dźwiękiem, wszak psy słyszą lepiej od nas. - Wyobraź sobie, że ten wysoki dźwięk to odgłos ogona wieloryba uderzającego o taflę wody. Z tym wyjątkiem, że tam w górze słychać go w inny sposób niż na Ziemi. Wszystko po to by móc rozpoznać czy dany wieloryb pływa po niebie czy w oceanie.
Yeontan poruszył się i zaczął chodzić po łóżku wyraźnie zaintrygowany. Po chwili usiadł i zadarł głowę do góry jakby naprawdę szukał mojego wieloryba za oknem. Czasem naprawdę myślę, że ten szczeniak rozumie mnie bez pudła.

[ 180420 ]

THE WAY TO A MILLION STARSWhere stories live. Discover now