1. Grawitacja gwiazd

156 6 0
                                    

Patrząc na nią wiem, że jest częścią mojej konstelacji.

Leżałem na kocu przyglądając się niebu. Wyglądało jak czarne płótno, które malarz spryskał pędzlem tworząc białe kropki imitujące gwiazdy. Uwielbiałem je, i za każdym razem powtarzałem, że artysta który stworzył obraz nieba jest moim ulubionym, chociaż nieznanym z imienia.
- Mogłaby spaść choć jedna. - Powiedziałem w eter jakbym chciał nakłonić jedną z lśniących kropeczek aby zajarzyła się mocniej i przemieściła tworząc za sobą płomienny ogon. Od dawna chciałem udowodnić, że złapanie gwiazdki jest możliwe.
- O co byś ją poprosił, gdyby naprawdę mogła spełnić twoje marzenie? – Alex spojrzała na mnie, ale wciąż patrzyłem zahipnotyzowany przed siebie. W sumie nie zastanawiałem się nad tym o co bym ją poprosił. Wszystko czego dotychczas pragnąłem już posiadałem i niczego więcej nie potrzebowałem do szczęścia. Odpowiedziałem jej po chwili.
- Chciałbym aby ten moment trwał wiecznie. Ta cisza i spokój; ciepło między nami. – Chwyciłem jej rękę a ona poprzeplatała swoimi palcami moje. Ścisnęła lekko zmuszając bym na nią zerknął. Jej spojrzenie przeszyło mnie momentalnie, a gdzieś w dołku poczułem ścisk, który towarzyszył mi przy każdej naszej intymnej chwili. Uśmiechnęła się wdzięczna zapewne za słowa, które wypowiedziałem.
- Za to właśnie cię kocham. Za to, że po prostu przy mnie jesteś. – odpowiedziała po chwili.
Niewiele trzeba by ludzie czuli się szczęśliwi. Ta niewidzialna energia, przyciągająca nas ku sobie zwana miłością była wszystkim czego potrzebowaliśmy. Tamtego dnia i każdego kolejnego.
Wróciłem wzrokiem do nieba, czyli do domu. Człowiek żyje w kosmosie, a czarne tej nocy niebo poprzeszywane mniejszymi i większymi gwiazdami zwanymi przez naukowców skupiskiem powiązanej grawitacyjnie materii jest częścią nas. Wyciągnąłem rękę do góry by jej dotknąć i w tej chwili jedna z jaśniejszych gwiazdek przemieściła się szybko ze wschodu na zachód. Chwyciłem jej koniuszek rozpraszając iskierki długiego ogona.
- Patrz! Mam ją! – krzyknąłem zaaferowany - Dotknąłem materii! Widzisz?
Alex zawtórowała mi wydając z siebie odgłos zadziwienia i uniosła się na łokciach. Wyciągnęła rękę i zagarnęła część lśniącej energii, emitującej niebieskie światło. Iskierki wymknęły się między jej palcami i tańczyły w okół nas tracąc powoli swój blask i rozpraszając gdzieś w mroku.
- Fascynujące. – W jej głosie nadal słyszałem niedowierzanie. Po raz pierwszy widziała jak chwytam gwiazdy, dotąd uważała to za niemożliwe. – Była taka ciepła, ale nie parzyła.
- Gwiazdy nie parzą. Przecież są po części nami. – Zaśmiałem się opadając na kocyk.
- W takim razie nasze życie można porównać do konstelacji gwiazd. – Alex zaczęła kreślić palcem po niebie. – One przyciągają się wzajemnie ze względu na swoje grawitacje, my też takie posiadamy, tutaj. – Przyłożyła mi rękę do serca.
- Masz rację. Tak to właśnie działa.

[ poza czasem ]

THE WAY TO A MILLION STARSМесто, где живут истории. Откройте их для себя