Nie Przetrwaliśmy Sztormu

14.8K 1.8K 980
                                    

UWAGA: Ten shot zawiera bardzo duże spoilery co do PWTD, a także częściowo Węże nie śmieszkują. Naprawdę duże. Ostrzegałam. Dedykuję karinia1234 i NyjaXx, które zarzuciły temat.

~

Tamten dzień miał być jednym z piękniejszych dni w życiu Joan, a jednak zmienił się w jeden z najgorszych...

Joan Irving już jako mała dziewczynka była naprawdę urodziwa. Im starsza się robiła, tym więcej zyskiwała jej uroda, która całkiem rozkwitła, gdy skończyła dwadzieścia lat. Dziewczyna miała długie po pas, brązowe włosy, których zawsze zazdrościły jej koleżanki ze szkoły; niebieskie oczy okalone gęstymi rzęsami, nieskazitelną cerę i pełne usta - dla wielu stanowiła ideał.

To między innymi z tego powodu rzesze uczniów w Hogwarcie dziwiło się, że chłopakiem pięknej Ślizgonki został nie do końca urodziwy Arian Avery, blondyn, dla którego Joan całkiem straciła głowę. Szatynce kumpel jej najlepszej przyjaciółki podobał się już od końca trzeciego roku w szkole. Teraz mijał już prawie siódmy rok ich bycia razem i dziewczyna nie wyobrażała sobie życia z kimkolwiek innym.

Pewnego słonecznego, lipcowego dnia dwudziestodwuletnia Joan dowiedziała się, że zaszła w ciążę ze swoim ukochanym. Dziewczyna rozpłakała się ze szczęścia; już od dawna marzyła o założeniu rodziny z Arianem, a los zesłał jej taką niespodziankę. Uradowana szatynka chciała mu o tym jak najszybciej powiedzieć i bardzo ucieszył ją fakt, że on sam zaproponował spotkanie już kolejnego dnia. On też twierdził, że musiał jej coś powiedzieć, dlatego dziewczyna nie przespała całej nocy z ekscytacji związanej z nadchodzącym dniem.

🐚

Już kolejnego ranka para przechadzała się wzdłuż kornwalijskiej plaży nieopodal domu Joan, która kochała mieszkanie nad morzem. Dziewczyna miała na sobie zwiewną, beżową sukienkę, w której wyglądała przepięknie - chciała dobrze się ubrać na taką okazję, na dzień, który miało być warto zapamiętać.

Szła bliżej wody, dając przypływowi od czasu do czasu zmoczyć jej bose stopy - uwielbiała to uczucie. Szum morza, odgłosy mew, pusta plaża... Wszystko wydawało się jej wtedy tak idealne... Nie zauważyła, że było za idealne.

- No więc... Chciałeś mi coś powiedzieć - rzuciła z promiennym uśmiechem, spoglądając ukradkiem na chłopaka po jej prawej, który szedł ze spuszczoną głową. - Ja też ci coś powiem, ale ty pierwszy.

- A, tak... - odparł niepewnie, unikając jej wzroku za wszelką cenę.

- Stało się coś? - zapytała zmartwiona, przystając na chwilę, gdy przyjemnie zimna woda otoczyła jej kostki. Arian również się zatrzymał, jego stopy nieco zakopane w piasku, jego wzrok skupiony właśnie na nich, nie - z jakiegoś dziwnego powodu - na pięknej dziewczynie, która stała naprzeciw niego.

- Tak, właściwie to tak - odparł trochę wyższym głosem niż zazwyczaj. - Joan, my... My musimy się rozstać.

Dziewczyna mrugnęła kilka razy. Miała wrażenie, że zaraz przewróci się do morza. Gula stanęła w jej gardle, a ona sama zdołała tylko wydukać:

- C-co? T-to jakiś żart?

- Nie, Joan, posłuchaj... - Arian w końcu uniósł wzrok. - Czarny Pan... On przygotowuje się do wojny. Kiedy wpadnie w szał, może zabić wszystkich na swojej drodze. Ja... Nie wybaczyłbym sobie, gdybyś przeze mni zginęła, dlatego...

Nie Przetrwaliśmy SztormuTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang