Bonus 4

445 18 0
                                    

Wszystko jest już gotowe. Czekamy na naszych rodziców i Mie. Patrzę na Justina, który jeszcze sprząta ostatnie okruszki z blatów kuchennych. Nie mogę się na niego napatrzeć. Tak bardzo go kocham. Jestem szczęśliwa, jeszcze za kilka miesięcy powiększy nam się rodzina. Cudowniejszego życia nie mogłam sobie wyobrazić.

- Kochanie, wszystko gotowe. - oznajmia mój mąż i przytula mnie do siebie. Zaciągam się zapachem jego cudownych perfum. Zawsze to robię, jak jest obok.

- Dziękuję skarbie. Już teraz wiem, kto robi obiady w niedziele. - puszczam mu oczko.

- Następnym razem zamówimy pizzę. Nie wiedziałem, że jest tyle roboty przy zrobieniu jednego obiadu...

- Ale dałeś radę. Już teraz wiesz, dlaczego tego nie lubię. - śmieję się.

Naszą rozmowę przerywa dzwonek do drzwi. Justin szybko otwiera drzwi gościom. Witamy się z rodzicami i zapraszamy ich do salonu, a chwilę później zjawia się także moja przyjaciółka Mia.

- Kochana! Tyle czasu się nie widziałyśmy! - krzyczy i obejmuje mnie.

- Tak bardzo tęskniłam. - wyznaję. Naprawdę tęskniłam. Od kiedy Justin założył firmę, idę do pracy, odbieram Erica i siedzę z nim sama w domu. Brakuje mi kogoś do rozmowy.

- Już niedługo kończę staż i będę ubiegać się i pracę w klinice w naszym mieście, a wtedy będę u ciebie co najmniej kilka razy w tygodniu kochana, nie martw się.

Siadamy wszyscy do stołu. Justin podaje cały obiad, a ja siebie siedzę i rozmawiam z gośćmi. Mia jest w szoku, jak dowiaduje się, że ten obiad przyrządził Justin. Smakuje wyśmienicie. Muszę go częściej wykorzystywać do robienia obiadów.

Po skończonym posiłku mój mąż sprząta wszystkie talerze do zmywarki i podaje nowe na ciasto. Oczywiście je kupił, bo jak to stwierdził, pieczenie ciast to dla niego za dużo.

- Może zacznę od razu, bez owijania w bawełnę. Spodziewamy się z Seleną drugiego dziecka. - kiedy to mówi, patrzy mi w oczy ze łzami i całuje mnie. - Tak bardzo się cieszę Sel - szepcze mi do ucha.

- Gratulacje moi drodzy. - mówią rodzice. Mia jest w siódmym niebie. Jest chrzestną Erica oczywiście, a wiadomość o tym, że znowu zostanie ciocią ucieszyła ją niesamowicie.

Reszta popołudnia minęła nam bardzo przyjemnie. Goście zostali u nas do godziny 19. Na wieczór uśpiłam Erica i położyłam się w sypialni. Czekałam na Justina, ponieważ musiał gdzieś zadzwonić i wysłać jakiegoś e-maila.

Niestety zasnęłam, ale czułam ciepłego całusa na swoim czole i ramię Justina. Teraz mogłam spać spokojnie.

***
Hej😎
Witajcie po dosyć długiej przerwie, ale studia jednak nie są takie proste jak myślałam... Mam na celu skończenie bonusów do tej książki i zaczęcie czegoś nowego 👌
Pozdrawiam serdecznie 😚

I need him... |•Jelena•|Where stories live. Discover now