21.

1.7K 144 111
                                    

Jedli w całkowitej ciszy co i raz popijając piwo, które wcale nie wchodziło najlepiej. Jedzenie zresztą też. O ile wcześniej mógłby zjeść konia z kopytami to teraz po dwóch kawałkach stracił ochotę na mimo wszystko smaczną pizzę. Może powodem tego była wiadomość Zayna, która znów pojawiła się w jego myślach. I musiał zaryzykować. Nawet jeśli miał tego żałować do końca swojego nędznego życia.

- Odpowiesz mi? - spytał tym samym przerywając niewygodną ciszę.

Wbił wzrok w stojącego obok chłopaka. On sam wciąż siedział na wyspie kuchennej z nogami spuszczonymi w dół. Harry odłożył dopiero co nadgryziony trójkącik pizzy wciąż na niego nie patrząc. Widocznie pizza była ciekawsza.

- Tęskniłem. - odparł, kiedy już właściwie stracił nadzieję na jakąkolwiek odpowiedź.

- Za Anglią? - upewnił się.

- Za Tobą. - wyznał i dopiero wtedy na niego spojrzał.

Jego serce na chwilę przestało bić. A przynajmniej takie miał wrażenie. Wzrokiem automatycznie powędrował do warg chłopaka i kiedy tylko na nich spoczął kąciki jego ust drgnęły ku górze. Nie przez to, co powiedział, ale przez to, co zobaczył. W kącikach warg bruneta pozostał sos pomidorowy. W tym momencie zupełnie zapomniał co tak właściwie Harry powiedział chwilę wcześniej.

- Wciąż jesz jak dziecko. - oznajmił unosząc rękę ku górze.

Kciukiem przejechał po miejscu w którym tkwił sos. Odruchowo już zamiast wytrzeć dłoń w chusteczkę, on po prostu wcisnął kciuk między swoje wargi w tym samym czasie spojrzeniem wracając do zielonych tęczówek, które przyglądały się uważnie temu, co robił. A on po prostu oblizywał swój kciuk z pomidorowego sosu. Prawdopodobnie to wtedy dotarło do niego co tak właściwie robił i z wciąż uchylonymi wargami powoli opuścił rękę. Mimo to nie spuścił wzroku z jego oczu. Kątem oka był w stanie zauważyć jak Harry przełyka ślinę, a potem krzyżuje z nim spojrzenia. I było w jego tęczówkach coś, co było mu tak bardzo znajome. Teraz to on przełknął ślinę niemal się nią krztusząc. Ten cholerny błysk w zielonych teraz nieco ciemniejszych tęczówkach sprawiał, że powoli zapominał o oddychaniu.

- Nie wytrzymam dłużej. - jęknął.

Te trzy słowa nie były dla niego do końca zrozumiałe. Mogły oznaczać wszystko, ale po dwóch sekundach nie potrzebował potwierdzenia czego one dotyczyły, bo Harry znalazł się między jego nogami ujmując twarz w obie dłonie i w tym samym momencie gwałtownie wbił się w jego usta. I mimo, że był zaskoczony to tak bardzo tego chciał, że od razu zaczął oddawać pocałunki napierając na jego wargi równie mocno. Palce jego dłoni momentalnie wplątały się w loki chłopaka, a usta walczyły o dominację. Ale Harry wcale nie chciał się poddać i to mu się podobało. Był tak bardzo spragniony. 

Nie przejmował się, że ich pocałunki są brutalne i zupełnie niechlujne. Nie zarejestrował nawet w którym dokładnie momencie wepchnął mu język niemal do gardła, a może to Harry był tym, który zrobił to pierwszy? Nie miał pojęcia. W każdym bądź razie ich języki toczyły ze sobą prawdziwą wojnę. Zakleszczył go przy sobie owijając nogi w okół jego bioder. Skrzyżował je w kostkach tym samym dociskając do swojego ciała przez co z ich gardeł wydobyły się jęki. I w tym momencie usłyszeli dzwonek jego pieprzonego telefonu. Harry chciał się odsunąć, ale on mu na to nie pozwolił. Cały czas trzymając go za kark namiętnie całował jego wargi.

- Nie tym kurwa razem. - wymamrotał z ustami przyciśniętymi do tych jego.

Na oślep wymacał telefon, który leżał gdzieś obok mając nadzieje, że zamiast zielonej słuchawki nacisnął tą czerwoną a potem wyłączył urządzenie odpychając je na drugą stronę wyspy kuchennej. Ponownie ułożył dłoń na szyi chłopaka i kiedy to zrobił, Harry odsunął się od niego nieznacznie. Obaj dyszeli ciężko wpatrując się w swoje przyciemnione tęczówki, które wypełnione były pożądaniem, ale to zaczęło się zmieniać kiedy tak na siebie patrzyli.

PineappleWhere stories live. Discover now