14. Decyzja

305 10 7
                                    

Kai

Po tym co powiedziałem, wcale nie czułem wyrzutów sumienia. Powiedziałem, co myślałem i tyle. No błagam. Oni chyba się na to nie nabrali. Przecież to oczywiste, że on próbuje wykręcić nam kolejny numer. Ale tym razem mu na to nie pozwolę. A jak odkryję co on kombinuje, to lepiej żebym go nie dorwał.

Lloyd

Kiedy Cole wyszedł za Morro, wiedziałem, że muszę pogadać z Kai'em. I to co mu powiem, z pewnością mu się nie spodoba. Nie żebym ja był zachwycony. Ale naprawdę chciałbym wierzyć, że tym razem Morro niczego nie szykuje. Może powinniśmy dać mu szansę. Zasłużył na to.

Ale najpierw trzeba załatwić sprawę z Kai'em.

- Jak się czujesz? I co tam się właściwie stało?- zapytałem najpierw o to, potem dojdę do trudnych tematów.

- W porządku. W jaskini tylko wpadłem na jednego z tych stworów.- odparł speszony Kai.

- Dziwne, że z tego spotkania wyszedłeś prawie bez szwanku. Masz tylko jedno zadrapanie, ale poza tym bestia nie zrobiła ci większej szkody.

- No, to faktycznie miałem farta. I dzięki za pomoc.- powiedział z wdzięcznością.

- To teraz czeka cię niespodzianka... to nie my cię uratowaliśmy.- odparłem niepewnie.

- No tylko nie mów mi, że on?- zapytał z niedowierzaniem Kai.

- Dokładnie. A powinieneś widzieć tą szybkość. Mówię ci, on jest szybszy od nas. To robiło wrażenie.- zaczął podniecać się Jay.

- Tak, tak łapię, ale dziękować mu nie będę.- stwierdził nadal zły Kai.

No to teraz ta gorsza część. Jak by mu to łagodnie przekazać? Dobra, raz się żyje.

- Kai, musimy o czymś pogadać.- zacząłem, lecz już po samym spojrzeniu mistrza ognia wiedziałem, że jestem na przegranej pozycji.

- Proszę, tylko nie mów tego o czym myślę.

- Niestety, to właśnie ta sprawa. Będziesz musiał jakoś go przeboleć. Jest nam potrzebny. W sprawie tych stworów jest ekspertem, a niestety nie mamy żadnego innego źródła informacji na ich temat. Dlatego sam widzisz, że jest nam potrzebny.

- A co jeśli... no wiesz? Jemu nie można ufać.

- Hej, odpuść mu. Nie zapominaj, kto uratował ci tyłek, bo pchałeś prosto w paszcze tych stworów. Poza tym, póki nie mamy mocy żywiołu to ktoś musi im pomóc w razie walki.- wtrącił się do rozmowy Jay.

- Ehh, widzę, że i tak nie mam wśród was przebicia.- odparł po chwili zrezygnowany czerwony ninja.- Ale nie oczekujcie, że choćby spuszczę go z oka.- uprzedził nas.

- W porządku. Też nie jestem w 100% przekonany co do tego pomysłu, ale... chyba nie mamy wyjścia.- powiedziałem cicho.

- Dobra, chyba czas wziąć się w garść. Musimy ustalić jakiś plan i tym razem nie damy im się tak łatwo.- powiedział stanowczo Kai. Czyli jego ognista wola walki powraca. Super.

- Ale najpierw trzeba coś wszamać.- podsumował ninja błyskawic.

Hej. Wreszcie jakiś rozdział. Wybaczcie, że taki krótki, ale mam zaplanowaną akcję na kolejny, a nie chciałam jej wciskać tutaj, więc no...

Aha, mam do was pytanie. Czy ktoś ma jakieś specjalne życzenia dotyczące akcji? Kogoś mniej, kogoś więcej czy coś. Nie obiecuję wszystkiego dać, ale postaram się to mocno rozważyć.

No i to chyba tyle. To do zobaczenia. Pa

LEGO NINJAGO- przyjaciel czy wróg ?Where stories live. Discover now