Rozdział 1

187 11 6
                                    

- Ach, nareszcie wakacje. - zawołała Jenny (moja młodsza siostra).
- tylko szkoda, że w tym roku nigdzie nie polecimy samolotem.

(O Boże, a ona znowu o tym 🙄🙄🙄).

- Słyszałam to już chyba z milion razy powiedziałam.
- No, bo tak, gdyby nie twój lęk to by dawno już lecielibyśmy samolotem.
- Ale nie lecimy, ponieważ ja chcem żyć - powiedziałam.
- Gdyby nie twój lęk to by już dawno spotkałabyś Johnnego - zaczęła lamentować.
- Ejjjj ty w to Johnnysia nie mieszaj - powiedziałam.
(Tak, Johnny to mój idol. Kocham wręcz jego piosenki).

Ta rozmowa by trwała dalej, gdyby nie rodzice, którzy weszli do salonu.

- Mamy dla was niespodziankę - powiedziała mama.
- A jaką? - zapytała moja siostra.
- No wzięliśmy pod uwagę wasze oceny i stwierdziliśmy, że złożymy wizytę cioci Ani - wyjaśnił tata.
- Czy to znaczy, że my... - zaczęłam.
- Jedziemy do Toronto! - krzyknęła moja siostra.

(Zawsze w takich sytuacjach MUSI być ode mnie pierwsza, ale cóż takie życie 😒😒😒).

- Tak, lot mamy za trzy dni w poniedziałek o ósmej rano - ciągnęła dalej mama.

(Nie mogłam uwierzyć. Czy my naprawdę jedziemy do Kanady? Czy umarłam czy to jest ironia losu? Nagle w zamyślenia wyrwało mnie jedno ważne pytanie. 🤗🤔🙂)

- Ale dlaczego nie prosiliście mnie w pomocy przy rezerwacji hotelu? - zawsze to robicie.
- Ciocia zaproponowała nocleg u niej w domu - rzekła mama.

(Dalej nie mogłam uwierzyć. Czy zobaczę na własne oczy rodzinę którą nie widziałam od dawna? Może nawet i wcale? Oczywiście nie liczę na to, że spotkam Johnnego. Toronto to wielkie miasto. 😊😊😊)

2 godziny później

(Leżę i myślę. Czy to sen czy życie? Naprawdę? Zobaczę ciocię? Tak dawno jej nie widziałam. Cieszę się. 🤗🤗🤗)

- Aaaa - wrzasnęłam.

(Wrzasnęłam, ponieważ naskoczyła na mnie moja siostra. Zawsze tak robi XD. 😕😶😑)

- Nie strasz mnie tak! - powiedziałam
- Dobrze, ale czy ty DOBRZE się czujesz? - zapytała.
- Tak, a czemu pytasz? - zapytałam.
- No, bo nie dzwonisz do Leny?! - wyjaśniła.

( Jak ja mogłam zapomnieć takiej ważnej rzeczy powiedzieć przyjaciółce? Wzięłam szybko telefon i zaczęłam wykręcać numer.)

L - Halo?
J - Hej Len nie uwierzysz!

(Tak, nazywam przyjaciółkę Len bardzo prestiżowe XD.)

L - Niech zgadnę coś z Johnnym?
J - No nie zupełnie. Ale ty skąd wiedziałaś?
L - Odrazu masz ten charakterystyczny głos XD.

(Po opowiedzenie jej całej historii zaczęliśmy piszczeć XD.)
————————————————————————
Sorry, że te rozdziały są takie krótkie, ale nie mam weny. Wynagrodzę wam to w kolejnych rozdzialikach 🙂.
Obiciuję 😘.
~ autorka

Always darling together - Johnny Orlando [ZAWIESZONE DO ODWOŁANIA]Where stories live. Discover now