Rozdział 10, Świątynia

2.1K 193 58
                                    

Kaeru gapiła się w małą kartkę papieru i ściskała ją w palcach.

- Kaeru... Chakra... Jakkolwiek zbierz chociaż odrobinkę na czubku palca- Jiraiya zaczął się załamywać- no dobra, w sumie nigdy wcześniej nikt nie uczył cię używania chakry... Zawsze tylko kunaie, shurikeny... Hmmm...

- Jestem do niczego...

- Nie martw się- Jiraiya poklepał ją po czubku głowy- raczej na pierwszym treningu nie odkryjemy twojego żywiołu przewodniego.

- No dobra... Żaby chyba potrzebują przerwy. My też- Kaeru pożegnała się z żabami i usiadła na trawie- tato, opowiedz mi jak poznałeś mamę...

- Haha nie wiem czy... - Jiraiya uniósł palec- czekaj... Słyszę coś.

Jiraiya uniósł kunaia i stanął w pozycji bojowej.

- Kaeru, czuję czyjąś chakrę...

-Da się tak?

Jiraiya zacisnął zęby.

- Wyjdźcie z tych krzaków!

Pustelnik huknął, a z zarośli wyłoniło się sześciu shinobi z opaskami z symbolem klepsydry. Kaeru stała spanikowana z kunaiem w dłoni, a ojciec przyciągnął ją za siebie. Grupka shinobi miała jasnoszare stroje, jeden z nich, z długimi, czarnymi włosami zrobił krok do przodu.

- Kaeru... Moja kochana siostrzenica...

- Co..?- dziewczyna spojrzała na mężczyznę zza pleców ojca, zauważyła, że faktycznie był podobny do jej mamy- C... Czego chcesz?

- Nazywam się Hiro. Czego chcę? Żebyś wróciła do swojej rodziny i rozwijała dalej umiejętności naszego klanu- zrobił kolejny krok- należymy do głównej gałęzi, która ma największą moc. Niestety... Ja nie mogę mieć dzieci, cała nadzieja była w mojej siostrze, która była tak głupia, że dała się poderwać największemu kobieciarzowi. Ha! Nawet zaszła z nim w ciążę. Powiedź, Jiraiya... Ile jeszcze dzieci narobiłeś w świecie shinobi? Pewnie ani jedno nie było planowane, więc teraz oddaj mi twój ciężar, twoją ekhm córkę.

Jiraiya się wściekł, a Kaeru posmutniała *w sumie sama chciałam go o to zapytać...*

- Ani jednego- Pustelnik patrzył Hiro w oczy- Kaeru jest moim jedynym dzieckiem. Dzieckiem, które chciałem, chroniłem i jeśli będzie trzeba, oddam za nią życie, jak samo jak jej matka.

- Nie rozumiesz? Nie masz szans. Jest nas sześciu. A twoja cudowna córka nawet nie potrafi zrobić najprostszego testu na żywioły... My ją przygotujemy, hm, nasza główna nić klanu jej potrzebuje. Bo jest ostatnia... A nie wolno nam mieszać nitek klanu...

- Zamknij się!

Kaeru krzyknęła, nagle kula wody z jeziora z impetem uderzyła w niego i jego towazyszy. Jiraiya spojrzał na Kaeru.

- Ty... Woda. Hah czyżby kartka była dla ciebie za małym wyzwaniem? Trzymaj się za mną.

Jiraiya przyzwał swoją żabę, Kaeru też próbowała, ale zaczęło brakować jej sił. Odpierali ataki, gdy nagle Hiro znalazł się blisko Kaeru.

- Jikan no jutsu!

Jiraiya nagle pojawił się przed nią i przyjąłna siebie jego atak.

- Hahaha Jiraiya, już zapomniałeś jakie są moje ataki?

Oczy pustwlnika zrobiły się matowe. Podszedł do miejsca, gdzie chwilę wcześniej rozmawiał z Kaeru i robił i mówił to samo, co wtedy.

- Co mu zrobiłeś?!

Otōsan   [NARUTO OC- córka Jiraiyi]Where stories live. Discover now