rozdział 15

3.3K 150 4
                                    

Alex

Moja złość na chłopaków nie minęła. Próbowali ze mną porozmawiać, ale ja się nie ugiełam.
Nie mam ochoty z nimi teraz rozmawiać.
Tak się nie postępuje.
Westchnęłam i wyszłam gotowa z łazienki.
Było dziś bardzo ciepło, więc założyłam spodenki i koszulkę na ramiączkach. Włosy ułożyłam w warkocz. Wyglądałam znośnie. Skierowałam się do kuchni.
Mimo, że jestem zła na nich jak cholera to postanowiłam zrobić im śniadanie. Niech znają moje dobre serce.
Po przygotowanym śniadaniu zabrałam jabłko w dłoń i miałam zamiar wyjść z domu, ale przeszkodziła mi w tym czyjaś ręką.
Odwróciłam się gwałtownie pod wpływem nagłego dotyku. To był Luke.
-dokąd idziesz? Spytał.
-chciałam się przejść. Odpowiedziałam.
Puścił moją dłoń i westchnął.
-dalej będziesz się na mn..nas gniewać? Poprawił się szybko.
-nie wiem Luke. Sami chcecie żebym mówiła wam wszystko, a wy nie potraficie mi tego samego powiedzieć. Wystarczyło tylko dać znać, że nic wam nie jest.
-przepraszam Alex - powiedział smutny. Naprawdę.
Obiecuję, że już się to nie powtórzy.
- trzymam cię za słowo Luke.
Uśmiechnął się lekko.
Cholera, przecież ja na niego nie potrafię się gniewać.
-idź do kuchni  śniadanie jest na stole.
Wrócę niedługo.
-uważaj na siebie, proszę. Gdyby coś się działo, gdybyś coś cie zaniepokoiło to dzwoń. Powiedział zmartwiony.
Skinełam głową i wyszłam z domu.

Ten widok nigdy mi się nie znudzi.
Piękne pogoda, ludzie wychodzą na spacery.
Uśmiechnęłam się lekko. Naprawdę to jest piękne.
Nogi same mnie niosły w stronę pobliskiej kawiarni.
Miałam nadzieję że spotkam tam Tristan'a i, że będzie mógł porozmawiać. I bądźmy szczerzy , robi zarąbistą kawę.

2 godziny później

Opowiedziałam Tristan 'owi
Co się działo gdy wyszłam z kawiarni. Ufam mu i wiem że mogę mu powiedzieć.
Stwierdził, że to co się dzieje wokół jest popieprzone. Zgadzam się z nim.
Wie czym zajmuje się mój brat i jego przyjaciele, ale jak on to stwierdził.
Tutaj każdy ma brudne ręce.
Później rozmawialiśmy na luźniejsze tematy. Po prostu o pierdołach. Nie było dzisiaj dużego ruchu więc mógł ze mną porozmawiać. Gdyby jednak jego szef to widział nie byłby zadowolony. Trochę nam zeszło, więc zbierałam się powoli. Pożegnałam się z nim przytulasem i wyszłam.

I tak o to jestem przed domem.
Nie chciałam tam wchodzić, ale co miałam zrobić. Weszłam do domu, sprzątając po drodze rozwalone buty chłopaków. Jakby nie mogli dać ich na półkę.
W domu było dosyć głośno. Gdy weszłam do salonu  nie wiedziałam co powiedzieć.
Muzyka na cały regulator. Na ziemi kartony z pizzy. Stolik cały w butelkach po piwie i innych trunkach. Szukałam po całym pomieszczeniu czterech facetów, ale nie spodziewałam się tego co tam zobaczę ...

Wiem że mnie długoooo nie było, ale już jestem. Wiem że krótki. I nudy (?).
Za błędy przepraszam,
Postaram się pisać częściej.
Do następnego /Malina213

Welcome Home Sister / 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz