Wszędzie ciemność. Pusto, jak nigdy dotąd. Zdawałoby się, że umarłam, ale to chyba jeszcze nie to. Biorąc pod uwagę wszystkie informacje, nie wiedziałam o tym miejscu nic. Dosłowie, nic. Nie było tu niczego na czym stałabym, lub czegoś za co mogłabym się złapać. To tak jakbym wisiała zawieszona w materii. Zaciekawiona tym stanem obracam się powoli do tyłu, i widzę ją:
- Chara. - prawie szepczę. Teraz to imię znaczy tyle co wszystko.
- Witaj. - jej oczy świdrują mnie od środka a na jej podstępną twarz występuje koszmarny uśmiech. Jest nieco inny niż tamten...
- I co Ty tu robisz? Ha? Bo nierozumiem twoich zamiarów. - przekręciła niewinnie w bok głowę, jak zaciekawione dziecko. Pozwoliłam jej mówić dalej, mimo iż na moje usta wychodziło milion słów.
- Posłuchaj mnie dobrze, wiem co chcesz powiedzieć. - popatrzyłam na nią ze zdziwieniem
- Tak, dokładnie wszystko. Nawet to czego nie wiesz ty sama.
-Zabawne czyż nie? Jednak przyznam, że ostatnio nie byłaś taka skora do współpracy... Szkoda. Mogłoby być o wiele milej - puściła do mnie porozumiewawczo oczko, jakbym była jej najlepszą przyjaciółką
- Poprzednio szło Ci o wiele lepiej niż teraz, prawda? Jakaż to ironia! I tak wszystko JA robiłam za CIEBIE. Nie masz nade mną ani grama kontroli, o czym chyba już się przekonałaś... - co ja miałam teraz zrobić... Zaraz wszystko pójdzie na marne... Nie... - myślałam, a ona w tym czasie podeszła do mnie bliżej, i kocim ruchem stanęła za mną łapiąc jednocześnie mnie za ramiona, mocniej ścisnęła palce na mnie. Ja odruchowo odskoczyłam i natychmiast się odwróciłam przyjmujac pozycje obronną. Ujrzałam jak Chara patrzy na mnie z tym swoim grymasem na twarzy trzymając jednocześnie w dłoniach nóż, który o mało we mnie nie wtopiła.
- Nie ładnie...
- Ale słusznie. - zaczęłam szybciej myśleć, to, że zdołałam chociażby uniknąć jej ciosu oznaczało, że jednak jestem jeszcze w stanie coś zdziałać. Może uda mi się jakoś... Myślenie przerwała mi Chara.
-Dlaczego psujesz mi zabawę?
-Chara, to nie zabawa. Nie będę Asrielem.
Nastała chwila ciszy. Nie miałam teraz dla niej ani krzty litości. Tak jak ona dla innych.
- Nie popełnię tego błędu. Nie zaufam Ci. Chyba, że to Ty zaufasz mi. Mogę Ci pomóc... Wystarczy, że mi powiesz...
- Powiem co? Nie mam Ci absolutnie nic do powiedzenia. Może to Ty powiedz coś na pożegnanie?
- A Asriel? Nie zależało Ci na nim? Nie był Twoim przyjacielem? Skrzywdziłaś go, wykorzystałaś, okłamałaś... A Ty nawet tego nie żałujesz! - nie mogłam przestać, wszystkie uczucia naraz kotłowały się we mnie.
- Nie da się cofnąć przeszłości.
- Nie?! Chara o czym Ty mówisz?! Błędy zawsze można naprawić, a Ty nie zrobiłaś nic w tym kierunku. Kompletnie nic. To jest straszne. Uważasz, że jesteś najlepsza, dałaś się ponieść rządzy odwetu, za jakąś błachą sprawę! ... Zemsta stała się dla Ciebie wszystkim, a cel uświęcił środki - Asriel zginął. Poświęciłaś własnego przyjaciela, i pozostawiłaś królestwo na żałobę! On Ci zaufał! Nie rozumiesz...? Wierzył do ostatniej chwili jego życia, że jesteś dobra, że czynisz słusznie. A Ty beszczelnie zdradziłaś go, i oszukałaś. Wykorzystałaś jak szmacianą lalkę do zabawy. Ty... Ty i te ch*****e kwiatki!
- Jak mogłaś!?!
- Słuchaj to nie tak jak myślisz. On...
- On nie ma tu rzeczy. Mów o sobie.
- Myślisz, że nie żałuję. Może i na taką wyglądam. Ale to co się stało już się nie odstanie, więc po co mam się tym martwić?
- A konsekwencje? Czy pomyślałaś kiedykolwiek co się stanie zanim coś zrobisz?!
- Może tak, może nie. Teraz nie ma to różnicy.
- Zbywasz mnie.
- Co z tego? Za parę chwil znów zresetujesz ten świat.
- Skąd jednak masz pewność?
-Tak było zawsze.
- W takim razie czemu nie cofniesz mnie do początku... Wtedy kiedy jeszcze nic nie zrobiłaś. Kiedy wszystko działo się tak jak miało być?
- Zrozum mnie. Ja nie potrafię. To nie jest takie proste...
- Jednak gdy zmieniałaś całą czasoprzestrzeń udało Ci się to zrobić bez przeszkód.
- Już tego nie pamiętam. Nie wiem jak to się stało. Ja wtedy... Czułam się jakbym nie była sobą. Nie wiem... Naprawdę...
- Zostaw mnie. - szepła. Po chwili odezwałam się ja - nadal nie ustępując.
- Czemu nie idziesz? Czemu nie zaatakujesz mnie? Przecież jesteś taka wściekła na mnie... ?!
- Nie zostawię Cię dopóki tego nie rozwiążemy.
- Tego nie da się rozwiązać.
- Owszem da. Wystarczy, że uwierzysz... Nie jesteś zła. Nikt taki nie jest. Po prostu... Argh... Pomyśl, że wszyscy mogliby by być szczęśliwi. Ty byś znowu ujrzała Asriela, i mogła na nowo się z nim zaprzyjaźnić... Miałabyś szansę na nowe życie...
- Tego co stało się na górze już nigdy nie cofnę.
- Możesz żyć i z tym szczęśliwie. Tak jak każdy by mógł. Tylko...
- A jeśli mi nie wybaczy... Jeśli nikt mi tego nie wybaczy? Jeśli odrzucą mnie? To nie ma sensu. Bynajmniej ja go nie widzę.
- Wybaczą Ci. Uwierz w to. Uwierz w siebie. Wiem, że masz w sobie dość determinacji by to zrobić - wysłałam w jej stronę delikatnie zachęcający uśmiech.
- Nie sądze żeby to sie udało, zawsze zawodziłam. Zawiodłam wszystkich. Zawiodłam całe podziemie, i ludzi... Lecz ludzie to najgorsze potwory. Ich już się nie da zmienić. Chciałam im pokazać, że się mylą. Ale zaszłam za daleko. Stałam się potworem, tak jak oni...
- Słuchaj. Może to zabrzmi głupio ale każdy popełnia błędy... Sama się o tym przekonałam, czy cała ta droga to nie jest właśnie taki błąd? Ja zawsze mogłam zresetować, ale wspomnienia jeszcze gdzieś zostawały... Teraz możemy obie naprawić nasze wszystkie błędy.DO KOŃCA - Chara patrzyła się w podłogę, ze smutnym wzrokiem. Dziwiłam się czemu tak się zachowywała. Ale odpowiedź była jedna: będąc w moim ciele nie uzyskała tyle nienawiści w tym zakończeniu, co przy innym.
A więc wystarczyło trochę dobroci, litosci i zrozumienia.
Podniosła głowę, i popatrzyła na mnie z błagalną miną.
- Czy... Pomożesz mi? Ja chcę to naprawić... - upusciła nóż i wyciągnęła ku mnie dłoń. Zauważyłam katem oka jak niewielka łza spływa po jej policzku.
- Do dzieła. - rzekłam. A wszystko stało się już samo.
Zamknęłam oczy. Wszystko wirowało w ciemnościach, a ja wraz z nią - w kręgu trzymałyśmy się za dłonie, jak siostry.
Tak właśnie zaczyna się od początku.
~
YOU ARE READING
TRUETALE | czyli prawdziwa historia Undertale
FanfictionFrisk kończy ponownie Genocide Run, by dowiedzieć się, że utknęła w pułapce, i nigdy nie osiągnie tego najprawdziwszego pacyfistycznego zakończenia, tak jak inni. Tym razem postanawia porozmawiać z Charą. Udaje się jej "wycisnąć" z niej, że TA linia...