Poranna męka [GerIta]

5.2K 334 179
                                    

Sztuka budzenia Włoch jest ciężka, Feliciano o ile zwykle reaguje na wszystko szybko, o tyle na dźwięk czegokolwiek podczas snu nie reaguje wcale.

Trzeba mieć anielską cierpliwość by delikatnie budzić to stworzenie.

Niemcy tej cierpliwości nie miał. Dlatego raz za razem szukał drogi na skróty w obudzeniu swojego chłopaka. Oczywiście on nie używał w myślach tego słowa, bo to wykraczało po za jego dumę. Więc w myślach zawsze było Feliciano.

Tak więc z czasem były różne metody, jednak z dnia na dzień Vargas uodparniał się na nie. I już groźby, prośby czy nawet błagania nie pomagały.

Ludwig miał wrażenie, że nie ma nic na świecie co potrafiłoby przerwać sen Włoch. Pod tym względem nikt nie umiał pokonać chłopaka.

Uchowaj Boże, gdy ten leniwy pastojad zaśnie na spotkaniu międzynarodowym. Ale chyba już wszystkie kraje wiedziały, że śpiący Feliciano to dobry Feliciano.

Niektórzy w myślach stwierdzali również, że jeśli drugi z Włochów zasnąłby, to wreszcie byłby spokój. Co poniektórzy jeszcze pragnęli, by Ameryka spał, ale to inna sprawa.

Więc oto Ludwig miał problem, bo nie umiał obudzić Vargasa. Krzyki, które zapewne słyszała już cała Europa, nie skutkowały. Wylany kubek wody też nie zadziałał.

Trafiła kosa na kamień.

Ale Beilschmidt się nie poddawał, musiał wygrać z cholernym snem.

Słowa o paście czy nawet przyniesienie jej pod nos Włoch też nic nie dało.

Ludwig chciał się załamać, jak pasta nie dała rady, to jakim prawem on ma dać?

Niemcy zaczął w myślach tworzyć wymówkę dla Feliciano. Z irytacją usiadł na łóżku i pogłaskał Vargasa po włosach. Ten ani drgnął. A jakże inaczej...

Na pożegnanie Beilschmidt pochylił się nad Włochami i pocałował usta swojego chłopaka. Nagle poczuł, że pocałunek został oddany.

Ludwig uniósł powieki i ujrzał wpatrujące się w niego brązowe oczy.

- Ve~. Niemcy, to chyba była najmilsza pobudka jaką mi zafundowałeś! Na pewno lepsza od grożenia...

Blondyn nie słuchał tej wesołej paplaniny. Stwierdził tylko, że na to stworzenie przed nim nie działało nic, co konwencjonalne.

I chyba to na prawdę lubił w Feliciano.

Codzienne dziwactwa zakochanych [Hetalia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz