Rozdział VII - Nareszcie tutaj

1.9K 204 68
                                    


Pocałunek był jednocześnie słodki i gorzki. Harry nie miał pojęcia, w jaki sposób Severus na niego zareaguje. Ale kiedy mężczyzna na niego odpowiedział... Ciekły ogień, który rozszalał w ich ciałach, niemal zwalił Harry'ego z nóg. Było to jednak niesamowite uczucie i chłopak miał rozpaczliwą nadzieję, że to wszystko nie skończy się w momencie, kiedy oderwą od siebie usta. Niestety, miał przeczucie, że jego oczekiwania się nie spełnią. Był przecież tylko jednym z wielu fanów i był o wiele młodszy od swojego idola. 

Severus czuł zbyt wielką przyjemność. Tak bardzo nie chciał tego kończyć, jednak w końcu powoli wycofał swój język. To, co robili było złe. Nie powinien był na to pozwolić. Ale przecież on tego nie zaczął, to Harry jako pierwszy go pocałował. Z drugiej strony, to Severus go pogłębił, dając tym ciche przyzwolenie. 

- Nie możemy tego robić – Severus odetchnął niewyraźnie. - Jesteś ode mnie młodszy o niemal dwie dekady. Nie powinienem był cię do tego zachęcać, to moja wina. 

Owszem, to było złe. Harry zdawał sobie z tego sprawę. Kiedy Severus mówił o tym w sposób, który sugerował, że on również go pragnął, Harry miał okropne poczucie winy. To nie było złe z powodu ich wieku, jak twierdził Snape. Prawdziwym powodem był fakt, że Harry umierał. Nie miał prawa, by wchodzić z kimkolwiek związek, kiedy mogłoby to poważnie zranić drugą osobę. 

- To złe – potwierdził Harry z głębokim smutkiem w głosie. - Nie mogę wchodzić z kimś w relację, kiedy nie mam pojęcia, czy dożyję następnego miesiąca. 

Serce Severusa się ścisnęło. Jakie znaczenie miał wiek, kiedy w grę wchodziło życie i śmierć? Harry widział rzeczy w znacznie wyraźniejszej perspektywie niż on. Owszem, wiek był ważny, jednak śmiertelna choroba miała o wiele większe znaczenie. Nie powinien rozpoczynać związku podczas choroby. Lecz, z drugiej strony, czy kiedykolwiek później będzie miał ku temu szansę? 

- Nie powinieneś myśleć w ten sposób – powiedział spokojnie mężczyzna. - Skoro nie zostało ci wiele czasu, powinieneś cieszyć się każdą chwilą i z niej korzystać. 

– Nie chcę nikogo skrzywdzić! - wykrzyknął rozpaczliwie Harry, a łzy zaczęły lśnić w jego szmaragdowych oczach. - Wystarczy, że moi rodzice mają złamane serce. Nie mógłbym znieść, gdyby przeze mnie cierpiał ktoś jeszcze. 

– Nie da się żyć bez krzywdzenia innych ludzi. - Severus głęboko westchnął, a w jego sercu rozlała się czułość. Pod wpływem impulsu podniósł rękę i delikatnie odgarnął włosy, które przysłaniały szmaragdowe oczy chłopaka. - Z tego, co wiem o takich rzeczach, lepiej pozwolić się komuś poznać i zapamiętać – nawet jeśli później miałoby to przynieść smutek – niż pozbawić go tej możliwości. Jeśli spowodujesz tym smutek, musi to oznaczać, że wcześniej dałeś szczęście. 

Każde wypowiedziane przez Severusa słowo mocno poruszyło Harry'ego. Mężczyzna miał rację. Podobnie radziła mu matka, kiedy po raz pierwszy zmagał się z depresją. Później Harry próbował znieść swój nawyk chronienia przed krzywdą innych ludzi, zdawał sobie sprawę, że jeśli tego nie zrobi, wieczna ostrożność nie pozwoli mu żyć. Było mu ciężko. Przez lata potrzeba ochrony innych stała się wręcz podświadoma. 

Subtelny dotyk Severusa przełamał resztkę jego oporu. 

– Pragnę cię – szepnął boleśnie, wiedząc, że prawdopodobnie zostanie odrzucony. Przynajmniej nie będzie miał żalu, że nie spróbował. - Nie obchodzi mnie cała ta różnica wieku. Wiesz, że nie zostało mi zbyt wiele czasu. Czy to będzie zbyt wiele, jeśli poproszę cię, byśmy... poszli ze sobą do łóżka? 

Jego oczy przez chwilę spotkały się z oczami Severusa, zanim Harry ponownie ich nie opuścił. 

- Jestem już pełnoletni – ciągnął. - Oboje wiemy w co się pakujemy. Nie zakładam, że będziemy to kontynuować, ale ostatecznie została nam reszta tego tygodnia. Nie ma człowieka, którego pragnąłbym bardziej niż ciebie. Ja... Marzę o tym od dawna. - Mocno się zarumienił. - Nie ma nikogo, z kim wolałbym stracić moje dziewictwo. 

Życzenia są dla marzycieliWhere stories live. Discover now