Synchronizacja V

84 9 1
                                    

12 kwietnia 1912 rok, Ocean Atlantycki.
Było już wieczór. Titanic opuścił port w Queenstown parę godzin wcześniej i skierował się ku otwartemu oceanowi.
-Kto to jest...- zamyślał się Charles, śledząc podejrzanego.
-Nie udało się...- usłyszał Asasyn.
Śledzony przez niego mężczyzna zaczął rozmawiać z jakimś pracownikiem White Star Line.
-Przecież miałeś wykonać prosty rozkaz! Czego nie zrozumiałeś?!- denerwował się mężczyzna.
-Ugasili ten pożar... Co mogę na to poradzić?- tłumaczył się podejrzany.
-Wypieprzą cię z Zakonu tak szybko, jak cię do niego przyjęli- stwierdził jego rozmówca.
-A więc, to Templariusze...- pomyślał Charles.
W tej samej chwili, zdenerwowany rozmówca Templariusza odszedł, a ten usiadł zasmucony.
-Cholerni Templariusze...- powtarzał cicho.
-Kim jesteś?- ujawnił się Charles, wychodząc zza jednej z paczek.
-Odejdź stąd!- krzyknął Templariusz, wyjmując nóż i kierując go w stronę Charlesa.
-Spokojnie... Nie jestem twoim wrogiem- uspokajał go Asasyn.
-A ty, kim ty, do cholery, jesteś?!- wykrzyczał Templariusz.
-Nikim, po prostu pasażerem...- tłumaczył się Charles.
-To, co ty tutaj robisz?- wypytywał się Templariusz.
-Chciałem trochę pozwiedzać statek. Nic niezwykłego, prawda?- uspokajał go Asasyn.
Templariusz wyciągnął coś ze znajdującej się za nią torbą.
-Wiesz, co to jest?- zapytał, trzymając w ręku kilka lasek dynamitu.
-Odłóż to...- mówił spokojnie Charles.
-Ta siła może wypieprzyć burtę w powietrze... a wtedy, statek pójdzie na dno...- Templariusz zaczął się złowieszczo śmiać, po czym wyjął z kieszeni spodni zapalniczkę.
-Odłóż to...- powtarzał Charles.
Templariusz podpalił lont dynamitu, po czym otworzył usta z bólu. Tuż za jego plecami pojawiła się Pauline, która wbiła mu w plecy ukryte ostrze.
Wtedy właśnie, Charles wyrwał mu z ręki dynamit i urwał lont.
Templariusz upadł.
-Asasyni...- powiedział z obrzydzeniem.
-O co chodziło z tym pożarem?- zapytał Charles.
-Jeszcze przed wypłynięciem, podpaliłem zapas węgla w kotłowni- odparł ostatkiem sił Templariusz.
-Ilu was jeszcze jest?- zapytała Pauline, zabierając dynamit i wyrzucając go przez lekko uchyloną furtę.
-Kilku...- odparł, po czym zamknął oczy.
Templariusz bardzo mocno krwawił, czego skutkiem była natychmiastowa śmierć.
-Pauline, musimy coś zrobić z ciałem- powiedział Charles.
-Chyba mam pomysł- odparła.
Pauline podeszła do burty i otworzyła furtę.
-Mamy... wyrzucić jego ciało do oceanu?- zdziwił się Charles.
-A masz jakiś inny pomysł?- zapytała.
Kobieta otworzyła zawiasy i uchyliła furtę. Asasyni złapali za nogi i ręce Templariusza, po czym wyrzucili jego ciało do wody.
-Szybko, zamykaj to, bo nas jeszcze ktoś złapie- ponaglał Charles.
Kobieta domknęła furtę, po czym schowała wysunięte ostrze do karwasza.
-Czyli jest jeszcze kilku na pokładzie...- stwierdził Charles.
-Na to wychodzi- potwierdziła Pauline.
-Na statku jest 2200 pasażerów i załoga... potencjalnie, to może być każdy....- powiedział.

Titanic: Assassin's Creed HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz