025

559 109 4
                                    


Minęły trzy dni. Trzy dni od kiedy Chanyeol zostawił za sobą Baekhyuna w parku. Trzy dni od kiedy zawinął swoje drobne ciało w koc i nie chciał wyjść już nigdy.

Minseok pojawił się przed jego drzwiami czwartego dnia. Użył swojego klucza zapasowego, żeby wejść i był przerażony. Okna nie były otworzone od paru dni. Kilka pustych butelek po winie były jedyną oznaką jakiekolwiek jedzenia. Otworzył drzwi do sypialni Baekhyuna i zachwiał się na widok Baekhyuna, bladego i drobnego, mocno zaciśniętego w swój koc. Pusta butelka wina stała na szafce nocnej. Była piętnasta.

-Baek, jesteś pijany? -spytał Minseok. Baekhyun nigdy nie był dużym fanem alkoholu. To nie wróżyło nic dobrego. 

-Hej Minseok! -drobny głos wydobył się z wnętrza koca. -Nie jestem pijany. Jestem burrito Baekhyun. -Baekhyun podniósł się i natychmiast go zemdliło, przez co pochylił się nad krańcem łóżka i zwymiotował na podłogę zanim znów zaczął płakać.

Minseok westchnął i ruszył do łazienki. Zaczął napełniać wannę wodą, wracając do pokoju aby zaciągnąć tam Baekhyuna, nie otrzymując żadnej pomocy ze strony drobnego chłopaka. -Jakim cudem jesteś taki ciężki? -Minseok mruknął, ciągnąc go pod jego ramionami.

-Jakim cudem jesteś taki niemiły? -wymamrotał do siebie Baekhyun. Zaraz jak dostali się do łazienki, Minseok odłożył go na podłogę, a ten natychmiastowo skulił się w kulkę. 

-Nie chcę się kąpać Minseokkkieeeee... Proszę... Niedobrze mi... -Baekhyun wymamrotał i dostał czkawki. 

-Śmierdzisz jak skunks. I musisz wytrzeźwieć. -Minseok ściągnął jego koszulkę przez głowę mniejszego. Potrząsnął głową, skanując stan ciała Baekhyuna. Jego blada klatka piersiowa była chudsza niż kiedykolwiek, a mięśnie jego brzucha zanikały. Musiał coś zjeść. Znaki jego ostatniej nocy z Chanyeolem nadal były widoczne na jego szyi, piersi i brzuchu. Róże i fiolety zanikały, jednak nadal bolały. Tak jak jego wspomnienia.

-Nie chcę... -zajęczał znowu i próbował utrzymać swoje spodenki, jednak Minseok tak czy inaczej je zdjął i podniósł go. Wsadził go do ciepłej wody w jego bokserkach i usiadł na podłodze obok wanny. Baekhyun jawnie potrzebował nadzoru.

Woda ożywiła Baekhyuna z jego częściowej śpiączki do uczucia nieszczęścia. Nadal był w pół pijany, kiedy woda zrobiła się zimna, a skóra na jego rękach się zmarszczyła. Minseok wyciągnął korek, a Baekhyun leżał ponuro na dnie opróżniającej się wanny. -Musisz wstać. -rozkazał Minseok. Znalazł ręcznik, ale nie był w stanie znowu podnieść Baekhyuna. Kiedy cała woda zniknęła, drżący i blady Baekhyun wstał i wyszedł z wanny. Zabrał ręcznik i obejrzał się w lustrze.

Siniaki znikały. Nie chciał tego. Nawodnione wodą z wanny, jego łzy znów popłynęły, a jego delikatne palce śledziły miejsca, gdzie Chanyeol go dotknął. -Co ja mam zrobić? -jego chrapliwy głos był ledwie szeptem. Nie mówił nawet do Minseoka. Czy siebie.

W końcu przypomniał sobie, że Minseok nadal tam stoi, oglądając jak ten drży, płacze i mówi do siebie. -Możesz zabrać mnie do kawiarni? Chcę ciasto. -Minseok uśmiechnął się do swojego przyjaciela. Miał przed sobą długą drogę, ale poradzi sobie. Wydobrzeje. Musi.

Nikt nie przyszedł pomóc Chanyeolowi. Pracował przez 36 godzin ciągiem zanim opadł na kanapę w studiu. Jego samotność była jego więzieniem i karą. Czuł się jak gówno. Zostawienie Baekhyuna miało go uleczyć, pomóc mu, sprawić, że znów poczuje się normalny. Normalny. Zatrzymał się nad tym słowem w swoich myślach i uznał, że go nienawidzi. Kto chciał być normalny? Co w ogóle było normalne? Jeśli to było normalne życie, to go nie chciał.

Jego powieki opadły, kiedy ściskał telefon. Wiedział, że ustawienie zdjęć Baekhyuna na tapetę i ekran blokady nie ułatwią mu tego, ale tylko to mu pozostało. Wszedł w swoją galerię. Baekhyun na plaży. Baekhyun w parku. Baekhyun w jego łóżku, w jego sypialni, w jego aucie. Jego podświadomość musiała wiedzieć, że pewnego dnia te zdjęcia będą wszystkim, co mu zostanie.

W końcu zasnął. Jego serce było ciche.

Obudził się, czując się nawet gorzej. Spał cały dzień i teraz w nocy był rozbudzony, chory i ponury. Ponad to, był po prostu cicho, rozpaczliwie smutny. Próbował się podnieść, jednak jego nogi były sztywne, obolałe i napięte. Spuchnięte, pomyślał, dokładnie tak, jak ostrzegał mnie doktor Yoo. Ból głowy był oszałamiający, a jego pierś bolała. Nie wiedział, co zrobić. Złapał telefon i zamówił jedzenie. Rozłączając się, jego uwagę odwróciło zdjęcie Baekhyuna na ekranie blokady. Jego pierś bolała. Muszę usunąć zdjęcia. Wszystkie. Jednak kiedy jego palec zawisł nad opcją usunięcia, nie mógł tego zrobić. Kiedy jego jedzenie dotarło, próbował je zjeść, niestety daremnie. W jego ustach smakowało jak pył.

Porzucił jedzenie i wrócił do pracy, jednak miał dość tworzenia pustych piosenek dla innych ludzi. Minęły trzy dni, może cztery, kto tak naprawdę wiedział? Z każdą godziną, która minęła, liczył, że będzie czuł się lepiej, jednak czuł się tylko gorzej. Podniósł gitarę i spróbował ukoić swoją złamaną duszę delikatnymi akordami. Nagle wiedział, co musiał zrobić. Jego piosenka. Zagrał ją dla niego, ale nigdy mu jej nie dał. Przynajmniej będzie to specjalny prezent na pożegnanie. Coś, co Baekhyun mógł zatrzymać i Chanyeol nie martwiłby się tak bardzo, że zniknie ze wspomnień pięknego mężczyzny. 


Chciałbym wiedzieć, który przycisk wcisnąć

Żeby wiedzieć, jak cię zadowolić

To smutne, ale prawdziwe

Więc po prostu posłucham 

Kiedy ty jesteś zajęty mieszaniem winogron z ziarnem

Aby ukoić swój ból

Śpiewający ptaku, masz historie do opowiedzenia

Ile razy możesz opisać swoje piekło na Ziemi?

Zamaszysty gest tworzy zamieszanie

To tylko przydatne, kiedy otrzymujesz pochwały

Łagodząc niczyi bój

Jeśli pozwoliłbyś komuś kochać cię wystarczająco

Miałbyś wszystko, czego trzeba, aby wyzwolić się

Od całego twojego bólu


Stworzył całą piosenkę w jednym ujęciu. Kilka akordów, delikatna perkusja utrzymująca rytm, jego głos silny i czysty. Drżał, ale nigdy złamał się. Skopiował piosenkę do pen-drive i zapisał na swoim laptopie. Potem zwinął się w kulkę na drobnej kanapie i płakał, póki nie zasnął.

Spuchnięte oczy i ciemne worki pod nimi Baekhyuna naprawdę martwiły Minseoka. Jego kości policzkowe były ostro zarysowane i nawet jego dłonie wydawały się chudsze niż kiedykolwiek. Podniósł kawałek waniliowego ciasta, próbując go, z jego ciałem zarówno zdesperowanym pokarmu, jak i nieugiętym w niechęci. -Może na parę dni zostaniesz u mnie? -zasugerował cicho. Łzy zebrały się w oczach Baekhyuna setny raz tego dnia.

-Chciałbym. -jego uśmiech był smutny, jednak obecny. -Masz jakieś wino w domu?

Minseok cieszył się, widząc uśmiech. To oznaczało, że drobna część starego Baekhyuna nadal gdzieś tam była.

hush [TŁUMACZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz