ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

1.2K 62 0
                                    

Kolejny tydzień był dla mnie okropny. Pierwszego dnia, po nieprzyjemnościach, jakie spotkały mnie na imprezie, gdzie wyciągnęła mnie Elena, dosłownie wszystko było mi obojętne. Czułam się całkowicie wyprana z emocji, czułam się tak, jakbym w ogóle nie żyła. Słabo kontaktowałam, ale mimo wszystko i tak udałam się na zajęciach. Moja nowa przyjaciółka, o ile mogłam ją tak nazwać, przepraszała mnie całe siedem dni za to, że zaciągnęła mnie na tamtą przeklętą i bardzo złą domówkę. Wybaczyłam jej, bo nie umiałam długo się na nią gniewać. Z każdym kolejnym dniem, żyłam coraz bardziej. Ponownie się uśmiechałam i starałam się zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Obiecałam sobie jednak, że już nigdy nie pozwolę Elenie namówić mnie na jakąś imprezę. Miałam ich dość do końca życia. 

— Będzie dobrze. — Odezwała się Elena, która poprawiała swój makijaż przed lustrem w moim małym pokoju, z którego w ciągu tygodnia wychodziłam jedynie do łazienki i na uczelnie. — Ten film będzie świetny. — Zapewniała mnie, a ja podchodziłam do tego sceptycznie. Westchnęłam jedynie pod nosem, gdy znowu próbowała wmówić mi, że film wcale nie będzie taki straszny. 

Problem pojawił się wtedy, kiedy dowiedziałam się, że miała w planach zabrać mnie na nowy horror, który miał opowiadać o grupce dziewczyn, jadących w góry na kilka dni, aby mocno się zabawić i poimprezować za wszystkie lata. Niby wszystko zapowiadało się nawet w porządku, ale oczywiście w górach musiał chować się jakiś prawdziwy psychopata, krążący z maczetą. 

— Wiesz, że nie jestem fanką horrorów. — Jęknęłam. Zaczynałam zastanawiać się, czemu w ogóle zgodziłam się na pójście na ten film. Odpowiedź znajdowałam bardzo szybko. Musiałam oczyści swój umysł z niedobrych wspomnień imprezy. Elena wystukała coś na telefonie, a potem znowu skupiła się na mnie. Przy mnie dość często używała komórki, ale jakoś mi to nie przeszkadzało, w końcu miała mnóstwo znajomych, którzy pewnie chcieli dowiedzieć się, co u niej słychać. Niczego wtedy jeszcze nie podejrzewałam, bo było to dla mnie normalne. 

— Jestem gotowa. — Powiedziała jedynie uśmiechnięta i schowała telefon z powrotem w dżinsy, które miała na sobie. Sięgnęłam po mój jesienny płaszcz i założyłam go na siebie. Nie chciałam stroić się tak, jak robiła to El, więc ubrałam na siebie szare dresy i białą, dużą bluzę. Dziewczyna przestała narzekać na to, jak się ubierałam, za co byłam jej wdzięczna. 

— Zatem chodźmy. — Wyszłyśmy z pokoju. Myślałam o tym, że szłam na horror. Straszne filmy nie należały do mojej ulubionej kategorii, zdecydowanie wolałam romantyczną lub zwyczajną komedię. Przy filmie uwielbiałam się śmiać, a nie bać. Na filmach grozy przeważnie zamykałam oczy, gdy zaczynało dziać się coś strasznego, w ten oto sposób pomijałam „najlepsze momenty", ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Było mi jedynie szkoda kilku dolców, które musiałam wydać na bilet.

Droga do kina zajęła nam dosłownie piętnaście minut. Nim się obejrzałam stałam już w budynku i podziwiałam nowoczesne wnętrze. Elena stała w kasie biletowej i czekała na swoją kolej. Usiadłam sobie w wygodnym, czerwonym fotelu i zerknęłam na ulicę, którą widać było zza okna. 

Mieszkając w Nowym Jorku już dawno udało mi się zauważyć, że ludzie dosłownie wszędzie się gdzieś spieszyli. Było to dość przykre. W końcu zaczynałam dostrzegać minusy metropolii, w której studiowałam. Osoby przechadzające się nowojorskim chodnikiem praktycznie w ogóle się nie uśmiechały i wyglądały tak, jak coś cały czas by ich bolało. Na ich twarzach panowało jedynie zmęczenie i stres. Westchnęłam, przypominając sobie, jak wyglądali ludzi w miasteczku Second City, gdzie się wychowywałam. Każdy tam był życzliwy i uśmiechnięty. Czasami za tym tęskniłam i miałam ochotę wracać, ale potem zerkałam na wielkie wieżowce i odechciewało mi się. 

NAUCZ MNIE ŻYĆ ✔Where stories live. Discover now