Szłam budynkiem mojego wydziału i właśnie kierowałam się w stronę stołówki, aby zjeść w spokoju lunch. Elena towarzyszyła mi cały czas i ciągle wypytywała mnie o moje spotkanie z Reedem. Sama nie wiedziałam, ile mogłam jej powiedzieć. Przypominałam sobie jednak od razu, że w końcu nic złego i nieodpowiedniego nie robiliśmy. Chłopak o piwnych oczach cały czas usilnie wkradał się w moje myśli, a ja za nic nie mogłam go z nich wyrzucić.
Może było to spowodowane faktem, że pierwszy raz w życiu z kimś się spotykałam i chodziłam na randki. Fakt, że akurat on był tą osobą wcale nie poprawiał sytuacji, w jakiej się znalazłam. W końcu ja i Reed to zupełnie inne światy i byłam tego świadoma tak bardzo, jak tego, że na dłużej to nie miało szans wypalić. Moje marzycielskie podejście do życia pragnęło wierzyć w to, że między nami już zawsze miało być tak dobrze, jak było. Wtedy na ziemie sprowadzało mnie racjonalne myślenie, które krzyczało NIE.
— Halo, Vic! — Krzyknęła Elena, co wyciągnęło mnie z letargu myśli, które krążyły wokół jej brata i od razu zwróciłam na nią uwagę. — Jeśli powiesz mi, że nie słuchałaś mnie przez to, że myślisz o Reedzie, to przysięgam, że cię zabiję. — Dodała, jeszcze bardziej sprowadzając mnie na ziemię. Uśmiechnęłam się niewinnie, co było jasnym znakiem, że miała rację.
Elena różnie podchodziło do naszego spotykania się. Z jednej strony cieszyła się, ale z drugiej, wydawało mi się, że próbowała zniechęcić mnie do spotkań z nim. Nie umiałam jasno odczytać jej zamiarów. Byłam jednak tak oczarowana Reedem, że wcale jej nie słuchałam. Czasem po prostu krytykowała swojego brata, a ja zwyczajnie to zbywałam.
— Wybacz. — Powiedziałam, a ona wykręciła oczyma. Zastanawiałam się, czy to było rodzinne. Reed również często wykręcał oczyma. — Stresuję się. Podobało mi się wczoraj na naszym spotkaniu, ale boję się, że zrobię coś źle. — Westchnęłam wychodząc z budynku i ruszając w stronę stołówki.
— Tylko nie mów, że się już w nim zakochałaś. — Zatrzymała się, a ja razem z nią. Najpierw po prostu zerknęłam na nią morderczym wzrokiem, potem westchnęłam i ruszyłam przed siebie. Elena dołączyła do mojego ramienia i wyrównała ze mną kroku.
— Oczywiście, że się nie zakochałam. — Powiedziałam ciętym głosem, który miał znaczyć to, że temat uznawałam za skończony. Nie byłam głupia. Nie zakochałam się w Reedzie, bo tylko spędziłam z nim kilka godzin, śmiejąc się, chodząc po mieście i przytulając się do niego.
Definicję miłości znałam jedynie z książek i seriali. I zdecydowanie nie czułam motylków w brzuchu, które odczuwały zazwyczaj wszystkie bohaterki romansów. Nie czułam się przy nim w pełni swojo, ani nie miałam zamiaru wskakiwać za nim w ogień. Nie miałam zamiaru płakać, jak nagle to wszystko by mu się odwidziało. Po prostu się przy nim szczerze śmiałam i lubiłam spędzać z nim czas.
— To dobrze. Byłabyś idiotką, zakochując się po jednym spotkaniu. — Powiedziała El, a to był jeden z tych momentów, gdzie wyciszałam swoje myśli i nie słuchałam tego, co do mnie mówiła. Nie interesowało mnie jej zdanie na temat Reeda, bo obie znałyśmy go z innej strony.
Drogę na lunch przebyłam w ciszy. Elena, zauważając, że jej nie słuchałam po prostu była cicho. W tamtej chwili cisza działała na mnie kojąco. Usiadłam z El przy jednym ze stolików i udało mi się wyciągnąć kanapki z torby. Zajadałam się i raz na jakiś czas rozmawiałam z Eleną o zakupach, na które miałyśmy się wybrać. Cieszyłam się, że nie poruszała już tematu Reeda. W końcu miałam chwilę spokoju, o której marzyłam od samego rana, gdy tylko się spotkałyśmy.
— Zgadzam się. — Odezwał się znajomy głos. Moje serce stanęło na chwilę, a na twarzy pojawił się potężny uśmiech. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka, z którym się spotykałam. Jak zawsze prezentował się nienagannie w luźnej, białej koszulce i ciemnych dżinsach. Zerkał na mnie swoimi piwnymi oczyma, w których widniał uśmieszek. — Zakupy z moją siostrą ci służą.
YOU ARE READING
NAUCZ MNIE ŻYĆ ✔
RomanceKiedy Victoria zaczynała studia, jej życie wydawało się idealnie dopracowane. Dziewczyna już od małego była wychowywana przez rygorystycznego ojca, który wpajał jej żelazne zasady. Planowała przemknąć przez studia, jak cicha, szara myszka. Nie chcia...