-Mów pierwsza. - powiedziała do mnie, zakładając kosmyk głosów za ucho.

Przytaknęłam i wzięłam głęboki oddech, zastanawiając się od czego zacząć. Miętosiłam rękaw granatowej bluzki, raz po raz zagryzając wargę.

-Wiesz... Chciałam ci za wszystko podziękować, naprawdę. - zaczęłam - Nie spodziewałam się, trafiając tutaj, że znajdę kogoś takiego jak ty. Zabawnego, dobrego, odważnego i pełnego dobrego nastawienia. Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu i... - ucięłam - i dziękuję, że cię mam. Tyle razy mi pomogłaś, dawałaś najlepsze rady i po prostu stałaś przy mnie, gdy nikogo innego nie było. To wiele dla mnie znaczy.

Skończyłam i popatrzyłam na dziewczynę, która otarła ręką oczy. Uśmiechnęła się szeroko i wzięła moją dłoń w swoją.

-Teraz chyba moja kolej - pociągnęła nosem i lekko potrząsnęła głową. - Nie jestem w tym szczególnie dobra, ale chciałam ci powiedzieć dokładnie to samo. Po prostu podziękować ci za twoją przyjaźń, wiesz? I uwierz mi, jesteś jedną z silniejszych osób, których spotkałam na swojej drodze, a to się rzadko zdarza - pogroziła palcem - I.. po prostu w trakcie tego, co będzie się tutaj działo... Nie daj się, w porządku? - zapytała, a ja z przypływu emocji chwyciłam ją, tuląc w żelaznym uścisku.

-Jasne, że się nie dam. - powiedziałam i puściłam dziewczynę.

-A wiesz - powiedziała po chwili Ginny - może to trochę nie na miejscu, bo przecież zaraz zjawi się tutaj Voldemort - wspomniała, a ja skrzywiłam się na jej wypowiedź - ... ale dwa dni temu pocałowałam się z Blaisem. - powiedziała i zaśmiała się na dobór jej słów.

Popatrzyłam na nią i poczułam ogromne szczęście. Wiedziałam, że chłopak podkochiwał się w dziewczynie od dawna, ale nie sądziłam, że Gryfonka tak szybko przekona się do jego uczuć.

-Naprawdę? - zapytałam i o mało co nie potknęłam się o wystający kamień - W końcu! Ile mogłam na to czekać, co? - powiedziałam z przekąsem, na co dostałam kuksańca w bok.

-To nie tak - przewróciła oczami - To znaczy... Okej, czuje coś do niego, ale chciałabym żeby to wszystko potoczyło się wolno. - zamilkła na chwilę. - Matko, ta sytuacja jest coraz bardziej absurdalna! Chodzimy po jakiś lochach i rozmawiamy o chłopakach, zupełnie, jakby za rogiem nie czaiło się śmiertelne niebezpieczeństwo! - sarknęła.

-Ale to chyba dobrze - stwierdziłam. - Przynajmniej nie odchodzimy od zmysłów i nadal potrafimy rozmawiać o normalnych rzeczach.

-A ty? - zapytała, zwalniając tempo, aby zrównać się ze mną. - Co z tobą?

I od razu przypomniało mi się, co stało się stosunkowo niedawno w pokoju perfektów w dormitorium Ravenclaw. Ten pocałunek... sprawił, że znów poczułam się bezpiecznie. Nie było żadnej wojny, zagrożenia, bólu, czy strachu. Byłam tylko ja i on, na powrót parę miesięcy temu, gdy kłóciliśmy się o niestworzone rzeczy, ja i on, gdy zaprosił mnie na randkę, gdzie udaliśmy się do Norwegii, tym samym robiąc mi najwspanialszy prezent. Ja i on, tańcząc na balu przez długie godziny, śpiąc w jednym łóżku, śmiejąc się, rozumiejąc nawzajem. Kiedy wparował do łazienki prefektów na ostatnim piętrze, a ja stałam przed nim w samym ręczniku, ociekając wodą, a było to doprawdy zabawną sytuacją. Kiedy szukał mnie po całej szkole, a ja tak naprawdę byłam na misji poszukiwania horkruksów. Kiedy spadłam z miotły, a on mi pomógł i z przypływu emocji rzuciłam mu się na szyję. Kiedy mówił do mnie w zdrobnieniach. Kiedy po raz pierwszy powiedział, że mnie kocha.

Obrazy zaczęły przelatywać mi przez głowę, tworząc ciąg pięknych wspomnień, których doświadczyłam tego roku. Wszystko, co powiedział i zrobił. Gesty, miny, spojrzenia, słowa.

Closer - Draco MalfoyWhere stories live. Discover now