O jasna cholera. Moja głowa. Tak bardzo nie chce mi się wstawać. Jeszcze chwilę. Wtuliłam się mocniej w... No właśnie w co? Powoli otworzyłam oczy. Moje nogi oplatały czyjeś nogi, a ręka spoczęła na czyimś brzuchu. Natomiast czyjaś ręka trzymała mnie w pasie. To nie wygląda dobrze. Ostrożnie spojrzałam w górę. O CHOLERA TO ZDECYDOWANIE NIE WYGLĄDA DOBRZE. TO WYGLĄDA TRAGICZNIE. Ujrzałam Malfoya. MALFOYA. Czy ja? Czy my? Nie, oczywiście, że nie! Odsunęłam się tak gwałtownie, że spadłam na ziemię.
-Auuu.-jęknęłam. Kręciło mi się w głowie. Czemu ja u niego spałam? Gorzej, czemu ja z nim spałam?! Boże, dlaczego z wczorajszej nocy niewiele pamiętam? Jestem tu trzeci dzień. TRZECI DZIEŃ DO CHOLERY! Przecież nie piłam za dużo... Dobra idiotko, nie czas teraz na przemyślenia. Weź dupę w troki i wynoś się stąd. Wstałam, co okazało się okropnym pomysłem, bo od razu opadłam na łóżko. Wzięłam głęboki oddech. Wstałam (tym razem ostrożniej) i cichutko skierowałam się do wyjścia. Już prawie otwierałam drzwi...
-Gdzieś się wybierasz, koleżaneczko?-usłyszałam za sobą.
-Malfoy.. Ja...-odwróciłam się do niego.-Czy... Kiedy... Co się wczoraj stało?-wysłowiłam się w końcu.
-Uuu, nie pamięta się za wiele, co? Główka boli?-droczył się ze mną. Boże, jak on mnie denerwował.
-Zamknij się.
-Zabawne, wczoraj mówiłem ci to samo.-uśmiechnął się szelmowsko.
-Że co?! To co ja robiłam? I dlaczego wylądowałam u ciebie w łóżku?! Albo wiesz co, nieważne. To, co wydarzyło się wczoraj nie miało miejsca. NIGDY. Rozumiemy się?-nie czekając na odpowiedź, odwróciłam się do drzwi.
-Hola, hola, nie tak szybko.-znalazł się obok mnie i chwycił za rękę.
-O co ci chodzi?... Nie możemy po prostu...
-Nie, nie możemy. Wczoraj powiedziałaś, że mam na ciebie nakrzyczeć dzisiaj, więc nie zamierzam odpuścić sobie takiej przyjemności.
Zrobiłam tylko minę, która sugerowała, że nie wiem o co chodzi. Pociągnął mnie za sobą i usadził na ciemnozielonej sofie. Malfoy z rana. Co za widok. I ja byłam tą szczęściarą, która ujrzała to trzeciego dnia szkoły. Swoją drogą nie było tak źle. W sensie nie miał koszulki. Znowu... Czy on w ogóle posiada coś takiego jak t-shirt do spania? A jego włosy były w nieładzie. Szybko przeczesał je ręką. Wyglądało to... Ogarnij się debilko-skarciłam samą siebie. Naprawdę się na tobie zawiodłam Lily, bardzo mocno zawiodłam.
-Może się ubierzesz?-mruknęłam.
-A co rozpraszam cię, prawda?
-Wmawiaj sobie dalej. Głowa mnie boli, a chcę sobie oszczędzić dodatkowych koszmarów.
-Oj Grey... kłamać to ty nie umiesz...-zaśmiał się.
-Taa, jak tam uważasz.
Chłopak wyciągnął z szafy czarny T-shirt i ubrał go na siebie.
-Boże, gdybyś widziała teraz siebie w lustrze...
-Dobra, darujmy sobie to jak wyglądam, mógłbyś łaskawie przejść do konkretów?
-A więc słuchaj.-usiadł na przeciwko mnie i założył ręce na piersi.-Powiem wprost. Mam tego dosyć, że non stop, odkąd zaczęła się szkoła na ciebie wpadam. Mało tego. Uprzykrzasz mi życie.-wytrzeszczyłam na niego oczy.-Nie patrz tak na mnie. To prawda. Przedział, akcja po ceremonii przydziału, a teraz to. Nie mam najmniejszej ochoty cię niańczyć. To, co wydarzyło się wczoraj... Powinnaś mi podziękować. Mogłem nie otwierać tych cholernych drzwi, tylko pozwolić, żeby nauczyciele zainterweniowali...
YOU ARE READING
Closer - Draco Malfoy
Fanfiction*Fragment opowiadania* -I co? Co teraz zrobisz? - wyszeptał mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz. Próbowałam się mu wyrwać. Szarpnęłam się, ale nie było to dobre posunięcie, bo poślizgnęłam się i utraciłam równowagę. A on ze mną. Boże, gdyby kt...