rozdział 4

529 30 8
                                    

- Zamknij oczy... - powiedział Daniel.
- Przecież nie podglądam, haha! - opowiedziałam.
- Już możesz otworzyć!

Byliśmy na plaży, obok nas leżał koc na nim koszyk a obok leżała gitara. Daniel na prawdę się postarał, uroczy chłopak.

- Zapraszam! - powiedział wskazując na koc.

Daniel zabrał ze sobą same owoce, dowiedziałam się, że uwielbia banany i arbuzy. Po zjedzeniu Daniel wziął gitarę i zaczął śpiewać.

Take the time with me tonight
You should come with me tonight
We can feel the free tonight
Nobody gotta know.

See, I've been trying to find the right way to say to you
That I would walk a million miles to find my way to you
And there is no one else that ever could compare to you

Po skończonej piosence, Daniel zaproponował spacer. Straciliśmy poczucie czasu i spacerowaliśmy więcej niż godzinę. Przy jego boku czuje się jakoś inaczej, jakby czas zatrzymał się w miejscu i tylko my nie stoimy. Gdy już zaczęło robić się chłodno, zaczęliśmy się zbierać. Pojechaliśmy do domu chłopaków, lecz nie zastaliśmy ich w domu. Daniel sprawdził telefon, a tam widniała wiadomość do Zacha.

Zach 👋🏻
Daniel jesteśmy w kinie, chcieliśmy wziąć Cię ze sobą, ale nie odbierałeś telefonu.

- Mamy wolną chatę! - zawołał Daniel.
- To co robimy? Film? - zapytałam.
- Jasne, ja zrobie popcorn i potem wybierzemy film.
- To ja zrobie nam herbatę, trochę zmarzłam.

Daniel uśmiechnął się i zaczął szykować przekąski, ja natomiast przygotowałam kubki i zagotowałam wodę na herbatę.
Gdy już wszystko było gotowe usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy wybierać film. Daniel wybrał jakiś horror. Zapewnił mnie, że nie będzie bardzo straszny, więc się zgodziłam.

- Obiecałeś, że nie będzie straszny! - mówiłam zasłaniając oczy.
- No chodź tu do mnie. - powiedział po czym objął mnie mocno.

Był taki rozgrzany. Gdy wtuliłam się w jego ramiona momentalnie zasnęłam. Obudziłam się jakieś 2 h później. Telewizor był zgaszony, a Daniel smacznie sobie chrapał. Posprzątałam miski i kubki i przykryłam Daniela kocem. Nagle zobaczyłam jak ktoś wchodzi do środka. To byli chłopcy, zdziwili się widząc mnie w ich domu.

- To już wiemy co Daniel robił przez cały dzień! - krzyknął Zach.
- Ciiiii! Daniel śpi. - odparłam.
- Oh, przepraszam.
- Um. To ja już chyba powinnam się zbierać. - oznajmiłam.
- Sama o tej porze nigdzie nie idziesz, odprowadzimy Cię. - powiedział Jack.
- Dobrze, dziękuje.

Ubrałam się i wyszliśmy z domu. Powolnym krokiem, zmierzaliśmy w stronę mojego domu. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. To był Jack. Zapytał czy możemy porozmawiać.

- O co chodzi Jack? - zapytałam.
- Wiesz, myśle że Daniel coś do Ciebie czuje i bardzo się z tego ciesze, ale już raz miał złamane serce i bardzo cierpiał z tego powodu i chciałem Cię zapytać czy ty też odwzajemniasz to uczucie?

Zapadła chwila ciszy.

- Tak, Jack. Daniel jest bardzo uroczy i jest dla mnie kimś ważnym, przy nim czuje się jakaś inna nawet nie potrafię tego opisać, jest to niezwykłe uczucie.

Jack uśmiechnął się i już nic nie powiedział. Byliśmy już przy moim domu, pożegnałam się z każdym przytulając ich i podziękowałam, za miły spacer.

8 p.m

Postanowiłam wziąć długą i relaksującą kąpiel. Włączyłam muzykę, zapaliłam świeczki i weszłam do gorącej wody.
Po godzinie spędzonej w wannie, zeszłam na dół i przyrządziłam sobie kolację. Po zjedzonym posiłku weszłam na górę i położyłam się spać.

Anything | Why don't we | zawieszona narazieWhere stories live. Discover now