rozdział 2

775 25 1
                                    

rano 8 a.m
-Aaaw! Znowu usnełam no pięknie! - mówiłam sama do siebie.
Wyniosłam miskę pozostawioną na stoliku i włączyłam głośno muzykę, tanecznym krokiem zaczełam sprzątać w domu. Zapytacie pewnie dom? Mieszka w domu? Tak mieszkam w domu nie w mieszkani dlaczego już odpowiadam. Mam salon 2 pokoje, toalete, kuchnie oraz jeden ogromny pokój do czego? Tańczę i trenuje akrobatykę i tam przygotowuje się, ćwiczę i trenuje. Gdy już wysprzątałam poszłam wypielęgnować mój ogródek, w którym mam zasadzone kwiaty. Uwielbiam kwiaty w moim ogrodzie jest ich od groma. No więc wziełam się do roboty ale hmm co to? Dostałam sms.
Nieznany:
Hejka masz może dzisiaj czas?

Ja:
Jasne a z kim mam przyjemność?

Nieznany:
Daniel Seavey

Ja:
Oh! Hejka jasne mam czas może spadniesz do mnie?

Nieznany:
Z wielką przyjemnością. Podaj adres i już zbieram się do wyjścia.

Podałam Danielowi adres i zaczełam prace w ogródku. Po paru minutach Daniel był na miejscu, nie zauważyłam go bo miałam słuchawki i ogarniałam mój ogródek. Gdy się odwróciłam, ujrzałam bruneta i przywitałam się.
Daniel zastał mnie w takim stroju.
(zdj w mediach)

- No proszę niezła z ciebie kwiaciarka!- odparł Daniel
- Haha! Co poradzę uwielbiam kwiaty! To co wejdziesz ja pójdę na górę się ogarnąć.

Weszliśmy do środka.

- Może coś do picia chyba, że jesteś głodny to coś ci zrobie. - zapytałam.
- Wystarczy sok pomarańczowy. - uśmiechną się.
Odwzajemniłam uśmiech, nalałam do szklanki sok i poszłam na górę się przebrać i jakoś uczesać, szybko się też pomalowałam użyłam: pudru, tuszu do rzęs, rozświetlacza i balsam do ust.
Nie maluje się jakoś mocno, staram się być nautralna. Włosy rozpuściłam były już dosyć długie bo za pośladki. Dzisiaj postawiłam na dość wygodny strój.

Założyłam czarne spodnie i beżowy sweter i moje ulubione buty Vansy Old Skool

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Założyłam czarne spodnie i beżowy sweter i moje ulubione buty Vansy Old Skool. Zeszłam na dół i czułam na sobie wzrok chłopaka.

- To co jakieś plany? - zapytałam.
- Może spacer, park? - odpowiedział Daniel
- Jasne, chodźmy!

Zamknęłam dom i ruszyliśmy, szliśmy przez miasto i zamówiliśmy taksówkę pojechaliśmy prosto do parku. Spacerowaliśmy i długo rozmawialiśmy. Czułam, jakbyśmy znali się już od dawna. Niedaleko parku była mała plaża, ruszyliśmy w strone morza. Zdjęliśmy buty i stąpaliśmy po mokrym piachu trwając w rozmowie. Nagle rozległ się dźwięk telefonu.

- Tak słucham? - odebrał Daniel.
- Daniel musisz szybko przyjechać „kod czerwony".

Usłyszałam tylko krzyk „kod czerwony" zmartwiłam się i odrazu zapytałam co się stało.

Anything | Why don't we | zawieszona narazieWhere stories live. Discover now