Witajcie, moi mili! :D W dzisiejszym rozdziale Meghan zaczyna trening pod okiem holocronu legendarnej Lady Sith - Darth Cognus. Czy ścieżka Ciemnej Strony zwiedzie naszą młodą Jedi całkowicie?I czy pewna Togrutanka zdoła przekonać dziewczynę do siebie? Tego dowiecie się z kolejnego rozdziału ,,Ścieżek Mocy". Miłego czytania! ^^
Rozdział 6
Trening z holocronem trwał kilka miesięcy. Mimo to, w tak krótkim czasie sporo się nauczyłam. Darth Cognus nauczyła mnie zdolności swojej rasy – blokowania kontaktu z Mocą innym istotom. Co więcej, poznałam też technikę Błyskawicy Mocy i jeden straszny czar Sithów, którego do tej pory boję się wspomnieć. Mimo iż z początku z trudem przychodziło mi przyjmowanie nauk Lady Sithów – zasady wpojone mi przez mistrza Rava wciąż tkwiły w mojej głowie - to jednak z czasem stałam się kompletnie otwarta na to, co szykowała dla mnie nowa mentorka.
- Robisz spore postępy – pochwaliła mnie Cognus, kiedy po treningu medytowałam, aby odzyskać siły. – Przez czas Twojego szkolenia, choć tak krótkiego, udało ci się prawie całkowicie wyprzeć twojego śmiesznego Zakonu.
- Dziękuję za pochwałę, mistrzyni – skłoniłam głowę przed hologramem.
- Jednak – Cognus potarła brodę. – Nie zostaniesz Sithem nigdy, brak ci tej pasji, tej chęci władzy, która powinna napędzać każdego Mrocznego Lorda.
- Mimo to mnie szkolisz – spojrzałam na wizerunek Ikotchi. – Uczysz mnie tego, co potrafiłaś.
- Pół roku temu mówiłam ci, że gdy skończymy szkolenie, podejmiesz właściwą decyzję.
- Pół roku minęło...
- A szkolenie niezakończone – przerwał mi hologram. – Jeszcze nie. Zresztą, wiesz, że żeby poznać wszystkie moje tajemnice, musiałabyś poświęcić wiele lat.
- Tyle czasu nie mamy – pokręciłam głową. – Imperium na pewno nie długo mnie znajdzie.
- Z kim rozmawiasz? – usłyszałam głęboki kobiecy głos. Szybko wyłączyłam holocron, schowałam do kieszeni kurtki i odwróciłam się.
Przede mną stała wysoka Togrutanka ubrana w lekką zbroję, składającą się z szarej tuniki, przepasanej pasem z ochraniaczami na uda i krok, brązowy napierśnik, szare spodnie z nagolennikami, a na rękach nosiła szare rękawice sięgające ramion. Jej dłonie też był zasłonięte przez ochraniacze, sięgające niewiele do łokci. Cera Togrutanki miała jasno pomarańczowy odcień, a białe tatuaże na jej twarzy przypominały kły wilka. Biało-niebieskie montrale nieznajomej sięgały brzucha. Usta kobiety, choć pełne, teraz były zwężone w grymasie niepewności.
- Kim jesteś? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Przyjaciółką senatora Organy. Powiedział mi, że pomógł zbiegłej Jedi. Chciał także abym ją poznała. Zgaduję, że ty nią jesteś.
- A nazywasz się? – uniosłam brew.
- Ahsoka – Togrutanka skinęła głową. – Ahsoka Tano.
,,Tano, skądś znam to nazwisko." , pomyślałam i wtedy przypomniał mi się mój pojedynek z Inkwizytorem.
- Doskonale, moja uczennico – powiedział wtedy. – Teraz przysięgniesz mi wierność i zaczniemy twoje szkolenie. Darth Vader będzie bardzo z Ciebie zadowolony. Kto wie, może nawet wyróżni cię i rozkaże szukać Tano?
- Nazywam się Meghan – skłoniłamgłowę przed Togrutanką i wpiłam w niąbadawczy wzrok. – Tak, to o mnie mówił ci senator Organa.
CZYTASZ
Star Wars: Ścieżki Mocy
FanfictionMeghan została wychowana na Naboo przez Mistrza Jedi Giraya Rava. I chociaż całe ich życie składa się z ukrycia przed oczami Imperium, to młoda padawanka nie ma na co narzekać. Dziewczyna posiada kogoś, komu na niej zależy, ma cel w życiu - małoktór...