Rozdział 2

23 3 8
                                    


- Z której jesteś klasy?

Zdjęłam zasłonę dymną z oczu i zwróciłam głowę w kierunku dźwięku.Zastałam tam jakiegoś przynudzonego chłopaka z listą w ręce.Ach, czyli tak spędzają rozpoczęcie roku drugoklasiści.

- Z pierwszej – odparłam.

- Tyle to ja wiem. Może jakieś szczegóły?

- Z ogólnej.

- Mamy tu trzy ogólne – chłopak pokręcił głową – Jak nazwisko?

-Depczyńska. Pola Depczyńska.

-Eee... - przerzucił parę kartek – Klasa 1b. Trzymaj tarczę –wręczył mi jakąś plastikową przypinkę – Idź na salę gimnastyczną.

- A gdzie to?

- Tam,cały czas prosto... Nigdy tu nie byłaś?

- Nie– powiedziałam, odwracając się do niego tyłem.

- Tak w ogóle to jestem Darek! - zawołał mi na odchodne.

Zerknęłam na niebieską tarczę w mojej ręce. Była na niej napisana nazwa szkoły i klasy. Nic specjalnego. Tak patrząc po ludziach, to chyba każda klasa miała inny kolor. Był żółty, czerwony, zielony,niebieski i biały. Lubię niebieski. Ładny jest.

Przypięłam przypinkę do piersi i ruszyłam przed siebie. Czułam na sobie ciekawskie spojrzenia niebieskotarczowców. Tak, ludzie, jestem zwami w klasie. I co z tego?

Zauważyłam za grupą jakichś nazbyt wyrośniętych chłopaków wejście na salę gimnastyczną. Dochodziła stamtąd jeszcze większa wrzawa niż ta korytarzowa. Zgrabnie wyminęłam koszykarzy i dostałam się do środka.

Zakręciło mi się w głowie. Zewsząd dobiegały radosne wołania i wrzaski.Przed oczami biegały dziesiątki kolorowych tarcz.

Muszę usiąść.

Szybko.

W rogu sali stała niebieska płachta z napisem IB. Chyba tam jest moje miejsce.

Oparłam rękę na ścianie i zaczęłam posuwać się naprzód. Z każdym krokiem przybliżałam się do ściany coraz bardziej. Kolejne tarcze przelatywały koło mnie jak pociski.

Nie trafiły mnie. Usiadłam bezpiecznie w pierwszym rzędzie krzeseł przeznaczonych dla mojej klasy. Po chwili udało mi się spowolnić oddech. Zamknęłam oczy. Ufff... Już jest okej. Teraz tylko godzina przemówień i rozejdziemy się do klas. Może uda mi się jakoś zwiać w przerwie. Nie no, w klasach rozdadzą nam plany lekcji.Wypadałoby wiedzieć, na którą jutro mam do szkoły.

Skoro konieczne jest wejście do klasy to muszę zrobić wszystko, żebysiedzieć sama. Nie wyrobiłabym z jakimś natrętem obok siebie.

Łe ,łe, która strona?

Bla, bla, bla,pożyczysz mi długopis?

Wyobraziłam sobie to aż nazbyt dobrze. Obrazy wyleciały mi z umysłu dopiero po dokładnym obklepaniu policzków.

Oj nie, żadnych ludzi w ławce. To gdzie w takim razie usiąść?Uczniów pewnie będzie koło 25. 25... 25 jest nieparzyste. Jedna ławka musi być pusta. Tylko która? Na samym końcu? Tam będą siedzieć szkolne rozrabiaczki. Lepiej nie ryzykować. Z przodu?Kujony. I nie można spać. Może w środku...

Sala numer pięć. To tutaj.

Otworzyłam drzwi. Oby była wolna ławka, oby była wolna ławka... Jest! Puściutka! I to jeszcze z tyłu. Uśmiechnęłam się lekko i zajęłam miejsce.

Sen wiecznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz