Rozdział 54

4.3K 294 17
                                    

-Olivio powiedz mi proszę ..

No i nie pozostało mi nic innego jak zrobić to o co mnie poprosił.

-Dobrze, a więc jak już wiesz byłam z Maxem dwa lata.Na samym początku nasz związek był idealny a wręcz bez żadnych zastrzeżeń, rodzice bardzo go lubili nawet planowali nasz ślub.Oczywiście sama również tego chciałam, jak sam wiesz do dnia naszego ślubu byłam dziewicą, więc z Maxem nigdy tego nie robiłam znaczy się robiliśmy coś , ale nie zgodziłam się nigdy , aby zrobić to z nim.A powodem było to , że zaczął na mnie za bardzo z trym napierać a ja nie chciałam tego zrobić z przymusu.Nie raz się o to pokłóciliśmy , aż w końcu mnie uderzył byłam w szoku, ale ja głupia zakochana wybaczyłam mu to i żyliśmy dalej.Oczywiście namowy zaczęły być coraz częściej a ja dalej stawiałam na swoim , więc on jak to facet zaczął sypiać z jakimiś panienkami oczywiście wiedziałam o tym bo nie raz jak wracał do mnie to miał ślady szminki czy inny zapach kobiecych perfum.Nie raz z nim o tym rozmawiałam ale dobrze się dla mnie to nie kończyło.Przed rodzicami musiałam udawać szczęśliwą a tak na prawdę było zupełnie inaczej.Powinnam go zostawić już jak pierwszy raz mnie uderzył ale ja głupia młoda zakochana wybaczałam.Aż pewnego dnia wrócił pijany do mieszkania no i oczywiście znowu zaczęły się na mowy a ja dalej stałam przy swoim, ale on nie mógł tego zrozumieć i go spoliczkowałam i tu zaczął się istny koszmar.Pobił mnie i to bardzo mocno, przez ponad tydzień leżałam w szpitalu z mocnymi obrażeniami.Rodzice nie wiedzą do dziś co się stało , a to tylko dlatego ,że rodzice Maxa mają prywatną klinikę do której Max mnie zawiózł oczywiście rodzicom sprzedał bajeczkę , że ktoś mnie napadł czy coś takiego a ,że to ich kochany synek to mu uwierzyli.Oczywiście po tym jeszcze mój koszmar się nie skończył , po wyjściu ze szpitala wróciłam jeszcze do niego oczywiście nie z własnej woli, ale mnie zaszantażował , że jeżeli tego nie zrobi to mnie zniszczy.A tego mi nie było trzeba jednym słowem bałam się go.Przez pewien czas , miałam spokój zachowywał się jak wcześniej ale to w końcu się skończyło i zaczęło się to co wcześniej ponownie mnie pobił ale tym razem zostawił mnie w domu.Więc ostatnimi siłami udało mi się pojechać do Nadii i tam na spokojnie dochodziłam do siebie.

-Więc to jest wszystko co chciałeś wiedzieć.-powiedziałam i spojrzałam na Jamesa , jego mina mówiła wszystko był wściekły , ale oczy wyrażały coś innego, smutek i ból.

-Kochanie , przysięgam już nikt nigdy cię nie skrzywdzi nie pozwolę na to.-powiedział i nie pocałował w czoła i położył dłoń na brzuchu.-Nigdy nie pozwolę aby ktoś was skrzywdził.

-Wiem o tym.-położyłam się na sofie głowę kładąc na jego kolanach, nawet nei wiem kiedy zasnęłam.

******************

Hejka wie ostatnio dodaję krótkie rozdziały, ale postaram się już od następnego tygodnia dodawać dłuższe. 155 gwiazdek i będzie następny:):):):)

Małżeństwo z BiznesmenemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz