Rozdział 35

5.3K 257 19
                                    

Dzisiejszy poranek, był dosyć dziwny miałam wrażenie jak by miało coś się stać.Wiem ,jest to śmieszne bo raczej jet to nie możliwe.Siedzę właśnie, w kuchni przy stole pijąc gorącą herbatę sama, ponieważ James jeszcze śpi zresztą nie ma co się dziwić skoro jest siódma rano.Na dzisiaj, zaplanowaliśmy  aby zacząć urządzać pokój dla małej oczywiście na samym początku będzie, spała z nami ale jednak z czasem to się zmieni.

Z dnia na dzień ,moje ciało zaczęło się zmieniać piersi mam coraz większe na co James jest zachwycony, tylko szkoda że on nie odczuwa tego bólu .Brzuch mam coraz bardziej zaokrąglony przez co niestety coraz mniej rzeczy na mnie pasuje, powinnam iść na jakieś zakupy ale nie przepadam za tym.Siedząc tak, i rozmyślając nad tym wszystkim, nie usłyszałam jak James wszedł do kuchni.

-Olivia , czemu siedzisz sama tak wcześnie?

-Nie mogłam spać.

-Yhm, martwisz się czyś widzę to.-Gdy to powiedział usiadł na przeciwko mnie.

-Nie , że się martwię po prostu myślę o tym wszystkim.

-A konkretnie o czym?

-A jak myślisz? jaką będę matką, oraz boję się porodu.

-Kochanie, na pewno będziesz wspaniałą matką.A co do porodu jestem przekonany, że dasz radę rozumiem nie jest to nić łatwego , ale nie ty pierwsza będziesz rodzić.

-Wiem, tym samym się pocieszam ale jednak się boję.Mimo to , że poród pójdzie dobrze to mogę popaść w depresję po porodową dużo o tym czytałam i...-niestety nie dokończyłam ponieważ James , szybko wstał kucnął obok mnie i pocałował.

-Przestań, mówić już takie bzdury rozumiesz?!

-Tak.-pewnie jemu łatwo powiedzieć.

-No i cieszę się, a teraz chodź wracamy do łóżka jest jeszcze wcześnie więc można pospać.-gdy miałam już wstać, James wziął mnie  na ręce i niósł w stronę sypialni.

-A wiesz, że potrafię sama chodzić? Ale oczywiście nie narzekam , tylko nie przyzwyczaj mnie do takich wygód.. -mówiłam śmiejąc się.

Jak, James chciał coś powiedzieć usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, co mnie  zdziwiło o tak wczesnej porze.

-Kto to może być?-zapytał

-Nie wiem.- James ,ostrożnie postawił mnie na ziemię i poszliśmy otworzyć byłam bardzo zdziwiona osobą, która tam stała.

-Katarina? czego chcesz?-zapytał James zdenerwowany.

-Przepraszam, was ale tylko wy mi zostaliście potrzebuję pomocy.

-Jak , śmiesz przychodzić  do nas po tym wszystkim,nie masz wstydu.!

-Rozumiem, was ale jedynie wy mi zostaliście nie mam kogo prosić o pomoc.

-Przykro , mi ale od nas jej nie otrzymasz wynoś się stąd.

Może, i James miał rację ale szkoda mi się jej zrobiło przyszła do nas cała zapłakana widać  , że  coś się musiało jej stać , nie przypominała już tamte Katariny.Wiem może i będzie to głupie co teraz zrobię , ale inaczej nie potrafię.

-Nie, James niech wejdzie.

-Co?! po tym wszystkim chcesz jeszcze , widzieć ją w naszym domu?

-Tak, każdy zasługuje na drugą szansę może i czas teraz na Katarinę.

-Dobrze, niech ci będzie.A więc słyszałaś Olivię wejdź.

Już, po chwili siedziałam z Katariną w salonie a James robił nam coś do picia.Nie wiem co się takiego stało, że przyszła do nas ale dowiem się tego.

-Dziękuję, ci że zgodziłaś się abym weszła.

-Nie masz , za co dziękować.Powiedz co się takiego stało.

-Nie , powinnam.

-Jak, nie powinnaś.Dziewczyno widzę, że coś się stało wyglądasz jak wielkie nie szczęście.Ktoś coś ci zrobił? proszę powiedz mi, a postaram ci się pomóc.-gdy , tylko to powiedziałam Katarina się do mnie przysunęła i delikatnie przytuliła.

-Dziękuję, opowiem wszystko tylko proszę aby, nikt inny się o tym nie dowiedział.-mówiła płacząc.

-Dobrze, możesz nam zaufać.

***********************************************************************************************************************

HEJKA, I JEST NOWY ROZDZIAŁ NIESTETY KRÓTKI ALE JUTRO BĘDZIE DŁUŻSZY. TAM DOWIECIE SIĘ O CO CHODZI.A TYM CZASEM JAK MYŚLICIE O CO MOŻE CHODZIĆ? PISZCIE W KOMENTARZACH:):) MIŁEJ NOCY:):)

PRZEPRASZAM, ZA BŁĘDY JEŻELI ZOBACZYCIE JAKIEŚ PISZCIE PROSZĘ W PRYWATNYCH WIADOMOŚCIACH DZIĘKUJĘ:):)

Małżeństwo z BiznesmenemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz