Współlokator-widmo część II

778 26 1
                                    

Wracam by opowiedzieć o nowych okolicznościach, które wyszły wraz z rozwojem sytuacji. Jestem załamany anonki... Ale zacznę od początku. A właściwie od momentu znalezienia schronienia w szafie.
Oczywiście nie powiedziałem dziewczynie nic o tym, że teraz pokój jest moim dworem, a szafa pałacem. Właściwie to nie była nią nawet zainteresowana, bo w jednej trzymała swoje ubrania, a w drugiej walizki, torby etc, które w nocy wyniosłem do piwnicy, by stworzyć życie w meblu. Jak kornik kurwa xD. Zrobiłem sobie nawet zamknięcie od środka, by w razie niespodziewanej kontroli zainteresowany nie spotkał mnie lurkującego jebawkę z kutasem w ręce. I tak była zamykana od zewnątrz na klucz, więc wymagało to jedynie powiedzenia, że klucz zgubiłem i że na pewno ogarniemy jakiegoś ślusarza, gdy będzie potrzebna któraś z walizek czy coś. Usłyszałem o braku odpowiedzialności i loszka temat olała, a ja odhaczając wygraną kontynuowałem myślenie o naszym współlokatorze Tomku i ogólnie o tym co zrobić, by mnie nie zauważył i bym nadal mógł korzystać z tego pięknego mieszkania za darmo. Jeśli chodzi o szafę, to była ona przestronna - zmieściła sie tam półka na laptopa, klawiaturę (gdzie miałem zamiar trzymać jedzenie) oraz krzesło, które jak się odpowiednio przycisnęło można było sprowadzić do formy półleżącej, co znacznie ułatwiało sen. U góry lampka nocna, tył szafy wycięty w odpowiednim miejscu i poprowadzona przedłużka od kontaktu. Krzesło nawet miało dziurę w środku, dzięki czemu jedynym problemem podczas defekacji było podstawienie sobie pudełka w odpowiednie miejsce. Wymagało to lekkiej wprawy i niestety za pierwszym razem poleciało trochę po palcach, ale szybko się uczę na błędach i po 3 razie robiłem to w mistrzowskim stylu. trzeba było jakąś półeczkę sobie zrobić, ale taśmy dwustronnej zabrakło. Ogólnie jeśli ktoś by mi przynosił żarcie i dbał o kanalizację (wynoszenie gówna) to bym mógł tam mieszkać.
Mówiłem, że Tomek zachorował, prawda? W związku z tym nie mógł się ruszać z domu, wziął sobie wolne na tej siłowni, na studia nie chodził, zostaliśmy sam na sam przez większość dnia. Nic nie odpierdalałem i odpuściłem straszenie Tomka, więc pewnie nawet zapomniał o tym, że w tym domu działo się coś dziwnego. I dobrze, 300zł w kieszeni, hehe. Wcześniej były jakieś spiny i nawet raz słyszałem jak mówił rodzicom przez telefon, że jemu się wydaje, iż Karynka kogoś tu sprowadza i nie chce się przyznać. Zacząłem się zastanawiać, co go interesuje czy moja loszka kogoś przyprowadziła czy nie, nie twoja sprawa chuju i trzymaj się od niej z daleka! No ale musiałem to uciszyć by nie narobić trzody i zaczekać, aż zagrożenie minie. Po około 2 tygodniach spokoju, gdzie żyłem jak za dawnych czasów, loszka oznajmiła, że musi jechać na jakieś szkolenie do Wrocławia na 6 dni, co mi oczywiście pasuje zawsze pod warunkiem, że informuje mnie o tym wcześniej. Kupiłem paczkę 24 puszek golonki firmy Krakus, dwie zgrzewki wody niegazowanej (żeby było ciszej, nie ma tego PSSSS przy otwieraniu), schowałem je w szafie i zacząłem obmyślać plan, jak tu przypomnieć Tomkowi o tym, że żadnego nieproszonego gościa w domu nie ma i że może spać spokojnie. Dziewczynie powiedziałem, że ja w takim razie biorę wolne w pracy (xD) i wracam do domu i spotkamy się za tydzień tutaj, żebym nie siedział samotnie skoro i tak nie przyznaję się do swojej marnej egzystencji współlokatorowi. Wszystko łyknęła, więc byłem chroniony.
Gdy dziewczyna wyjechała wcale nie byłem gotowy na działanie, pierwsza część wyszła sama z siebie. Wszedłem sobie do szafy by przetestować życie w niej. Nie muszę się chyba chwalić, że moja myśl technologiczna ustawiła szafę tak, by LTE odbierało w telefonie nawet leżąc na ziemi? Tak więc pierwszego popołudnia postanowiłem oddać się wątpliwej przyjemności masturbacji, włączyłem pornhub i rozpocząłem samotną przygodę z Janice Griffith :3 CAŁE SZCZĘŚCIE ANONY ŻE SŁUCHAWEK NIE ZAŁOŻYŁEM BO BYM NIE USŁYSZAŁ TEGO DEBILA.
No wszedł do pokoju. Wlazł jak do siebie. Powiedział pod nosem "co tak puka", przeszedł się po pokoju, postukał po ścianach, usiadł na łóżku, wyszedł. Musiałem tak mocno tarmosić ogóra że cała szafa się trzęsła i to na tyle głośno, że przyszedł z drugiego pokoju bo go zaniepokoil trzęsący się budynek xD jeszcze przez moment próbowałem coś z tym zrobić, ale nawet minimalne ruchy zapewniające w dłuższej perspektywie czasu orgazm powodowały lekkie trzaski. Swoją drogą całe szczęście, że ta szafa się nie rozjebała, bo w początkowej fazie naprawdę się nie oszczędzałem. Szukałem jeszcze w internecie innych sposobów i wyczytałem nawet, że odpowiednia stymulacja prostaty pozwala na osiągnięcie pieniężnej rozkoszy bez używania penisa i nie ukrywam że już byłem gotowy do włożenia sobie palca do groty, ale mądry anon przed szkodą wyguglował angielską nazwę tej zabawy, sprawdził na pornhubie i zauważył, że dojście do tej rozkoszy to napierdalanie się w dupę z częstotliwością współmierną do zabawy penisem, więc skończyło się na marzeniach. Trzeba walić w nocy jak debil śpi.
W tym momencie już zrozumiałem, że szafa staje się moim domem.
Któregoś dnia Tomek wyszedł, postanowiłem się trochę przewietrzyć czyli wyjść z szafy i rozejrzeć po mieszkaniu. W sumie nic się nie zmieniło, poszedłem więc do kuchni, zjadłem mu kawałek wczorajszej pizzy i chwilkę posiedziałem jak pan sytuacji.
>HEHE PANIE TOMASZU PROSZĘ PODAĆ KECZAP
I polewałem sobie keczupem kolejny kawałek pizzy
>PANIE TOMASZU, TROCHĘ SOKU MIGIEM
I nalewałem sobie jego soku pomarańczowego.
>PROSZĘ OPOWIEDZIEĆ ŻART
A on mi jakąś chujnię mówi że kogut wchodzi do łazienki a tam zakręcone kurki. I chuj kurwa że zakręcone.
>ZATAŃCZ JAK PAN KAŻE
Ogólnie poziom spierdolenia doprowadził do tego, że wyobrażałem go sobie jako błazna, podczas gdy siebie widziałem na tronie gdzie jestem przez niego rozpuszczany. I tańczył tak tego kankana gdy piłem wino ze złotego kielicha i jadłem owoce podawane przez piękne kobiety :3 potem opowiadał mi żarty które wymyślałem ja, następnie oceniałem jako słabe i go za to karciłem xDD Chyba z żenady odezwały się też moje jelita, ale że byłem królem na tym dansingu to poszedłem do prawdziwego kibla, przy okazji mogłem się pozbyć kanalizacji z mojego małego pomieszczenia. NO BO PRZECIEŻ KRÓL MUSI USIĄŚĆ NA TRONIE HEHE, super żart anon. Zrobiłem co trzeba, spuszczam wodę A TEN NIE CHCE SIĘ SPUŚCIĆ. NO KURWAAAAAAA NIEMOŻLIWE. Nie pomyślałem wcześniej, że zjedzenie tyle tej golony w 90% daje gwarancje niezatapialnej sraki i hemoroidów w niedalekiej przyszłości, mój błąd. Trzeba było podjąć walkę. Złapałem szczotkę i wepchnąłem gówno jak najdalej, by tylko nie zostawić śladów. Całe szczęście że się nie złamała, ale serio udało mi się mojego potworka wcisnąć z pół metra dalej. Wtedy usłyszałem przekręcanie kluczyka.
Powiem wam, że nie przeraziłoby mnie to gdyby nie fakt kukurydzy. No bo ta pizza była z kukurydzą i ona ma to do siebie, że lubi czasem przejechać się zjeżdżalnią układu pokarmowego i wyjść w nienaruszonym stanie, prawda? No to jeden taki kawałek kukurydzy podczas popychania gówna nabił się na włosie szczotki. I to nie tak, że wisiał na włosku, on się kurwa wbił do końca. I to tak na samej górze że widać nawet jak się nie podnosi szczotki. Uciekłem szybko do pokoju i w tym momencie wszedł Tomek, trochę pokaszlał i zalęgł w kuchni, a ja czekałem aż zaśnie modląc się, by nie musiał użyć szczotki. Nie chciałem dać się złapać w ten sposób, nie chciałem tracić mego domku w szafie, nie teraz...
Około 1 w nocy wyruszyłem na poszukiwanie pozostałości po złocistej kolbie ogrzewanej w polskim słońcu. Szczotka była na swoim miejscu, kukurydza też, wziąłem ją więc, poszedłem do kuchni, otworzyłem lodówkę i położyłem ją na pozostałości pizzy. Niech ten chuj ją sobie zje.
Dumny ze swojej operacji poszedłem spać.
Następnego dnia Tomek prawie w ogóle nie wychodził z pokoju. Szczerze mówiąc czekałem na jakiś rozwój sytuacji, ale jedynie słyszałem jak wychodzi do łazienki i z niej wraca. a to dźwięk spuszczanej wody, a to prysznic etc. Nic nie zwiastowało tego, co planował na wieczór.
Około godziny 20 zaczęli przychodzić ludzie. Najpierw 2 osoby, po tem znowu 2, potem 4, potem z 20 się ich nazbierało. Nie musiałem wychodzić daleko ze swoimi wnioskami - zrobił domówkę. Ja mam pudełeczko do wyrzucenia, a ten domówkę robi. Przecież nie wtopię się w tłum z zapakowanym próżniowo gównem w ręce. Poza tym na imprezie nie byłem już z rok i nie wiem jak bym się miał zachowywać. Druga sprawa - nie mogę w szafie dbać dostatecznie o higienę, więc pewnie bym się wyróżniał na tle wypsikanych bananów. Jedyne czym bym mógł się psiknąć to tym odświeżaczem o zapachu sosny co do kibla go dziewczyna kupiła, ale to za daleko. Musiałem przeczekać niebezpieczeństwo.
Siedziałem w tej szafie i przysłuchiwałem się, jak ci ludzie się bawią. Muszę przyznać, że niektórych tam polubiłem nawet, choćby za głosowanie na Pana Janusza czy oglądanie Death Note. Z każdym kieliszkiem coraz bardziej czuliśmy się jak bracia, około 2 nawet włączyli karaoke i śpiewałem razem z nimi Parostatek :3 Nic nie mogło trwać wiecznie, nagle uderzyły drzwi i do pokoju weszła para. Czułem się zażenowany tym, że nie potrafią uszanować mojej prywatności, ale przecież tu nie mieszkam więc nie będę odpierdalał xD. Musiałem być po prostu trochę ciszej niż zwykle i nic złego nie powinno się stać. Pomyślałem, że się przyjrzę. Najpierw trochę porozmawiali i nie uwierzycie, kto to był ta loszka. NO TO MOJA LOSZKA BYŁA. PIĘKNY WROCŁAW KURWO. Minęły dopiero 4 dni a ona wróciła. Myślałem sobie że ok, w sumie trochę zaniedbałem kontakty z nią przez moje kryptooperacje w związku z czym może być na mnie lekko wkurwiona, więc postanowiłem zadzwonić. Zanim wyciągnąłem tefelon spod nóg (ładował się tam, a przypomnę, że musiałem to zrobić bezszelestnie) dziewczyna została począstowana pizzą (TĄ PIZZĄ, Tomek ty kurwo szczęściarzu) i dalej sobie rozmawiali o niczym. Zgasili światło, co mi trochę utrudniało prowadzenie kontrwywiadu, ale dojrzałem cień Tomka. No ok, może się Karynka upiła i chce ją do łóżka zanieść. Dobry kolega z tego Tomka. Założyłem sobie słuchawki i coś tam na jutubie sobie puściłem z pewnością, że Tomek sobie poszedł a loszka śpi a ja nie będę dzwonił bo obudzę. Jutro się dowiem co i jak z tym wcześniejszym przyjazdem.
W międzyczasie pomyślałem sobie, że fajnie by było gdyby to była jakaś inna para, bo wtedy mógłbym dużo zobaczyć, lepsze to niż film przecież. Oko ciągle bym miał przy szczelinie w celu obserwacji godów, a jeśli udałoby mi się zrobić tak, że ruchy szafy byłyby zsynchronizowane z ruchami łóżka to mógbym liczyć na pieniężny fap :3 ściągnąłem słuchawki i słyszę stękania. MÓWIĘ WAM WYSTRASZYŁEM SIĘ ŻE W JEDNEJ Z ZAKŁADEK MI SIĘ JAKIŚ PORNOL WŁĄCZYŁ A JA SŁUCHAWKI JUŻ ODŁĄCZONE I JĘKI POSZŁY W ETER I CHUJOWE ZDEMASKOWANIE XDDD Ale po wyłączeniu chroma jęki były słyszalne nadal i doszedłem do wniosku, że to nie moje głośniczki czują dzisiaj dobrze. Spojrzałem przez szczelinę.
NIE.
KURWA NIE.
NO KURWA NIE UWIERZYCIE. TEN KUTAS WŁAŚNIE BOLCUJE MOJĄ KARYNKĘ.
I to jeszcze nie że normalnie, że na misjonarza, 3 minuty i spierdalaj. To są jakieś tańce kurwa razem z zapinaniem w dupę i głębokim gardłem jak na filmach które mam w ulubionych. DOBRZE ŻE WIEM ŻE MOJA DZIEWCZYNA TAKIE RZECZY ROBI KURWAAAAAAAAAA NIEEEJFSKBVAKNCDS
>wyjść
>nie wyjść
>wyjść
>nie wyjść
I tak mi mózg podpowiada co chwilę. Argumenty za wyjść:
>godność człowieka
Argumenty przeciw wyjść:
>dostanę wpierdol za samo to, że tu przesiaduję
>Tomek jest dużym skurwielem z siłowni i gdybym się rzucał to zabije mnie samym kutasem
>Karyna przecież nie jest gwałcona, co ona wyprawia na tym kutasie to ja nawet nie
>ja tu nie mieszkam nawet
>być może 300zł w dupę
Po przeanalizowaniu plusów dodatnich i ujemnych doszedłem do wniosku, że nie chcę już lochy co zjadła kukurydzę z mojej dupy i że nie dam mu tych pieniędzy. Będę tu siedział i pokażę, że jestem silny.
Potem zmieniłem tok myślenia, że w sumie z tą kukurydzą nadal ją mogę darzyć uczuciem. Oszukiwałem się jeszcze, że przecież ona jest pijana i mogła mnie z nim pomylić... Zadzwonię do niej, tylko sygnał, opamięta się i ucieknie od niego, na pewno. Zadzwoniłem. Niestety zanim się przebiłem dzwonkiem przez ich obrzydliwe jęki to włączyła się poczta głosowa. Super związek kurwo, będziesz chciała wrócić to powiem byś spierdalała! smutnazaba.jpg
No nie powiem, łzy mi same leciały... Co ja mam zrobić...
Jeszcze gdy ten chuj Tomek skończył to ona spojrzała na telefon, coś napisała i go odłożyła... Dostałem smsa.
>Anon. Musimy porozmawiać.
Spierdalaj szmato.
>A o czym skarbeńku kochany?
>Nie możemy już z sobą być. Nie pasujemy do siebie.
Kurwaaaaa... Co ja mam z tym zrobić? Nie odzywam się i wibracje wyłączyłem na wszelki wypadek by nie znalźli mnie w szafie. Poszli spać po wszystkim, ja miałem zamiar uciec, ale to może nie teraz, gdy są w pokoju, jeszcze mnie ktoś zauważy. To i tak koniec, po co się narażać. Po prostu wyjdę, gdy nie będzie ich w domu.
No i okazało się Anonki, że sprawa jest trudniejsza niż przypuszczałem. Tomek i moja dziewczyna bardzo dobrze się dogadują. Ona nie ma żadnego szkolenia, zrobiła sobie przerwę ode mnie. On jest chory więc siedzi cały czas w domu, ona wraca codziennie z pracy i kopulują na moim łóżku. Na moich oczach. Nie mogę tego słuchać i za każdym razem łzy mi płyną strumieniami. Nie mam jak uciec, bo Tomek czuje się jak u siebie w tym pokoju i ciągle tu przebywa. Kończą mi się zapasy golonki oraz miejsce w pojemniczku na kupę. Moje życie od 5 dni to lurkowanie blogów typu jaksiezabic.org i płacz w meblu...
A dzisiaj Tomek powiedział loszce, że tę szafę trzeba otworzyć skoro jej były nie potrafił i że on taki duży jest i se poradzi, hehe. Ma się tym zająć wieczorem.
Kurwa no.

Witym ponownie.

Pasty Where stories live. Discover now