7

151 17 4
                                    

Spojrzałam na niego i już miałam uklęknąć obok kiedy dookoła zebrało się wiele osób.  Spojrzałam w dół, moja bluzka była podarta, postanowiłam jak najszybciej wrócić do domu.  Zbiegłam po schodach, czując na sobie wzrok innych osób. Wybiegłam ze środka i spojrzałam w odbicie w jednej z szyb aut. Wyglądałam koszmarnie, makijaż rozmazany a ubranie porwane.  Ruszyłam w kierunku mieszkania wynajmowanego z chłopakami. 


Przekręcając zamek w drzwiach modliłam się, żeby żaden z nich nie wrócił wcześniej do domu. Kiedy jednak otworzyłam drzwi zobaczyłam czarną czuprynę przed telewizorem. 

-O jesteś już jak chcesz to chodź ze mną zagrać.-rzucił radośnie Armin. Jego entuzjazm skończył się kiedy tylko odwrócił ku mnie swoją twarz. Rzucił  konsolę na kanapę i podbiegł do mnie. Wpadłam w jego ramiona i razem osunęliśmy się na ziemię.

-Co się stało?-zapytał zatroskany delikatnie muskając dłonią moje włosy.
-Na..Na...Nataniell....Ononn....

Spojrzał na mnie z iskierką w oku. Wszystko już rozumiał. 

Posiedzieliśmy tak chwilę w objęciach kiedy chłopak zaproponował mi ciepłą kąpiel a później wieczór filmowy w jego łóżku. Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Ruszyłam do swojego pokoju a chłopak zajął się przygotowaniem mi kąpieli.  
Widziałam jak chłopak pisze coś na telefonie a potem chowa go do tylniej kieszeni. Kiedy zajęłam pomieszczenie on pośpiesznie wyszedł.

-Zamówię pizze!-krzyknął jeszcze za drzwi a ja postanowiłam oczyścić się z dzisiejszego dnia.

Usiadłam w ciepłej wodzie, pełnej piany i podkuliłam nogi.  Położyłam brodę na kolana i patrzyłam na kapiącą wodę.  

Nie wiem ile siedziałam jak w transie kiedy usłyszałam męski krzyk i dźwięk mocno zamykanych drzwi.  Wyszłam z wody, wytarłam się i zarzuciłam swoją piżamę na siebie. Związałam włosy w kucyk i zapominając o rozmazanym makijażu wyszłam z pomieszczenia.

-Roxy!-usłyszałam i poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Zamknęłam odruchowo oczy i mocno wtuliłam się w postać czując uspokajający zapach jego perfum.

-Powinniśmy Cię byli pilnować.-rzucił Alexy stojący we framudze drzwi. Spojrzałam w smutne oczy Kentina. 
-Nic mi nie jest.-rzuciłam obojętnie wzruszając ramionami. Kiedy  chłopcy usiedli na kanapie ja poszłam zmyć resztki makijażu i dołączyć do nich.

-Chodź księżniczko już nikt Cię więcej nie skrzywdzi.-rzucił niebieskowłosy rozkładając ręce. Wtuliłam się  w niego jak mała dziewczynka i zasnęłam. 

Rozterka.Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon