Wolno i bezpiecznie dotarliśmy do magazynu. Tam czekał na nas już Michael. Szybko zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na opinię szefa.

— Baby — zwrócił wzrok w moją stronę. — Jak zawsze dobra robota.

Rzucił w moją stronę plik pieniędzy. Z uśmiechem ruszyłam do wyjścia.

Po chwili coś mnie tknęło. Mianowicie w mojej głowie pojawiła się smutna myśl, że rzeczywiście nigdy nie spotkam Brain. Pomimo tego, że jak ja był gangsterem, to jego zachowanie w stosunku do mnie było inne. Żaden chłopak nigdy mnie tak nie traktował. Wszyscy zawsze uważali mnie za dziwaka. Jedyną osobą, która tak nie myślała był Blake. To on zawsze mnie wspierał.

Wiedziałam, że będę żałować mojej decyzji, jednak stanęłam, przy wyjściu od magazynu i czekałam na bruneta. Ku mojej uciesze wyszedł dość szybko. Stałam oparta o ścianę i patrzyłam w telefon. Poczułam jego wzrok na mnie.

— Czekasz na mnie? — zapytał, a ja dostrzegłam na jego twarzy łobuzerski uśmiech.

— Może — uśmiechnęłam się lekko.

— Może? Ja chyba już pójdę — rzucił i zaczął odchodzić.

Szybko złapałam go za rękę. Od razu tego pożałowałam. Chłopak odwrócił się z takim samym uśmiechem na twarzy, a ja poczułam jak się rumienię.

— Niech ci będzie — opuściłam ręce w geście poddania się. — Czekałam na ciebie.

-A W takim razie — zgiął się w pół i wyciągnął do mnie dłoń, a ja się zaśmiałam. — Zapraszam panią na obiad.

Złapałam jego dłoń i oboje uśmiechnięci ruszyliśmy przed siebie.

Po dwóch kwadransach znaleźliśmy się na miejscu. Moim oczom ukazał się bar w stylu retro.Podłoga była w biało - czarne kwadraty, stoliki czarne i wypolerowane na błysk. Kanapy przy każdym stoliku czerwone, a w jednym kącie stała szafa grająca, przy której majstrował właśnie jakiś staruszek.

Brain usiadł przy jednym ze stolików, a ja po chwili zrobiłam to samo. Podeszła do nas kelnerka, której strój bardzo wpasował się w styl baru. Dziewczyna ujrzała Braina i na jej twarzy zawitał wielki uśmiech.

— Brain! — pisnęła entuzjastycznie. — Dawno cię tu nie widziałam. Co podać?

Popatrzyłam na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. Wyglądał na zakłopotanego. Lekko odchrząknął i zaczął mówić.

— Dwa Burgery Archiego i dwie cole.

Dziewczyna odeszła wyginając biodrami na prawo i lewo. Mimowolnie prychnęłam na ten widok.

— Co jest takie zabawne? — zapytał z uniesionymi brwiami.

— Ta dziewczyna.

— Cassie to córka szefa tego baru. Podrywa każdego chłopaka. Nieważne, czy jest przystojny, czy brzydki —wzruszył ramionami i opadł na oparcie czerwonej kanapy.

— Ciebie też? — zapytałam i uniosłam jedną brew.

Zobaczyłam jak chłopak stara się unikać ze mną kontaktu wzrokowego.

— Można tak powiedzieć — mruknął.

Więcej nie zadawałam pytań. Zrozumiałam, że Brain nie należał do grzecznych chłopców.

— Baby? — zapytał w końcu, po dłuższej chwili niezręcznej ciszy. — Mogę uznać to za randkę?

— Chciałbyś — zaśmiałam się, a on udał obrażonego.

— Masz rację, chciałbym — odpowiedział cicho, a jego wzrok opadł na blat wypolerowanego stołu.

Nic nie powiedziałam. Panowała między nami niezręczna cisza. Byłam przyzwyczajona, że nie potrafię się otworzyć przed innymi, ale wydawało mi się, że Brain jest raczej typem gaduły.

Cassie przyniosła burgery i zrozumiałam, że to nie był dobry pomysł. Brain zaczął się śmiać.

— Co się śmiejesz? — zapytałam z buzią pełną jedzenia.

— Masz tu coś.

Zesztywniałam. Chłopak nachylił się nad stołem i zgrabnie przetarł swoim palcem po moim policzku. Przez moment patrzyliśmy głęboko w swoje oczy. Nie mogłam oderwać wzroku od jego pięknych zielonych oczu.
Chłopak ponownie odchrząknął i oparł się o oparcie kanapy. Popatrzyłam za okno po mojej lewej stronie bardzo speszona.

— Chcesz iść gdzieś jeszcze? — zapytał brunet, a ja znowu poczułam, że się rumienię.

— A ma to jakiś sens? — popatrzyłam na niego.

-A Nie rozumiem.

— Nie potrafimy ze sobą porozmawiać — westchnęłam. — Nie mamy o czym rozmawiać. Wiesz dobrze, że to na nic.

Zobaczyłam w oczach chłopaka zawód. Momentalnie mi samej zrobiło się smutno. Chciałam normalnego życia, a to było niemożliwe.

— Nie obchodzi mnie, co myślisz — powiedział spokojnie. — Spędzimy razem czas i nauczymy się rozmawiać.

Driver {korekta}Where stories live. Discover now