rozdział 51

2.4K 150 13
                                    

Plan.

Kol tak jak i ja nie wiedział o umowie pomiędzy swoim rodzeństwem, ale z radością patrzył na brata, który leżał zasztyletowany w jednej z trumien. Nie przejął się tym zupełnie. Ja wahałam się czy to dobry pomysł, by Klausa trzymać z dala od tego wszystkiego. W końcu był najpotężniejszym nadprzyrodzonym na świecie. 

Hayley wzięła Hope i razem z Jacksonem jeszcze tej nocy pojechali na bagna, w otoczeniu dziesiątek wilkołaków. Wtedy odbył się też pogrzeb Aidana, na którego mnie ściągnęli razem z Daviną, bym zabezpieczyła bagna przed Dahlią. Dowiedziałam się, że moja przyjaciółka stworzyła sztylet, który uśmiercił Klausa. Byłam w niemałym szoku. Po dziewczynie było widać, że cieszyła się z obrotu spraw. Zrobiła to dlatego, że Klaus zabił chłopaka jej przyjaciela. Chciała się zemścić.

- Gdzie jest Hayley?! - zawołała Freya wpadając do rezydencji. - Byłam w klubie ale pocałowałam klamkę. 

Wciągnęłam swoją skórzaną kurtkę na ramiona i zbiegłam po schodach. Elijah wyłonił się zza jednego z filarów i to on odpowiedział siostrze.

- Hayley, jak i Hope są na bagnach. Bezpieczne.

Położył nacisk na ostatnie słowo, by siostra dobrze zrozumiała. Freya parsknęła z niedowierzaniem.

- Żartujecie sobie ze mnie? Hope nie będzie bezpieczna. Nie póki Dahlia oddycha. - Patrzyła to na mnie to na swojego młodszego brata, ale ostatnie słowa zwróciła do Elijah. - Sprowadźcie dziecko z powrotem. 

- Wrócą gdy pokonamy Dahlię - odpowiedział stanowczo patrząc, jak Freya wyciąga z torby jakieś pergaminy. 

- Nie pokonamy Dahlii bez Hope.

Spojrzałam na dziewczynę, zastanawiając się przez chwilę, co miała na myśli. Po minie Elijah również wyczułam zdziwienie i ciekawość.

- O czym ty mówisz? - spytałam.

Usiadłam na sofie opierając swoje łokcie na kolanach. Przyglądałam się blondynce, jak wyciąga z torby różne papiery i z zaciekawieniem przyglądałam się zaklęciom. Była jak w transie, nie mogła przestać.

- Dahlię chroni potężna moc. Zebrałam składniki potrzebne, by ją osłabić. Świętą ziemię, prochy wikinga, krew czarownicy, która złamała jej serce. 

- Twoją? - spytaliśmy razem z Elijah.

Skinęła głową i kontynuowała.

- Użyję ich do wyznaczenia miejsca, w którym Dahlia utraci nieśmiertelność, ale musimy ją tam zwabić. 

Spojrzeliśmy po sobie z Elijah i czułam, że oboje myśleliśmy, co Freya miała na myśli.

- Sugerujesz, - zaczął wampir - że mam użyć bratanicy jako przynęty? Że też wysuwasz tą propozycję, dopiero po tym jak unieszkodliwiłem Klausa.

- Jeśli jej nie przyprowadzisz, sama ją tutaj ściągnę - zagroziła i pozbierała swoje rzeczy.

Kol zszedł na dziedziniec po drodze wciągając czarny tshirt. W tym samym czasie Freya zniknęła z posiadłości zostawiając po sobie tylko pytania. Czy zaufamy Frei, i pozwolimy, by naraziła bezpieczeństwo Hope? Czy może wymyślimy inny, lepszy plan? 

***

Elijah, by chronić Hope był w stanie zrobić wszystko i stworzenie nowego planu, w którym mała była bezpieczna na mokradłach, przyszło mu po głębszym zastanowieniu. 

- Co jeśli - zaczął patrząc się w przestrzeń, a ja uważnie go słuchałam - magię Hope można by było przenieść na coś innego? Esther przeniosła swoją magię na ciebie, Felicyty. Może z nią też się tak da? Wtedy za wabik posłużyłby jakiś przedmiot. Dahlia dałby się złapać. 

Little WitchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz