5.

101 8 16
                                    

Ach, ci mężczyźni. Czy z każdym musi coś być nie tak? Nawet jak już się okazuje w porządku, to nagle wychodzi nawet i jakaś głupota, która przekreśla wszystko. To samo z Nickiem. Zapowiadało się tak pięknie, dwa tygodnie rozmów o wszystkim i o niczym. Nagle jednak coś mu się odwidziało, przestraszył się zobowiązań i teraz każe mi czekać, aż wszystko sobie przemyśli. Niestety. Nie mam ostatnio szczęścia do płci przeciwnej. Tak czy inaczej, Andy przebija wszystkich. Nadal muszę na niego uważać, co jest aż chore. Staram się jednak nie wchodzić mu w drogę i nie odpisywać na wiadomości.

Dzisiejszego wieczoru postanowiłam wyjść na miasto i utopić smutki w jednym z pobliskich pubów. Siedzę właśnie przy barze i sączę drinka. No dobra, szczerze mówiąc, to co chwilę zerkam na jednego chłopaka, który niedawno wszedł do lokalu ze znajomymi. Nie mogę jednak wyczuć, czy jest singlem, bo obok niego siedzi jakaś blondynka i czasem mu coś szepcze do ucha. Jestem jednak pewna, że też kilka razy się na mnie spojrzał i chyba nawet uśmiechnął.

O Boże, właśnie podszedł do baru złożyć zamówienie dla swojej grupy. Chyba stwierdził, że poczeka tu na nie, gdyż usiadł obok mnie.

- Cześć, jak tam? - zagadał.

- Hej, w porządku, a tam?

- Też, przyszłaś tu sama?

- Dokładnie

- Może chcesz się do nas dosiąść?

- Dzięki, ale nie chcę wam przeszkadzać - god, tak bardzo chciałam odpowiedzieć "tak"...

- Już kilka osób z tej grupy właśnie tak zwerbowaliśmy, może jednak dasz się namówić? - jego oczy są chyba jakieś hipnotyzujące, bo nie sposób im się oprzeć.

- Niech będzie - uśmiechnęłam się zalotnie.

- Tak właściwie, to Karol jestem, a pozostali to - obrócił się w stronę ich stolika i zaczął wymieniać imiona każdej osoby, wskazując mi i opisując ich - a Ty?

- Miło mi, ja jestem Kate. Nie sądziłam, że poznam dziś tylu ludzi.

- No widzisz, życie potrafi zaskoczyć.

W tym czasie kelner przygotował już wszystko i zaprosił nas do stolika, samemu zanosząc całe zamówienie.

~~

Nawet nie pamiętam, co się dalej działo. Za dużo alkoholu i dobrej zabawy. Głowa mi zaraz eksploduje, a ja jestem właśnie w jakiejś obcej sypialni w samej bieliźnie. Bosko. Chyba ostatnio za bardzo szaleję, powinnam się mocniej pilnować. Chyba czas się ogarnąć i wyjść.

Jak pomyślałam, tak zrobiłam i już chwilę później jestem w drodze do wyjścia. Tuż przed drzwiami natknęłam się na Karola. Może to i lepiej, dowiem się przynajmniej, co się wczoraj działo.

-Cześć, już wychodzisz?

- Hej, nie chciałam przeszkadzać. Jednak jak już Cię widzę, to powiem szczerze, że nic nie pamiętam z wczoraj. Czy my ze sobą coś...?

- Nie, spokojnie. Po prostu nie wiedziałem, gdzie Cię odstawić w tym stanie i zabrałem Cię do siebie.

- Uff, dzięki - uśmiechnęłam się do chłopaka - Dobra, to teraz muszę już lecieć, do zobaczenia.

Nie czekając na odpowiedź, wyleciałam z mieszkania jak poparzona. On tam stał w samych bokserkach i gdybym choć chwilę dłużej tam była, to nie wiem, czy bym opanowała swoje żądze. Wzięłam do ręki swój telefon, pierwszy raz od wczorajszego popołudnia.

10 wiadomości, 15 telefonów.

Większość od Andy'ego, dwa sms'y od Nicka, a jeden od Karola. What? To już mam go w kontaktach?!

Fantasy School IIWhere stories live. Discover now