1.

167 18 0
                                    

Kolejny sms od NIEGO. Kolejna butelka wina za mną. Kolejny samotny wieczór... Już nawet nie wiem, czybym wolała mieć go przy sobie, czy nie. Kocham i nienawidzę. To mnie rozwala od środka. Nie mam jednak wystarczającej siły, by walczyć z pokusą. Muszę przeczytać tego cholernego sms'a. „Kochanie, daj spokój. Nie możemy popsuć naszej relacji po jednym błędzie. Daj mi to naprawić". Jeden błąd? Straciłam przez niego wszystko. Całe życie legło w gruzach, czy on naprawdę tego nie pojmuje? Jak ja bym chciała zadzwonić teraz do Richie'go i mu się wyżalić. Niestety, zostawił mnie. Zostawił wszystkich i wszystko. Jeden krok w przepaść i całe życie z niego uleciało.

On by mi pomógł i doradził. Niestety już nigdy tego nie zrobi. To wszystko przez mój prywatny narkotyk. Powinnam go nienawidzić, bo niszczy moje życie. Dobrze wiem, że to nigdy do niczego dobrego nie prowadziło. Kocham za mocno i to mój największy grzech. Zatracam się z każdym kolejnym łykiem trunku, jednak nie mogę zapomnieć. Głupia ja, nie potrafi odpuścić. Chciałabym wymazać go ze swojego życia, wrócić do starych czasów. Miałam męża, byłam szczęśliwa. Gdyby nie ta jedna noc w barze, gdy go nakryłam... Nigdy to wszystko nie miałoby miejsca. Jedno spotkanie, a zaważyło na całej przyszłości. Marzenie z dzieciństwa stało się przekleństwem. Alkoholem próbuję zapić żal. Codziennie od ponad miesiąca. Wiecznie ten sam scenariusz. Wiadomości i nieodebrane połączenia od Andy'ego. „Proszę, nie trać wiary we mnie" to jego standardowe zagrywki. Czasem też zajrzy, by sprawdzić, czy jeszcze żyję. Ciekawe, czy ma nadzieję, że w końcu zastanie mnie martwą. Moje serce już teraz takie jest, więc do dobicia pozostało wyłącznie ciało.

Nie wiem, czy mogę mu ufać. Jego wersja wydarzeń jest niespójna. Moja ostatnia pamiątka po przyjacielu nagle zniknęła. Piękne listy, opisujące jego miłość do mnie, nagle wyparowały. Nie wierzę w takie przypadki. Dlaczego on się tam z nim znalazł? W dniu ślubu skakał po dachach? Nie bardzo. Co to ma wszystko znaczyć i dlaczego nie mogę poznać prawdy?

Nie pierwszy raz mnie zawiódł. Jego ostatni atak furii już nas poróżnił. Dałam mu szansę po czasie i wszystko wydawało się układać. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Nie chce mi się przyznać, ale ja wiem swoje. To był jego drugi atak. Wszystko przez niego. Po co on oszukuje i nadal mi wmawia, że on tam się znalazł przypadkiem i chciał pomóc? Dlaczego chce grać świętoszka?


Wspomnienia


Miałam w ręku zaproszenie na swój ślub. Pięknie przyozdobione, ręcznie robione w czwartej klasie podstawówki. Nagle usłyszałam czyjś krzyk dochodzący z dworu. Wybiegłam z salki przykościelnej i zamarłam. Mój przyjaciel spadał z wieży kościoła. Mimo, że wszystko to trwało ułamki sekund, dla mnie czas stał w miejscu. Widziałam wszystko jak w slow motion. On powoli zbliżający się do ziemi, a Andy obserwujący wszystko z góry, z tego samego miejsca, w którym chwilę temu był on. Nie wierzyłam w to, co widzę. Jak to się stało? Dlaczego? Milion pytań i zero odpowiedzi. Mój przyszły mąż miał w oczach nienawiść, a nie przejęcie. Całe zajście musiało już chwilę trwać, bo pogotowie przyjechało prawie natychmiast. Widocznie ktoś wezwał ich wcześniej. Podbiegli do Richie'go, który leżał na ziemi bez ruchu. Chwilę później usłyszałam gorzką prawdę – nie przeżył. Jego ciało zostało zabrane do karetki, a ja spojrzałam w górę na Biersacka. Jego oczy spotkały się z moimi, jednak tym razem nie było w nich miłości, wyłącznie mrok i tajemnica. Swój wzrok skierowałam na kartkę, którą wciąż miętosiłam w ręku. W tym momencie znienawidziłam moje marzenie życia. Podarłam zaproszenie i uciekłam jak najdalej, gubiąc jego kawałeczki po drodze. Biegłam, ile sił miałam w nogach.



Fantasy School IIOn viuen les histories. Descobreix ara