2.

121 11 0
                                    

Minął ponad miesiąc od śmierci Richie'go. Wciąż nie mogę sobie z tym poradzić. Nie wiem, jak dowiedzieć się prawdy. Biersack brnie w swe kłamstwa i myśli, że nimi mnie do siebie przekona. Za bardzo go kocham, by całkiem odpuścić, ale też za bardzo nienawidzę, by z nim być. Chciałabym się po prostu od niego odciąć i nie wracać do przeszłości. Z każdym kolejnym spotkaniem on wszystko widzi coraz wyraźniej. Zanikam w jego oczach, powoli ma mnie już dość. Chciałby mnie uratować, ale wie, że to niemożliwe. Wszystkiego jest coraz mniej. Granica z nieskończoności zmieniła się w zero. Boję się, co będzie dalej. Nie chcę, by ze mnie rezygnował, jednak sama marzę o zakończeniu cierpień. Richie nie wahał się, skoczył. Miał do wyboru życie lub śmierć i bez problemu zdecydował. Ja nie mogę sobie poradzić ze zwyłkym związkiem. Nie mogę tak dłużej. Idę do niego.


Nagle poczułam wibracje mojego telefonu. Wyjęłam go pospiesznie z kieszeni i odebrałam. Okazało się, że policja przejrzała nagrania z monitoringu i zauważyła pewien szczegół. Andy miał w dłoni jakieś papiery, z czego jeden mu odfrunął przypadkiem w pobliskie krzaki. Podczas przeszukiwania terenu została znaleziona jedna kartka w miejscu, do którego poleciał świstek z nagrania. Zamiast do Biersacka, lecę więc naposterunek. Muszę sprawdzić, co to za kartka, choć już podejrzewam.


Wieczór


Znów siedzę sama z myślami. Podobno Andy zaraz wpadnie, ale na razie nie chcę o tym myśleć. Nie wiem, co mu powiedzieć. Moje podejrzenia się sprawdziły, on trzymał w ręku mój list od Richie'go. Musiał go wcześniej przypadkiem znaleźć i potem wściekły zaciągnął przyjaciela na dach. Kłócili się, to przez niego spadł. Nie wiem,co robić. Jeśli wszystko przeczytał, to wie o naszym romansie.Jednocześnie przyczynił się do śmierci bliskiej mi osoby. Który grzech jest większy? Czy mamy jeszcze szansę odbudować nasz związek? Sama nie wiem, czy tego chcę.


Dzwonek skutecznie wyrwał mnie z rozważań. Podleciałam szybko do drzwi i je otworzyłam. Do moich nozdrzy wdarł się zapach męskich perfum. Spojrzałam na chłopaka w czarnych, podartych na kolanach, rurkach i białej koszulce. Dlaczego on tak na mnie działa? Nie mogę się opanowac przy nim. Chyba zauważył mój wzrok pełen pożądania, gdyż zbliżył się do mnie niebezpiecznie blisko, zamykając drzwi jednym kopnięciem nogą od tyłu. Każdy jego krok do przodu powodował moje dwa do tyłu. Aż zetknęłam się ze ścianą i straciłam możliwość ucieczki. Przytrzymał rękoma moje ramiona,spojrzał mi w oczy i pocałował. Nie czekał na zgodę, a ja się nie broniłam. Łzy zaczęły spływać po mym policzku, a ja się opanowałam i odepchnęłam czarnowłosego.

- Wiesz o wszystkim...

- O czym Ty mówisz?

- O mnie i o nim.

- Tak.

- Dlaczego dalej do mnie przychodzisz?

- Czy Ty do cholery naprawdę niczego nie rozumiesz?

- Może mnie oświecisz?


W tej chwili Andy wyszedł bez słowa. Trzasnął drzwiami i zostawił mnie w niewiedzy. O co mu chodziło? Czego nie rozumiem? Zdradziłam go, a on jak gdyby nigdy nic do mnie dalej przychodzi. Stał się powodem śmierci mojego przyjaciela, za co nigdy nie przeprosił. Chciał wszystko naprawić, być ze mną. Rozumiałam to wcześniej i myslałam, że moja reakcja jest przesadzona. Teraz jednak już nic nie jest jasne. On od początku o wszystkim wiedział. Cały miesiąc trzymał to w tajemnicy. Co oznacza jego zachowanie? Dlaczego po prostu tego nie zakończy? To by było najprostsze rozwiązanie dla obojga z nas.

Fantasy School IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz