9 Kolacja

240 23 0
                                    




Cztery lata to chyba nie jest duża różnica... Poza tym wygląda na młodego. I takie studia. Matko dlaczego tak dobrze mi się trafiło?

- Ja mam szesnaście.- szepnąłam.

Zaśmiał się melodyjnie.

- Wiem. Wiem nawet co cię interesuje.- uśmiechnął się, ale jak tylko zobaczył moją miną spoważniał.- Przepraszam, po prostu mnie interesowałaś, ale nie chciałem naruszać twojej prywatnej przestrzeni.

Czy on mnie śledził? Jak to jest możliwe, czy nasz teren nie jest patrolowany? Przecież chyba tak mówił Kuba.

Adam westchnął. Chyba myślał, że inaczej zareaguję. Poczułam się trochę dziwnie. Może nie takiej mnie się spodziewał?

- Czego się dowiedziałeś?- zapytałam ciekawa.

- Hmm... oprócz takich oczywistości to lubisz jogę, masz ulubione miejsce w lesie i czasem śpiewasz. - uśmiechnął się.

Spiekłam raka. Czy on słyszał jak ja śpiewam? Oby nie... nie miałam za ładnego głosu. 

- A to czego się dowiedziałem, ale nie jestem pewny to... uwaga: lubisz owsianki i orzechy, ale próbujesz nie jeść ich za dużo. Podobno średnio ci wychodzi.- zaśmiał się.- Masz ukochaną sunię Psycho. Pną cię tak urządziła, prawda?- spojrzał na moją nogę.

- Po części. - przyznałam.

Pokiwałam głową z uznaniem. Wszystko się zgadzało oprócz tego, że to mój pies złamał mi nogę. Właściwie to sama ją złamałam, przez to, że musiałam biedź za Psycho, bo zobaczyła wilka. Więc idąc tym topem to Adam byłby winny,a le nie jest, bo to ja puściłam Psycho. 

- Chyba musimy się jeszcze nie raz spotkać bym mogła nadrobić zaległości.- uśmiechnęłam się przyjaźnie.

-Nie raz jeszcze tu przyjadę.- powiedział.- Lub przybiegną.

- Może zamiast mnie obserwować poćwiczysz ze mną?- zapytałam.

- Jasne, tylko bądź gotowa na to, że ja nie jestem tak rozciągnięty jak ty. - wstał i podał mi dłoń.

Przyjęłam pomoc. 

- Jak myślisz ile jeszcze będę musiała uważać na swoją nogę?- zapytałam.

- Zależy od tego czy niedługo przejdziesz pierwszą przemianę.- spojrzał na mnie.- Raczej szybko wrócisz do normalności. Pewnie nie więcej niż trzy dni wystarczą byś mogła sobie to zdjąć. 

Uśmiechnęłam się do siebie na tą myśl. To świetna wiadomość. Nie chciałam by się mną tak zajmowano. Przecież będę miała za parę lat inne obowiązki, sforę, której jeszcze nie znam. Ciekawe czemu mnie tak broniono przed tą wiedzą. 

- Muszę już iść. Mój brat po mnie przyjechał.- wytłumaczył. 

Skinęłam głową i poprowadziłam go do kuchni. Tam moi rodzice pożegnali się z nim oficjalnie. Ja poszłam z nim, aż do dużego jeepa. Nie zdziwiło mnie to zbytnio, przecież dużo czasu spędzali w lesie.

Przy czarnym Aucie stał chłopak na oko dwa lata młodszy od Adama. To pewnie był jego brat. mieli takie same oczy, ale zupełnie inny kolor włosów. Tej jegomość był rudy i miał bardzo wyraźne rysy twarzy. Jeszcze mocniej zarysowane kości policzkowe niż Jakub i był o wiele bardziej napakowany. Spodziewałam się, że był kimś w rodzaju strażnika, bo jak inaczej wytłumaczyć to co widziałam. 

- Witaj.- Skłonił głowę jak przyszliśmy.

Spojrzałam ze skwaszoną miną na Adama. Czemu on się tak zachowuje, przecież są braćmi. 

- Hej.- przywitaliśmy się z Adamem jednocześnie.

Zaśmialiśmy się cicho.

- To będzie nasz Luna?- zapytał rudowłosy.

- Hmm.. Ja jestem Emilia, a nie Luna.- poprawiłam go.

Chłopacy zaśmiali się.

- Luna to bardziej tytuł. To nie imię.- sprostował rudowłosy.

- W każdym razie...- zaczął Adam.- Mam nadzieję, że tak, ale to zależy od niej. Zawsze jej ludzka natura może wygrać. 

Nie bardzo wiedziałam o czym oni mówią, ale starałam się zapamiętywać to czego nie rozumiałam by dopytać moich rodziców. 

Adam sięgnął po moją dłoń i ucałował ją szybko. Zaczerwieniłam się. Nie chciałam być nie miła więc położyłam mu tą dłoń na ramieniu i przybliżyłam się do niego. Ucałowałam go w policzek. Z mojej strony było to przyjacielskie zachowanie, ale on chyba inaczej to odebrał. Zauważyłam jak dreszcze wstrząsnęły nim lekko. 

- Do zobaczenia.- pożegnałam go.

---- ( kolejnego dnia)------

Z rodzicami siedzieliśmy w dużym pokoju u Jakuba. Jego ojciec był betą więc rozmawiał pół oficjalnym tonem, pół przyjacielskim tonem z moim tatą. Moja mama była traktowana jak matka przez każdego, nie zależnie od wieku. Była Luną- partnerką Alfy i pocieszycielką całego stada. Mimo, że byłam w domu Jakuba to oprócz powitania nie odzywaliśmy się do siebie. Ja na niego zerkałam, ale on mnie ignorował. Bolało, ale wiedziałam, że to nie jego decyzja, tylko ktoś mu wyperswadował pomysł by ze mną flirtować. 

Teraz znając swoje przyszłe obowiązki trochę tego żałowałam. Byłam lekko rozdarta. W końcu w nim się zakochałam. To po prostu, bez żadnych sztuczek, jednak całe moje ciało, umył i dusza mówi mi, że nie on mnie uszczęśliwi. Nie będę mogła się przy nim spełniać. 

Znałam siebie dobrze i wiedziałam, że moja dusza ma racje. Jednak moje serce wołało, że takie uczucie to coś wyjątkowego. Obiecałam dać tym dwóm równe szanse, ale to było niemożliwe.  Jakub był na przegranej pozycji. Już od początku. 

- Przyjechali.- Powiadomiła nas wszystkich mama Jakuba.

Jego brat Kacper ustawił się z bratem i mamą z tyłu pokoju, przed nimi ich tata, a ja z moją rodziną wyszliśmy na przód. 

Zobaczyłam drobną kobietę z zimnymi oczami w odcieniu morza. Miała krótkie rude włosy. Mężczyzna, który wszedł do pomieszczenia po niej był wyższy od niej, ale mimo to dość niski. Miał ciepłe zielone oczy i kruczoczarną czuprynę. Wydawał się być takim dobrym wujkiem, nie to co jego partnerka. Za nimi ustawił się brat Adama, jak się dowiedziałam miał na imię Aleksander. I dopiero wtedy było mi dane zobaczyć Adama we własnej osobie. Niby witaliśmy się z każdym po kolei, ale to z nim nawiązałam kontakt wzrokowy od razu jak się pojawił w moim polu widzenia i moje serce podskoczyło mi do gardła. Chciałam je uspokoić wiedząc, że pewnie większość osób je słyszy. 

----

Hej ^^ Jejku, wiem, że to nadal nie wiele, ale mega się cieszę, że mam już tyle wyświetleń ( dla mnie to mega dużo) Jak ostatnio sprawdzałam to miałam ich 102 :P

Kocham was za to <3 

Postaram się wam odwdzięczyć wkładając w tą książkę całe moje serducho <3 <-- Takie prawdziwe xD

Jeszcze raz wam BAAAAAARDZO dziękuję :D

A czy teraz mnie widzisz?(Wstrzymane)Where stories live. Discover now