5 Pomarańczowa różyczka

278 25 1
                                    

Wstałam z łóżka i poczułam przypływ energii. Miałam wrażenie, że zacznę latać. Poszłam do kuchni pogrzebać w lodówce znaleźć coś dobrego do jedzenia. Dzisiaj zjadłam kanapkę z szynką i serem do smarowania.
Ubrałam się w wygodne ubrania i zawiązałam włosy w wysokiego kucyka. Czułam, że przy odrobinie szczęścia ten dzień będzie dobrym dniem. Jeszcze zanim zdążyłam zapiąć Psycho usłyszałam jak ktoś dzwoni do nas przez domofon. Moja mama odebrała i po krótkiej wymianie zdań otworzyła guzikiem bramę.
-Emilio, otwórz proszę drzwi.- poprosiła mnie mama.
Posłusznie doskoczyłam z pomocą kul do drzwi i je otworzyłam. Najpierw zobaczyłam Jedną małą, pomarańczową różę. Później zobaczyłam nieśmiały uśmiech i nieśmiałe pytanie w zielonych oczach Kuby.

- Chciałem sprawdzić jak się trzymasz.- wytłumaczył swoją obecność.

- Ah... Świetnie.- przygryzłam wargę. - Wejdź.

Zaprosiłam go do środka.

- Właściwie to chciałem się zapytać czy chciałabyś pójść na spacer. Pomyślałem, że mogę prowadzić ci psa i w razie czego po prostu..- wzruszył ramionami. 

- Świetnie się składa!- powiedziała mama z kuchni.- Emilia właśnie szykowała się do wyjścia. 

Kuba pomachał mi kwiatkiem przed nosem.

- To dla ciebie.- szepnął nieśmiało.

Zaśmiałam się.

- Dziękuję bardzo.- podał mi różę do ręki. Powąchałam go od razu.- Jest śliczna.

Nie wyczułam zapachu, więc nie mogłam go skomentować, ale z pewnością mimo wszystko zaczerwieniłam się jak te wszystkie dziewczyny w filmach. Po prostu spiekłam raka. Nie chcą pokazywać nikomu swoich palących się policzków poszłam nalać wodę do wazonu i wstawić do niego kwiatka.  Postawiłam wazon w dobrze widocznym miejscu.  W drodze powrotnej spakowałam swój plecak tak jak zawsze, nawet wzięłam ze sobą matę. 

Wróciłam do Jakuba i zawołałam Psycho. W ostatniej chwili się jednak rozmyśliłam.

- Mamo?- zapytałam.- Mogę dzisiaj wyjść z Psycho później?

- Jasne skarbie! Tylko nie chodź za dużo, bo to niezdrowe.- powiedziała uśmiechając się do mnie promiennie. 

Kuba pożegnał się swobodnie i pozwolił mi przejść pierwszej przez drzwi i furtkę. 

- Trochę mnie zdziwiłeś.- przyznałam.

- To chyba dobrze, prawda?- zapytał się.

-Tak!

Zaśmiałam się. Nagle Kuba się zatrzymał i spojrzał na mnie kręcąc głową.

- Zdejmuj ten plecak.- powiedział stanowczo.

Nie byłam pewna co jest nie tak, ale coś w jego wyrazie twarzy mówiło mi, że nic złego się nie stanie. On od razu przechwycił mój plecak i zarzucił go sobie na plecy. Miał szczęście, że był to taki typowo podróżniczy plecak w kolorze moro. Nie tracił swojej męskiej dumy. Poczułam ciepło na sercu. Chyba się o mnie martwił. Inaczej by raczej nie przyszedł tylko sprawdzić jak się czuję. Poczekał by do jutra gdy spotkamy się wszyscy w jego domu. 

- Masz brata tak?- zapytałam z zaciekawieniem.

- Tak, starszego. Dla ciebie jest za stary.- zaśmiał się, ale usłyszałam też nutkę poddenerwowania.

Westchnęłam.

- Liczyłam na młodszego. Wolę młodszych. - powiedziałam by sprawdzić jego reakcję.

Spojrzał na mnie zdziwiony i lekko przestraszony.

Nie potrafiłam być poważna, więc po prostu się roześmiałam.

- Ładnie to tak sobie ze mnie żartować?- przewrócił oczami. 

Wiedziałam, że tak naprawdę wrócił mu dobry humor. Uśmiechał się ukazując swoje bialutkie zęby.  Odwzajemniałam się tym samym. Chciałam mu pokazać, że naprawdę się cieszę, że zemną spaceruje.

- Dokąd to życzysz sobie pójść? - zapytał.

- W jakieś ładne miejsce. Chciałabym sobie popatrzeć w niebo. - rozmarzyłam się.

- Znam takie miejsce, ale niebo wygląda najpiękniej w nocy gdy widać gwiazdy.- spojrzał na mnie.

Tak. Ucieszyłam się, że mnie zrozumiał. Nie chciałam nic mówić w prost i on chyba też nie. Pokazał mi co chciał pokazać, ale obydwoje mieliśmy blokadę słowną. Pewne gesty, które w razie czego można było zwalić na zwykłą uprzejmość były niewystarczające, ale sprawiały, że mieliśmy wrażenie, że myślimy o tym samym. Takie przynajmniej miałam wrażenie. 

W pewnym momencie westchnęłam gdy moje myśli pognały daleko w alternatywną przyszłość. Kiedy to ja i on patrzymy w gwiazdy. Nie dotykając się nawet odrobinę. Po prostu my dwoje budujący napięcie, którego prędzej czy później nie wytrzymamy. 

Spojrzał na mnie.

- Coś się stało?- zapytał zatapiając się w moich oczach.

Przygryzłam wargę.

- Tak sobie dumam.- wzruszyłam ramionami.

Właśnie szliśmy prostą ścieżką w lesie. Niedaleko był powalony dąb. Bardzo porządnych rozmiarów. 

- To może usiądziemy i podumamy razem?- zapytał. 

Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. 

Usiedliśmy przy czym kiedy ja siadałam to czułam na sobie uważny wzrok Kuby. Cieszyłam się, że mam kogoś kto się mną interesuje chociaż przez chwilę... Malutką chwilę. 

- Bardzo lubię las. Czuję jakby był to mój drugi dom. - powiedział w zamyśleniu.

- Chyba czuję to samo.- spojrzałam mu głęboko w oczy. 

- Większość dnia spędzam właśnie tu. Przeczesując las. obserwując zmiany.- rozejrzał się po okolicy.- Niby można odnaleźć tu spokój, ale często dopada mnie melancholia. - pożalił się.- Nie lubię melancholii.

- Czasem nie mamy wpływu na ogarniające nas uczucia. - spojrzałam na swoje kolana. 

Kuba zaczął wystukiwać lekko nerwowo jakąś melodię o dąb. Myślał. Po chwili delikatnie niczym powiew wiatru imieniem Zefir, podniósł mi podbródek do góry bym na niego spojrzała. Moje serce zabiło szybciej. 

- Wczoraj dość długo cię nosiłem. Czy w zamian...- westchnął nie wiedząc jak ubrać to w słowa. 

- Co?- mnie było mnie stać na bardziej złożoną wypowiedź. 

- Mógłbym położyć głowę na twoich kolanach?- zapytał. 

Teraz jego wzrok wydał się bardziej pewny siebie. Mniej słodki i niewinny. Już był pewien siebie. Miał ku temu powody. Miałam już chyba fioła na jego punkcie, ale nie chciałam tego przyznawać.

- Jasne.-  zaśmiałam się nerwowo.

----

Hejka :P 

Proszę was o komentarze i opinie <3 Jak zawsze O.o Może przyjęłam złą taktykę. Może by tak perswazją... xD 


A tutaj są utwory, które dzisiaj dodawał mi weny;

https://www.youtube.com/watch?v=0bVWGVKCnG0


https://www.youtube.com/watch?v=yMtUgQUvkuA

A czy teraz mnie widzisz?(Wstrzymane)Where stories live. Discover now