Żelazna królowa

2K 211 46
                                    

POV Thomas 

Wstawałem o 4:00. Ćwiczyłem, a później brałem szybki prysznic i zakładałem eleganckie ubranie. Sprawdzałem broń, po czym meldowałem się na odprawie, którą prowadził Markus. Następnie każdy zajmował swoją pozycję. Jako osobisty agent królowej musiałem dowiedzieć się, gdzie przebywa i jak się czuję. Wszystko powinienem raportować K17. Myślałem, że tak jak zawsze śpi w sypialni. Moje tętno przyspieszyło, kiedy zastałem puste łóżko. W sumie nie powinienem wchodzić do królewskiej sypialni, ale przez ostatnie wydarzenia wolałem naginać kodeks i mieć pewność, że Evelyn nic sobie nie zrobiła. Miała skłonności do popadania w stany depresyjne. W sumie nie dziwiło mnie to. Przeszła zbyt wiele w życiu. Sprawdziłem pokoje dzieci. Czasami królewna Victoria budziła się w nocy. Evelyn wstawała, żeby ją uspokoić. Chciałem namówić ją do tego, aby zatrudniła opiekunkę do dzieci. Jednak wiedziałem, że to zły pomysł. Na szczęście Camille przejęła część obowiązków opiekunki. Zostało jedno możliwe miejsce, w którym mogła przebywać królowa. Przeszedłem korytarzem pod pokój, gdzie leżał król.

Zobaczyłem przed drzwiami Victora i Bruno.

- Królowa wchodziła tu? - zapytałem Bruna.

- Musisz zapytać Alberta - poradził. - Zmieniliśmy wartę.

- Dobra - rzuciłem, chcąc wejść do środka.

- Za niedługo będziesz jej cieniem - burknął Victor.

Zatrzymałem się i odwróciłem w jego stronę.

- Masz jakiś problem? - wypowiedziałem poważnym tonem.

- Łazisz za królową jak pies. Myślisz, że nikt nie wie, że przebywasz u niej w nocy i to w królewskiej sypialni - zaznaczył.

Złapałem go za marynarkę. Zdenerwował mnie i miałem ochotę mu przywalić.

- Ej, uspokójcie się - powiedział przejęty Bruno.

Puściłem agenta.

- Od początku jesteś traktowany ulgowo, ale czas to zmienić - zagroził.

- Uważaj Victor - przestrzegłem - byłem żołnierzem i agentem MI5, nie zadzieraj ze mną, bo źle na tym wyjdziesz - pogroziłem palcem.

- Zobaczymy - rzucił.

Nie chciałem dłużej z nim rozmawiać. To strata czasu. Victor nie dorastał mi do pięt. Był zwykłym pionkiem w K17. Miałem większe doświadczenie i lepszą posadę. Nie mógł mi zaszkodzić.

Wszedłem do błękitnego pokoju. Znalazłem królową. Zasnęła wtulona w rękę króla. Zatrzymałem się i spojrzałem na nich. Powinienem obudzić Evelyn, ale z drugiej strony coś mnie powstrzymało. Czułem się jak intruz, który przerywa sielankową chwilę. Pozbierałem się i podszedłem do królowej. Dotknąłem jej ramienia i lekko szturchnąłem.

- Pobudka, wasza wysokość - powiedziałem wyraźnie, lecz nie za głośno, żeby jej nie wystraszyć.

Ocknęła się i przetarła oczy.

- Która godzina? - zapytała od razu.

Zerknąłem na zegarek.

- Jest po siódmej - oznajmiłem.

Królowa odgarnęła włosy z twarzy i zamrugała kilka razy.

- Thomas, pójdziesz i poprosisz Camille, żeby przygotowała dzieci do szkoły - rozkazała.

- Oczywiście - kiwnąłem głową.

- O 12:00 mam spotkanie z Lordem Rabbettem. Do tego czasu nikt nie może wejść do mojego gabinetu, jasne?

W Blasku KoronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz