Srebrne tęczówki

2.5K 281 105
                                    

UWAGA: Miejcie przy sobie chusteczki... przydadzą się. 

POV Alexander

Otworzyłem powoli oczy. W pierwszej chwili poczułem rozsadzający ból głowy. Dojrzałem dwie puste butelki. Byłem na siebie zły. Obiecałem sam sobie, że nie będę pił na wyjeździe. Nie chciałbym, żeby dzieci zobaczyły mnie w takim stanie. Przetarłem twarz rękami. Dopiero po chwili zorientowałem się, że obok mnie leży Lucy. Moje serce przystanęło. Nie, to musi być sen. To się nie dzieję naprawdę! Wziąłem głębszy wdech. Uświadomiłem sobie, co się wydarzyło. Zdradziłem żonę. Nie potrafiłem tego wyjaśnić. Byłem wściekły na siebie. Nie powinienem do tego dopuścić. 

- Dzień dobry wasza wysokość - powiedziała radośnie opiekunka.

- Lucy, to się nie powinno stać! - prawie, że krzyknąłem.

- Alex - mruknęła kusząco - przecież ci się podobało - przygryzła wargę.

- Przekroczyliśmy granicę - zacząłem się ubierać.

Zrozumiałem jak ogromny błąd popełniłem, kiedy zorientowałem się, że nawet się nie zabezpieczyłem. Jaki ja głupi byłem. Postanowiłem, że szybciej wrócimy do pałacu. Dzieci były rozczarowane tą decyzją. Od razu po przyjeździe kazałem Lucy wziąć wolne. Zapewniłem ją, że jeszcze się skontaktujemy. Nie chciałem, żeby wszyło na to, że ją wykorzystałem i zwolniłem. Przez całą podróż byłem roztargniony. Czułem się winny. Wszystkie kłótnie przeleciały mi przed oczami. Obwiniałem żonę o zdradę, a sam ją zdradziłem. Nie chciałem tego ukrywać. Musiałem się przyznać do błędu. Ona zasługiwała na prawdę. Kiedy tylko przekroczyłem próg pałacu, ruszyłem w stronę jej gabinetu. Moje serce szalało. Czułem jak krew pulsuje mi w żyłach. Zapukałem. Usłyszałem jej aksamitny głos. Otworzyłem szybko drzwi. Wtedy ją ujrzałem. Kobietę, którą pokochałem kilka lat temu. Dawała mi tyle szczęścia, a ja? Nie byłem dobrym mężem. 

Spojrzała na mnie swoimi szarymi oczami.

- Nie wiem od czego zacząć... - motałem się.

- Wystarczy zwykłe cześć, chyba, że przeszliśmy na dzień dobry - odparła. Czułem w jej głosie smutek. Dlaczego dopiero teraz?

- Muszę ci coś ważnego powiedzieć - oznajmiłem, próbując uspokoić oddech.

- Też chciałabym ci coś powiedzieć - oświadczyła, spuszczając wzrok.

- Powinienem cię za to wszystko przeprosić i błagać o wybaczenie - zacząłem. - To co się ostatnio działo, ja... nie byłem sobą - westchnąłem. - Zrobiłem coś czego nie powinienem był robić.

- Co zrobiłeś? - zapytała zaniepokojona.

Wiedziałem, że zaraz złamię jej serce. Przekreślę te wszystkie wspólne lata. To ja wszystko zrujnowałem, to moja wina.

- Zdradziłem cię - przyznałem gorzkim głosem. - Nie wiem jak to się stało, wypiłem...

- Przespałeś się z Lucy? - zapytała łamiącym się głosem.

- Tak - potwierdziłem.

W oczach Evelyn pojawiły się łzy. Zakryła twarz rękami.

- Skarbie, ja naprawdę... - chciałem ją chwycić za rękę, ale wyrwała się.

- Nie dotykaj mnie! - krzyknęła.

- Błagam cię, zacznijmy od nowa - chodziłem nerwowo po pokoju. - Bądźmy szczęśliwą rodziną, tak jak kiedyś.

- Rozwaliłeś naszą rodzinę! Nie ma już niczego - mówiła z przyspieszonym oddechem. - Ja nigdy cię nie zdradziłam! To co się wydarzyło z Kevinem było jedną przypadkową sytuacją i to on mnie pocałował, ja tego nie chciałam - zaznaczyła.

W Blasku KoronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz