4. Wyznanie

702 33 3
                                    

Wstałaś rano, jak zawsze obudził cię twój zjebany budzik. Usiadłaś na skraju łóżka i wyłączyłaś go. Wyszłaś z pokoju i zeszłaś na dół, do kuchni. Tam zastałaś swoją mamę robiącą ci śniadanie. Usiadłaś przy stole i zapytałaś:
- Czy ty słyszałaś wszystko co krzyczałam wczoraj wieczorem? - mama przytaknęła i podała ci jajka sadzone w kształcie serca. Trochę cię to rozweseliło, ale było to chwilowe, gdyż nic nie mogło przytłumić tego smutku z powodu co stało się wczoraj. Ty jadłaś śniadanie a twoja mama czytała czasopismo, przy tym popijając kawą.
- Kotuś, wiem, że nie powiesz mi o co chodziło, ale pamiętaj, kocham cię i jeżeli byś coś chciała pytaj śmiało- ty uśmiechnęłaś się i odłorzyłaś talerz do zlewu. Poszłaś wziąść prysznic. Potem ubrałaś czarne spodnie i czerwoną bluzę. Spakowałaś się i tym razem nie zapomniałaś historii. Jak obiecałaś Kaiowi, tak zrobiłaś. Nie lubiłaś, gdy ktoś nie dotrzymuje obietnic. Traktowałaś to jak kłamstwo. Dlatego stosowałaś zasadę "Nie obiecaj komuś czegoś, skoro nie umiesz dotrzymać obietnicy". Zeszłaś na dół i przytuliłaś mamę. Ta ci dała trochę hajsu. Ubrałaś buty i poszłaś  do szkoły. Dzisiaj historia była twoją ostatnią lekcją. Więc miałaś czas na przygotowanie się psychicznie na to co usłyszysz od Pana Smith'a.
Na jednej z przerw zobaczyłaś go. On nawet na ciebie nie spojrzał. Poczułaś jakby ktoś wbił się w twoje serce.
Doszłaś już do ostatniej lekcji. Byłaś skrępowana. Gdzie ta twarda dziewczyna, która kiedyś nie zwracała na żaden flirt uwagi? Gdzie ta wyluzowana, żartobliwa dziewczyna którą znałaś? Gdzie jest dawna ty? Czy  ty właśnie się zmieniłaś ? Nie, ty się poddałaś! Tak nie może być.
W pewnej chwili coś do ciebie dotarło. Dotarło do ciebie to, że się poddałaś. A ty nigdy się nie poddawałaś. W tej chwili przypomniałaś sobie swój plan. Plan który był świetny.
Zadzwonił dzwonek. Wzięłaś plecak na plecy i czekałaś na niego. Gdy przyszedł Kai nie było wokół niego uczennic, był sam. Zdziwiło cię to, ale nie pozwoliłaś, by on myślał, że to zauważyłaś. Gdy otworzył drzwi od klasy wszyscy weszli i zatrzymali się przy twojej ławce. Przedostałaś się przez tłum i zauważyłaś, wielki bukiet czerwonych róż. Zaskoczona i szczęśliwa skakałaś po klasie. Wziełaś bukiet w ręce. Był taki ogromny, że zakrywał ci całą głowę i tłów. Popatrzyłaś na Kaia ze łzami w oczach, które poleciały ze szczęścia. On cicho powiedział "kocham cię", chociaż nie usłyszałaś, bo wszyscy klaskali tak głośno, to i tak zrozumiałaż po ruchu ust. Kai poprosił o zajęcie miejsc. Szybko rozpakowałaś się i usiadłaś na krześle. Przez całą lekcje patrzyłaś się na Kaia. Czekałaś już tylko na koniec lekcji. Na ten moment kiedy, on wytłumaczy ci, o co chodzi.
Zadzwonił dzwonek, ty uradowana, gdy wszyscy wyszli z klasy, usiadłaś na biurko nauczyciela. Kai zamknął drzwi i stanął przed tobą.
- Przemyślałem, to co mówiałaś wczoraj i miałaś racje, to chorę, że flirtuje z uczennicami, dlatego więc, że cie kocham ponad życie jako prezent przeprosinowy podarowałem ci ten bukiet i zapraszam cię na randkę- ty taka szczęśliwa ze łzami w oczach żuciłaś się na niego i obiełaś. Polożyłaś rękę na jego policzku i pocałowałaś go  namiętnie.

To już kolejny rozdział z tej mini książki. Tak , planuje zrobić taką mini książkę. Nie mogę zostawić tego tak niedokończonego. Było by mi głupio, więc to chyba dobrze? Dobra do następnego rozdziału! Pa (*^▽^*)

Twój Przystojny Nauczuciel 💛ZAKOŃCZONE💛Onde as histórias ganham vida. Descobre agora