2.

7K 443 982
                                    

- Naprawdę go nie znasz?- spytał zdziwiony, na co pokręciłem głową.- Levi Ackermann, to zastępca kapitana drużyny siatkarskiej w naszej szkole. Jego ataki są niczym strzał z jakiegoś AkM.Są jak pociski. Szybkie i precyzyjne. Z resztą - na chwilę zamilkł - pokaże ci innych - Wskazał palcem na kolejnego chłopaka.

Był nim wysoki i umięśniony blondyn. Nosił spokojny i zebrany wyraz twarzy, jego lodowato niebieskie ślipia mocno rzucały się w oczy.

- To jest Erwin Smith, kapitan drużyny.- powiedział. - Natomiast do jego drużyny należą między innymi Bertholdt Hoover, - był on szczupły i wysoki. Miał krótkie ciemne włosy, brązowe oczy i pociągłą twarz.-  Reiner Braun, - chłopak o kwadratowej twarzy, złotych oczach i krótkich blond włosach. Również wysoki. - Jean Kirschtein,- piwnooki z krótkimi jasnobrązowymi włosami- oraz  Hange Zoe. - była to dziewczyna, która miała długie, brązowe włosy związane w niedbały kucyk. Na nosie zaś miała okulary.

Armin pokazał mi każdą osobę z daleka, dzięki czemu, mniej więcej zrozumiałem do kogo zagadać, a do kogo nie. Niesamowicie dziwiła mnie ta szkoła. Zawsze były w nich różne grupki. Te które rządziły, te które wzbudzały strach, jak i te, które po prostu były. Jednak nigdy nie spotkałem się w szkole z elitami, na które trzeba uważać.

- No nieźle. - odpowiedziałem.

Po chwili dyrektorka i wicedyrektor szkoły, zabrali głos, i zaczęli nudną pogadankę o tym, jakie to niesamowite postępy zrobimy w tym roku, pod względem nauki oraz sportu. Zacząłem myśleć nad tą całą drużyną siatkarską.

Grałem trochę w życiu w siatkówkę. Zmieniałem co chwilę kluby, ponieważ nie mogłem się zdecydować, jaki sposób prowadzenia treningów mi odpowiada. Pomimo wszystko, to był mój ulubiony sport.

Skoro jestem takim sportowym świrem, to może pójść na trening i pokazać swoje wszystkie umiejętności? Nie wiem.

Po dłuższych namysłach, uznałem, że to wcale nie jest najgorszy pomysł. Chciałem zawsze rozwijać się sportowo. Dodatkowo, miałem szansę zaistnieć w tej szkole.

Pokaże tym wszystkim śmiecią, że z Eren'em Jeager'em się nie zadziera. Zniszcze ich z powierzchni Ziemi. 

 Takimi myślami starałem się zmotywować oraz dodać sobie pewności siebie. Wyczytałem kiedyś w internecie, że jeśli będę codziennie mówić sobie pozytywne słowa, w końcu stanę się taki, jaki zawsze chciałem być. Moje wewnętrzne refleksje przerwał mi Armin.

- Wyglądasz, jakby cię jamnik wysrał- powiedział - chyba zarwałeś kolejną nockę. 

 Dostał ode mnie z otwartej dłoni w tył głowy. Oczywiście tak, by nikt się nie zorientował, bo w końcu był apel.

Po tych wszystkich męczarniach związanych ze szkołą, planem lekcji i rozmieszczeniem klas, pognałem od razu do domu. Kiedy dotarłem do budynku, w którym mieszkam, wpadłem jak opętany i zacząłem tańczyć taniec zwycięstwa. Niesamowicie się cieszyłem, że w końcu poznam nowych ludzi, z którymi będę mógł nawiązywać nowe znajomości. Kto wie, może na całe życie.

 Mam w miarę fajną klasę, możliwe że będę siatkarzem. Nowe, wspaniałe życie właśnie się rozpoczęło.

Oczywiście, znowu ktoś musiał przerwać moje wewnętrzne myśli.

- C-Cieśćć Ereńciu. - do przedpokoju wparował bardzo pijany  Hannes i rzucił się na mnie.

- Pogadamy jak wytrzeźwiejesz. - powiedziałem.

Uniknąłem jego uścisku i zgrabnie ominąłem bałagan w salonie, aby dostać się do mojego pokoju

Dzień minął mi jak zwykle, czyli oglądanie jakiś durnych filmików, ewentualnie czytanie książek, ale to zawsze przed spaniem. Tym razem umyłem się przed spaniem i nie, nie grałem do 2:00 w nocy. 1:59. To też jakiś postęp, co nie? Nie? Ale dla mnie tak. Liczy się to, że wcześniej, nie ważne o ile.

Czy Wiesz, Że... (Fanfiction Levi x Eren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz