***
-Wszystko dobrze? -Powiedziała Kendall z jeszcze wyraźnym,zagranicznym akcentem.
Przytaknęłam twierdząco głową.
Choć w głębi duszy ne byłam jeszcze do końca pewna czy podjęłam dobrą decyzje wcześniej.A ten dzień miał być zwyczajnym letnim dniem,zwyczajnej dziewczyny...
Wszyscy wrócili na swoje miejsca za stołem.
-Muszę zadać Ci jeszcze kilka pytań,dosłownie kilka -powiedziała ciemnowłosa.
A Manu i Cam nadal byli pochłonięci wirtualnym światem w ich smartfonach.
-Podaj mi swój numer telefonu,żebyśmy mogły być zawsze w kontakcie.
-Nie wiem czy j-jest to dobry pomysł -mój głos lekko zadrżał,co było spowodowane moim strachem.Moje nogi były jak z waty,zresztą ręce też.
Kobieto,ty jesteś praktycznie cała z waty!
Pizda.
Ale tylko czasami!
Nie kłam,kłamczuszku!
Jesteś nią zawsze i dobrze o tym wiesz.
Nawet nie próbuj zaprzeczać.
I tak ze mną nie wygrasz.
Niestety o tym wiem.
Nienawidzę Cię!
Wypierdalaj z mojej głowy! Ty zły głosie! Duszo nieczysta,przeklęta!
Nabyłaś tą głupotę w trakcie swojego marnego i nędznego życia,czy to wrodzona przypadłość?
-Nie panikuj,dziewczyno! -Powiedziała pokrzepiająco Kendall,po krótkiej chwili ciszy.
Dziękuję,Ci Kendall!
I tak ode mnie nie da się uciec.
Czemu jestem aż taka pojebana,że prowadzę monologi wewnętrzne z samą sobą?
Też tego nie wiem.
-Tylko obiecaj mi,że nikomu więcej go nie pokarzesz -powiedziałam.
Nagle Cam się odezwał.
-A swojemu NAJLEPSZEMU PRZYJACIELOWI to już nie powiesz? -Spytał z lekkim smutkiem i bólem w głosie.
Kendall i Manu stuknęli się otwartą dłonią w czoło,niemal jednocześnie co wyglądało dosyć komicznie.
-Spokojnie,jemu nie dam Twojego numeru jeśli już to tylko agencji -powiedziała dziewczyna.
-O mnie zapomniałaś! -Krzyknął Manu.
-Dobra,podam Wam wszystkim mój numer tylko NIKOMU INNEMU GO NIE POKAZUJCIE -gdy to mówiłam podeszłam do chłopaków po kolei.
Najpierw moją ofiarą stał się Cam -spojrzałam na niego morderczym spojrzeniem,prawie zabijając go od środka,starałam wywiercić w nim dziurę,którą tylko ja i on mógł dostrzec.Na koniec niebezpiecznie się zbliżyłam tak,że chłopak był dosłownie wciśnięty w krzesło. Zrobiłam to samo z Manu.
Niema to jak pokazać kto tu rządzi.
Odsunęłam się od nich i usiadłam na kanapie z wielką satysfakcją oraz uśmiechem na twarzy,że w końcu udało mi się ich zastraszyć.
Powiedzmy sobie szczerze,to było żałosne. Nie sądzisz?
Oj,cicho siedź!
-Ostro siostro! -Powiedziała dziewczyna i przybiła mi piątkę.
YOU ARE READING
Aż do szczytu
Teen FictionZe skrajności w skrajność. Bo życie i miłość nigdy nie będą idealne. *** Powiedzenie:"Jak ta młodzież szybko dorasta" w tej książce jest jak najbardziej trafne. Życie praktycznie "ucieka" jej przez palce. Ciągły stres,nerwy,złość,ambicje,duma...