Obudziłam się z przyśpieszonym oddechem. Koszmar. Kolejny. Rozejrzałam się po ciemnym pomieszczeniu. Zerknęłam na zegarek. 3:15. Przetarłam twarz ręką i sięgnęłam po kule. Starając się nie hałasować, poszłam do kuchni w wynajętym apartamencie w hotelu. Czasami pozwalamy sobie na takie luksusy. A z racji, iż chodzę od dwóch tygodni w gipsie, to idealny moment.Nieźle już sobie radziłam z kulami. Po krótkim czasie znalazłam się a miejscu. Oparłam je o blat i sięgnęłam po szklankę, nalewając trochę soku.
-Znowu koszmary?- Prawie wypuściłam szklankę z rąk. Odwróciłam się do postaci, stojącej w mroku. Zmrużyłam oczy.
-Znowu się do mnie odzywasz, Dean?- Wzięłam łyk napoju. Serce mi szybko biło. Nie odpowiedział. Odłożyłam szklankę i złapałam za kulę z chęcią wrócenia do łóżka. Jednak on mnie zatrzymał.
-O czym one są?- Zatrzymałam się w pół kroku.
-Zajmij się sobą, Winchester- warknęłam. Mężczyzna podszedł do mnie. Stałam w milczeniu.
-Chcesz mi coś powiedzieć?- Zmarszczyłam brwi.
-Nie myśl, że przeproszę.- Skrzyżował ręce na piersi.- Nie chciałam, aby komukolwiek się coś stało. Nie wiedziałam, że zjawią się demony, które będą chciały nas zabić. A wy na dodatek ją znacie...
-Ale nie spiskujemy z nią.- Powiedział niskim tonem, przyprawiając mnie o ciarki.
-Nie spiskuję z Crowleyem- zaprzeczyłam.- Pomagamy sobie nawzajem.
-Od kiedy to łowcy zadają się z demonami?- Nie zmieniał tonu głosu.
-O, gadasz z mą zdradliwą osobą po dwóch tygodniach milczenia? Znowu chcesz się kłócić?- Podparłam się o kulach. Nie odpowiedział, więc kontunuowałam- Dean, nie jestem twoim wrogiem.
Od dwóch tygodni ze sobą nie rozmawialiśmy. Może to i lepiej, niż naskakiwanie na siebie.
-Na razie.- Uniosłam brew. Wątpię jednak, aby zauważył to w ciemności.
-Na razie? Uważasz, że zaraz stanę po ciemnej stroni mocy? Daj spokój.- Westchnęłam.
-Skąd mam mieć pewność, że Crowley nie zechce nas zabić, a Ty nie wykonasz od razu jego zachcianek?- Niebezpieczne zbliżył się do mnie. Przez gips i tak bym daleko nie uciekła. Twardo patrzyłam mu w oczy.
-Aktualnie jesteś ode mnie szybszy Panie Dwunożny- prychnełam- a i tak bym tego nie zrobiła.
-Dlaczego nie? Przecież macie podobno romans.- Znajdował się na tyle blisko, że w ciemności mogłam zobaczyć jego uniesioną brew.
-To, że nazywa mnie króliczkiem nic nie znaczy.- Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Króliczek Crowley'a?- Był wyraźnie zmieszany- przeciwieństwo Playboy'a.
-W sumie to...
-Możemy przestać o nim gadać?- Zaśmiałam się pod nosem.
-Zależy mi na was. Wszystkich. Nie dałabym skrzywdzić jakiegokolwiek człowieka przy mnie, a zwłaszcza was.
Po wypowiedzeniu tych zdań, poczułam się bardzo niezręcznie. Nie często wyznaje takie rzeczy.
-Castiela nie zaliczasz.- Bardziej stwierdził niż zapytał.
-Powiedziałam wszystkich.
-Ludzi.- Dodał. Wywróciłam oczami.
-Inaczej. Moich przyjaciół. Zadowolony?- Zapytałam z bólem.
YOU ARE READING
Sprawa Dla Reportera ||Supernatural
FanfictionGdy demony zapanują nad światem... Gdy anioły przestaną być dupkami... Gdy Dean wyrzeknie się placka... Nadejdzie... . . . . . . Nie ważne co. I tak nigdy to się nie stanie. Dwie przyjaciółki spotykają na swojej drodzę braci Winchesterów. Od tego...