- Kurcze. Nie wiedziałem że masz tego aż tyle - mruknął Filip, nagle pojawiając się w łazience i wskazując na kosmetyki rozsypane na blacie tuż obok mnie. 

- Tak jakoś się uzbierało - wzruszyłam lekko ramionami, posyłając mu niewinny uśmiech i zakręcając na lokówce kolejne pasmo włosów. 

- Pospiesz się kochanie. Dochodzi 20:00.

- Filiiiiip..... Wiesz jak bardzo cię kocham prawda ? - uśmiechnęłam się zaczepnie, spoglądając na chłopaka. 

W odpowiedzi podniósł tylko podejrzliwie brew ku górze, czekając aż skończę. 

- Bo wiesz kochanie.... W pokoju na łóżku leży sukienka... a obok żelazko no i.... - powiedziałam powoli, zbliżając się do niego powoli i muskając dłonią jego policzek. 

- Zapomnij - bąknął, wycofując się w łazienki. 

Wywróciłam oczami, siadając z powrotem na blacie i wracając do kręcenia włosów. 

~*~ 

- Błagam. Chodźmy już - jęknął przeciągle Filip, kiedy debatowałam nad doborem odpowiednich butów. - Przysięgam że zaraz zwariuje jeśli w ciągu pięciu minut nie będziesz gotowa. 

Jezu... To że PAN IDEALNY nawet w worku na ziemniaki wyglądałby niczym grecki bóg, nie znaczy że ja też.

Zrezygnowana wsunęłam na stopy czarne czółenka, nie chcąc jeszcze bardziej dołować chłopaka. 

- Jestem gotowa - uśmiechnęłam się lekko, wchodząc łazienki. 

Filip siedział na łóżku, bawiąc się swoim telefonem. Ciemne jeansy opinały jego nogi a luźna, biała koszulka podkreślała jego umięśnioną klatkę piersiową a szara marynarka dodawała całej kompozycji elegancji. Uśmiechnęłam się, nie mogąc oderwać wzroku od jego idealnego ciała. Nie potrafiłam znaleźć odpowiedniego słowa, by określić tego jak idealny był. I nie chodziło mi tylko o wygląd zewnętrzny. Mimo wielu wad - które zresztą ma każdy żyjący człowiek - był ucieleśnieniem dobroci, czułości, troskliwości i miłości. Wszystko to składało się na jego skromną osobę. 

- Nareszcie - westchnął, podnosząc się z łóżka. - Następnym razem zamknę Cię w pokoju dwie godziny wcześniej, żebyś miała wystarczająco czasu na przygotowanie. 

- Nie narzekaj - wywróciłam oczami. 

- Żartujesz ? Żeby zobaczyć cię w tej sukience mógłbym czekać wieczność - puścił mi oczko, podchodząc do mnie i ujmując moją dłoń. 

- Już nie mogę się doczekać kiedy ją z ciebie ściągnę - szepnął, nachylając się w moim kierunku. Jakby na podkreślenie swoich słów, jedna z jego dłoni zacisnęła się na moim biodrze. 

- Bądź grzecznym chłopcem - uśmiechnęłam się szeroko, strącając delikatnie dłoń z mojego ciała. 

- Kochanie, ale ty kochasz tego niegrzecznego chłopca.

Jego pewność siebie była wręcz oślepiająca. Urzekający uśmiech praktycznie nie opuszczał jego twarzy, przyciągając spojrzenia setek kobiet. Był niczym lepiec na muchy, z tym że zamiast denerwujących owadów w swoje sidła łapał oczarowane jego urodą dziewczyny. Najciekawszym jednak było to, że doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Wiedział ile może zdziałać tym swoim jednym, firmowym uśmieszkiem. Nie jednokrotnie wykorzystywał go przeciwko mnie. Pocieszający jednak był fakt, że odkąd tylko byliśmy razem, w poważnym związku -inne kobiety wydawały się dla niego nie istnieć za co kochałam go jeszcze bardziej.

~*~

Wieczór mijał w zastraszająco szybkim tempie. Nim się obejrzeliśmy, wszyscy zebrani kierowali się już na olbrzymi taras, by móc obejrzeć pokaz sztucznych ogni. Zignorowawszy dokuczający moim stopom ból, spowodowany zdecydowanie zbyt wysokimi obcasami, pociągnęłam Filipa w kierunku wyjścia na zewnątrz. Przecisnąwszy się między znaczną ilością ludzi, w końcu znaleźliśmy miejsce z którego mieliśmy możliwość widzieć wszystko bez najmniejszych przeszkód. 

- Zimno ? - spytał Filip, pocierając dłońmi moje odkryte ramiona. 

Spojrzałam na niego spod byka, mrucząc pod nosem niewyraźne "głupio się pytasz". No heloł ! Było jakieś 10 stopni na minusie, a ja stałam zaledwie w sukience, okrywającej moje ciało zaledwie do połowy ud. 

Chłopak  zachichotał cicho, narzucając na moje ramiona swoją marynarkę i przyciągając mnie do ciepłego uścisku. 

10 ! - nagle rozległ się krzyk tłumu.

9.

8.

7.

6. 

5.

4.

3.

2.

1.

- Szczęśliwego Nowego Roku !! - cała sala zagrzmiała jednym głosem, a po chwili słychać było już tylko delikatne stukanie kieliszków. Chciałam zrobić to samo, kiedy nagle usta Filipa naparły na moje, całkowicie mnie obezwładniając swoim cudownym smakiem. Szklany kieliszek wyślizgnął mi się z ręki i upadł na marmurową podłogę, kiedy ręce Filipa ciaśniej oplotły moje ciało, unosząc w górę i okręcając wokół własnej osi.

- Kocham Cię - szepnął brunet, nadal nie odrywając ust od moich. 

- ja Ciebie też - uśmiechnęłam się. 

Właśnie mieliśmy po raz kolejny złączyć usta w namiętnym pocałunku, kiedy niespodziewanie odezwał się telefon Filipa.... 

~*~

Hej Kochani ! 

Dzisiaj jeszcze taki słodki rozdział, z którym miałam masę problemów. Serio.. O wiele łatwiej pisze się dramy xD

Na pierwszym miejscu chciałam Wam podziękować za cierpliwość... 

Nie byłam w stanie dodać rozdziału wcześniej jak właśnie dzisiaj. 

Otóż inteligentna ja, w wielkim stylu zjechała ze schodów 

co zaowocowało weekendem spędzonym na twardym materacu i niezliczonymi przekleństwami pod kątem bólu kręgosłupa.... 

Ale obiecałam rozdział więc jest !

Nie mam pojęcia kiedy będzie następny. Myślę że dopiero za tydzień. Przepraszam za zwłokę, 

ale nie jestem w stanie pisać częściej. 

Kocham Was bardzo ! 

~ Mikka

Mam Cię (1&2)Where stories live. Discover now