32.

70.7K 3.3K 74
                                    

Obudziły mnie promienie słońca przebijające się przez zasłony na oknach. Odwróciłam się od ściany a na moje usta wkradł się mimowolny uśmieszek kiedy zdałam sobie sprawę że obok mnie na łóżku śpi brunet. Jedna z jego rąk opleciona była wokół mojej talii. Trzymał mnie jakby bał się że mu ucieknę. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej kiedy mocniej mnie do siebie przyciągnął kiedy delikatnie chciałam się wyswobodzić z uścisku podnosząc jego dłoń.

- Nie uciekaj - wyszeptał kiedy spróbowałam ponownie. Przybliżył do mnie swoją głowę i potarł nosem o mój. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie.

- Głodny ?

- Ciebie ? Zawsze - wyszczerzył się.

- Dobrze ... Ubierz się a ja czekam na dole ze śniadaniem. - podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę kuchni. Kiedy byłam już na dole wyciągnęłam z szafki chleb tostowy i rozłożyłam go na talerzyku. Z lodówki ser żółty i pomidora. Kończyłam właśnie kanapki kiedy do kuchni wszedł brunet.

- Co jemy ? - spojrzał na kanapki.

- Też chciałeś ? - wyszczerzyłam się do niego.

- Nie skądże... - złapał talerz z kanapkami i uciekł do salonu. Wyciągnęłam z szafki dwa kubki i zaparzyłam herbatę. Po chwili szłam już w kierunku kanapy na której leżał Filip z rękami pod głową.

- Posuń się - trąciłam go lekko kolanem. Pokiwał przecząco głową ciągnąc mnie za kieszeń moich szortów i posadził sobie tak ze teraz siedziałam na jego brzuchu. Położyłam kubki na stoliku obok talerza z kanapkami po czym wzięłam jedną. Ugryzłam kawałek i zajęłam się oglądaniem telewizji. 

- Egheeem - spojrzałam na chłopaka. Wskazywał palcem na otwartą buzię - Nie żebym ci coś sugerował ale też jestem głodny - puścił mi oczko.

- Też chcesz ? - spojrzałam na kanapkę.

- Bystrzacha - wybuchnęliśmy śmiechem. Pochyliłam się nad nim i podłożyłam kanapkę pod jego usta tak by mógł ugryźć. - Od razu lepiej smakuje.

Uśmiechnęłam się po czym sama ugryzłam kanapkę.

- To jakie masz plany na resztę wakacji ? - spytał kiedy przełknął kolejny kęs kanapki.

- Hmm... W sumie nie mam jakich takich planów. Mama chce mnie i Miśka wziąć na tydzień cz dwa do siebie ale czuję że to nie wypali. Raczej siedzę a w domu. A ty ? Gdzie wybijasz ?

- Dom - praca - dom. - westchnął.

- Pracujesz ?

- Mhmm. Kiedyś trzeba. Znalazłem fuchę na pobliskiej siłowni .

- Rozumiesz że podajesz ręczniki ?

- Czy ty się ze mną droczysz ?- uniósł prawą brew świdrując mnie wzrokiem.

Pokiwałam przecząco głową z trudem powstrzymując się od śmiechu.

- Dobra noo - westchnęłam - to w takim razie co tam robisz ?

- Mam być jednym z trenerów.

- Ooo będziesz prowadził aerobik ?

- Eeee nie. Aczkolwiek to nie było by takie złe. Wyobrażasz sobie te wszystkie ślicznotki w obcisłych koszulkach itd ? - powachlował się ręką udając że robi mu się gorąco. Dałam mu lekko z łokcia na co ten wybuchnął śmiechem.

- Mam pracować jako trener boksu.

- Co ?!  - zamrugałam oczami a kawałek chleba który właśnie miałam w ustach utkwił mi w gardle.

- Niki... Ćwiczę tam najdłużej a gość który sie tym zajmował wcześniej odszedł. A zresztą. Ćwiczę odkąd skończyłem 15 lat. Teraz mam 19. Nie widzę przeszkód.

- Będziesz walczył ?

- To bardzo prawdopodobne skarbie - wzruszył ramionami udając że jest mu to obojętne.

- Aż tak bardzo chcesz żeby ktoś ci obił tą śliczną mordkę ?

- Mam śliczną mordkę ? - poruszył znacząco brwiami.

- Może...

- Może ? - spytał siadając na kanapie tak że ja siedziałam teraz na jego kolanach. Przełożył jedną moją nogę tak że teraz miałam kolana po obydwóch stronach jego ud. Pochylił się zbliżając czoło do mojego.

- Może - rzuciłam. Chłopak już miał złączyć nasze usta kiedy wepchnęłam mu do buzi ostatni kawałek kanapki którą miałam w rękach. Wyswobodziłam się z jego uścisku i zaczęłam uciekać przed nim. Dobiegłam do łazienki i już miałam zamknąć za sobą drzwi kiedy duży biały convers mi to uniemożliwił.

Po chwili zaraz obok mnie stał już Filip. Zmarszczył czoło i podszedł bliżej.

- Nierzeczna dziewczynka. Będzie kara. -złapał mnie w tali i zaciągnął pod prysznic. Odkręcił kurek puszczając strumień wody prosto na na moje ubranie. Popatrzyłam na niego po czym wyrwałam mu spryskiwacz i teraz to on był coraz to bardziej mokry.

- Niki ! Przestań ! Nie mam żadnych innych ciuchów.

- Spokojnie. Pożyczę ci jakąś kieckę - wyszczerzyłam się .

Po chwili stąpiłam. Filip także. Zakręcił kurek i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Wplątałam ręce w jego włosy i pociągnęłam lekko za końcówki. Po raz kolejny jęknął. Włosy są chyba jego słabością. Naprawdę lubi kiedy mu to robię. Uśmiechnęłam się nadal nie odrywając od niego ust.

- Co cię tak bawi ?

- Nic nic... Po prostu zastanawiam się jak byś wyglądał w mojej kiecce..

- Jak to jak ? Se.. znaczy słodko - puścił mi oczko.

- Chodź. - pociągnełam go za rękę. Dałam mu czysty ręcznik którym wytarł moką twarz i włosy.

Pociągnęłam go za sobą do pokoju Michała po czym przysiadłam przy komodzie otwierając ją wcześniej. Wyciągnęłam z niej podkoszulek i szorty po czym zamknęłam szufladę rzucając ubranie Filipowi.

- Uroki starszego rodzeństwa - uśmiechnęłam sie i wyszłam do siebie do pokoju. Wzięłam ubranie i zamknęłam się w łazience. Kiedy wysuszyłam włosy, wróciłam do pokoju gdzie zastałam przebierającwgo się bruneta. Stał na środku pokoju bez koszulki , wciągając na siebie szorty brata.

- Myślałem że pozwolisz mi sobie pomóc się ubrać - jęknął przeczesując włosy palcami gdy już uporał się z ubraniami.

- Oj ... Chyba nie pomyślałam - posłałam mu uśmiech.

- Chyba będę sie już zbierał. - powiedział otwierając okno i siadając na parapecie.

- Nie żebym ci coś sugerowała ale mamy w domu drzwi. Nie musisz skakać z okna - kiwnął głową z dezaprobatą.

- Pusujesz zabawę malutka.

- Och przepraszam malutki.

Wyszczerzył się chichocząc lekko a po chwili już go nie było. Zamknęłam za nim okno i wróciłam do łazienki żeby uprzątnąć tą wodę na podłodze za nim wróci ojciec z Michałem.

Byłam właśnie w trakcie sprzątania kiedy usłyszałam dzwonek telefonu.

Mam Cię (1&2)Where stories live. Discover now