75.

47.2K 2.3K 242
                                    

Po szybkim prysznicu, przebrana już w piżamę, rzuciłam się na łóżko. Już miałam naciągnąć kołdrę pod samą brodę, kiedy w oczy rzuciła mi się mała karteczka przyklejona do lustra. na przeciwległej ścianie do okna.

Zdziwiona podniosłam się z miękkiego materaca i sięgnęłam po nią.

Nie myśl że już o Tobie zapomniałem Kochanie. 

Niedługo się spotkamy. 

Obiecuję.

Moje serce momentalnie przyspieszyło. Filip ! On tutaj był ?! Boże....

Przycisnęłam skrawek papieru do klatki piersiowej po czym ponownie rzuciłam się na łóżko. Nadal nie mogłam opanować swoich emocji, a nadzieja na to że "będzie dobrze" ponownie zakorzeniła się gdzieś wewnątrz mnie. Ale czy aby na pewno słusznie ? On mnie kocha. Nie ma innej opcji ! - mruknęłam sennie i nadal nie wypuszczając karteczki z dłoni, zasnęłam. 

 ~*~

- Nie daj się prosić - jęknęła Sara ciągnąc mnie chodnikiem w kierunku jej domu.

- Nie możesz wziąć tam Pawła ? 

- Pawła ? Do klubu na babski wieczór ? - mruknęła z niedowierzaniem wymalowanym w jej niebieskich tęczówkach - Nie. 

- Myślę że dziewczyny nie miały by nic przeciwko. 

- A ja musiała bym je na smyczy trzymać żeby się do niego nie kleiły. - wywróciła oczami. - Błagam. Tylko Ty, ja, Sylwia i Iwona. Jak za starych dobrych czasów. 

- Sara.. 

- Wiem jak mam na imię ! Nie możesz siedzieć cały czas w swoim pokoju. Już wystarczająco dużo czasu tam zmarnowałaś. Musisz się w końcu gdzieś wyrwać ! 

- Ja naprawdę.. 

- Już nie pytam - przerwała mi. - Teraz cię informuję i nie ma mowy o żadnej odmowie. 

Jęknęłam cicho. Ostatnie na co miałam teraz ochotę to łazić po jakichś klubach. Wieczór na mojej ukochanej kanapie w salonie brzmiał o niebo lepiej, ale sądząc po minie blondynki - dla własnego bezpieczeństwa nie powinnam się już odzywać. 

Kiedy stanęłyśmy wreszcie w mieszkaniu dziewczyny, zdałam sobie sprawę jak dawno tutaj nie byłam. I choć nic praktycznie się w tym domu nie zmieniło, czułam się jakbym była tu pierwszy raz.

- Kupiłaś mi ? - w drzwiach kuchni stanął sześcioletni brat dziewczyny z założonymi na piersi rękami. Wyglądał naprawdę śmiesznie starając się przybrać "poważny" wyraz twarzy. 

- Masz - rzuciła paczkę kolorowych cukierków w jego kierunku, a na twarzy chłopca momentalnie zagościł szeroki uśmiech. - A teraz spływaj się pobawić czy coś.

Kacper pokazał jej język po czym zniknął w pokoju na końcu korytarza.

- Chodź musimy zrobić się na bóstwo - dziewczyna pociągnęła mnie w kierunku sypialni na co o mało nie wywróciłam się, plątając stopami o dywan. Zachichotała cicho zamykając za nami drzwi i popychając mnie lekko w kierunku małego krzesełka przed biurkiem. 

Już po chwili wysypała na nie całą zawartość - swoją drogą naprawdę dużej - kosmetyczki. 

- To chyba nie jest konieczne - mruknęłam wskazując na te wszystkie kosmetyki. Zwykle nie lubiłam sie malować, więc tego nie robiłam. Przeważnie brakowało mi czasu na jakikolwiek make-up. Nie licząc korektora czy lekkiej kreski oczywiście. 

Mam Cię (1&2)Where stories live. Discover now