1.000

2.7K 275 34
                                    


T/N; to kontynuacja poprzedniej części 


Kurwa, kurwa, kurwa. Co się właśnie stało? Jimin czuję złość i żal przebiegające przez jego ciało kiedy biegnie w dół schodami, zbyt niecierpliwy by poczekać na windę. W dół, dół, dół i nienawidzi całego świata, wszystkiego co go tutaj przywiodło, wszystkiego co sprawiło, że ta sytuacja była możliwa. W dół, dół, dół i nienawidzi Yoongiego, nienawidzi go w ten sposób jaki jeszcze w swoim życiu nikogo nienawidził. W dół, dół, dół i Jimin decyduję, że to przez niego, nienawidzi samego siebie, jego przykrego istnienia, bardziej niż czegokolwiek innego na tym świecie. 

Jego trampki wpadają na mokry chodnik kiedy opuszcza budynek i to zajmuję mu chwilę, by zorientować się, że pada. Oczywiście. Oczywiście. Oczywiście dzisiaj musi padać. Oczywiście dzisiaj musiał się pokłócić w Yoongim kiedy jest tak późno, że sam musi wrócić do dormu w ciemności, prawdopodobnie łapiąc pieprzoną taksówkę. Jimin szczelniej otula kurtką swoje ciało zapinając ją pod samą szyję. Oczywiście nie ma nigdzie w pobliżu kogoś kto mógłby go zabrać , poniewać Yoongi jest z nim tutaj i jest prawie północ i--


Prawie północ. 

Cholera. Kurwa.

Jest prawie północ. 

Jimin szybko sprawdza swój telefon.

23:52

Kurwa, kurwa, kurwa. Bez zbędnego namysłu Jimin odwraca się i biegnie w stronę budynku. Jak długo szedł? Kilka minut? Cholera. Musi się pospieszyć. Mówi sobie by poruszać się szybciej próbując nie wpaść w kałuże. Wcześniej był wkurzony i cierpiał, a teraz jego oddech jest coraz krótszy. Zimne powietrze szarpię jego płuca. Jimin widzi fasadę budynku. Zbliża się. Ile czasu już minęło? Nie może przestać biec i sprawdzić godziny, i porusza się zbyt szybko by poprawnie to zobaczyć. Cholera. Już prawie tu jest, prawie. Przód budynku jest przed nim, na wyciągniecie ręki. Biegnie prosto do wejścia, dziękując za drzwi, które można popchnąć. Poświęca trzy sekundy by sprawdzić telefon kiedy jest w środku. 23:56. Cholera. Pędzi w stronę schodów, niechętny na czekanie za windą po raz drugi ten nocy. W górę, górę, górę i jego płuca płoną, cierpi, ale musi się tam dostać. W górę, górę, górę i jego nogi mają zamiar się poddać, jego kolano boli, ale nie ma wyboru i dalej się porusza. W górę, górę, górę i każda część jego ciała pali się w męczarniach, ale wciąż nie biegnie wystarczająco szybko, musi biec szybciej. 


Jimin rzuca się na drzwi wejściowe i ląduję na właściwym piętrze, jest na czas. Leci w dół korytarza, mija inne pomieszczenia, dopóki nie widzi tych znajomych, tych, które zna tak dobrze, a kiedy je widzi całym ciałem uwiesza się na klamce i naciska ją. Dzięki Bogu nie są zakluczone i drzwi otwierają się i--

Plecy Yoongiego są odwrócone w stronę Jimina, starszy stoi w rogu biura z opuszczonymi ramionami. Odwraca się przez hałas jaki wywołał Jimin.

Jego wyraz twarzy zmienia się z pustego na przerażony. 

Jimin ma zamiar coś powiedzieć ale-- z jego ust nie wydobywa się nic oprócz drażniącego uszy dyszenia. 

Yoongi patrzy na niego z przerażeniem.

Jimin zmusza siebie do wzięcia kilku oddechów. Po tym gromadzi w sobie każdą pozostałą cząstkę silnej woli, bierze ostatni głęboki wdech i wydusza:

– Kocham Cię, hyung.

Jest przerwa, która trwa parę sekund albo milion lat. 

I wtedy, po raz pierwszy w swoim życiu, Jimin widzi jak Yoongi płaczę. 

Twarz Yoongiego wykręca się w grymasie, robi się czerwony i rozpaczliwie odwraca się tyłem do Jimina. Jimin ogląda z niedowierzaniem jak Yoongi próbuję ukryć swoją twarz w dłoniach nawet jeśli stoi plecami do Jimina. Starszy reaguję szybko i zaczyna się poruszać, prawdopodobnie szukając miejsca do ukrycia w tym małym studio. 


– Hyung– mówi słabo Jimin starając się iść za Yoongim z wyciągniętą ręką, próbując go przytulić. – Hyung. Przepraszam. Przepraszam–  wyciąga rękę w stronę Yoongiego, który szybko ją odrzuca po czym raptownie znowu zasłania swoją twarz. 

Yoongi wreszcie pozwala sobie opaść na podłogę, kuląc się w sobie. Jimin natychmiastowo siada obok niego i Yoongi dusi w sobie dźwięk, który był wywołany nagłą bliskością Jimina. 

– Hyung, przepraszam.– mówi Jimin. Nie wie co jeszcze może powiedzieć. Widział kila łez uciekających z oczu Yoongiego parę razy, ale nie coś takiego. 

Zastanawia się czy dobrym pomysłem byłoby zaoferowanie chusteczki. Ale nie ma żadnej. 

Yoongi nadal szlocha skulony w sobie i Jimin zastanawia się jak długo Yoongi trzymał w sobie powód jego łez. Wciąż płaczę i Jimin może poczuć to przeraźliwe drżenie. Jimin korzysta z okazji i kładzie rękę na plecach Mina aby go pocieszyć. Starszy nie zauważa tego gestu albo go to nie obchodzi, więc Jimin delikatnie kreśli kółka na jego plecach dopóki płacz nie ustaje, sam starając się by się nie rozpłakać. 

Jimin oczekuję, że Yoongi zrobi coś w stylu posłania mu groźnej miny i powie " to się nigdy nie wydarzyło", ale zamiast tego Yoongi podnosi swoją głowę z miejsca gdzie ją ukrywał i wydobywa z siebie zamglony jęk. 

– Baaaaaaaaaaaah.– mówi do ściany przed sobą.

Jimin śmieję się. 

Yoongi pozwala sobie ułożyć swoją głowę na ramieniu. Jego twarz jest nieuporządkowana, i wciąż nie spojrzał na Jimina. – To było żenujące– mamrocze.

– Hyung.– mówi Jimin czując potrzebę by powiedzieć to na głos, ale zamiast tego szepcze tak by nikt inny nie usłyszał. –Wiesz, że naprawdę Cię kocham? Naprawdę. Przysięgam.

Yoongi okrywa swoją twarz za łokciem, nie pozwalając na wyczytanie jego emocji. Nie odpowiada.

– Hyung– prosi Jimin, jego głos drży, – Przepraszam, okay? Nawet nie pamiętam co zrobiłem, ale przepraszam. Nie kłóćmy się już więcej.

Po paru długich sekundach Yoongi podnosi swoją głowę z ramienia i kiwa głową. 

–W porządku–  szepcze Jimin. – Chodźmy, chodźmy do domu, hyung.

Yoongi się waha, a potem kiwa głową. – Ty idź–  mruczy. –Ja tutaj zostanę.

Jimin naprawdę chcę zostać przy Yoongim, ale także musi uszanować to, że Min chcę być sam. I, Jimin orientuję się, że Yoongi płaczę tak rzadko i to mogło być dla niego wielkim problemem.  Może musi o tym napisać albo coś w tym stylu. 

Później tej nocy, leżąc w łóżku Jimin dochodzi do wniosku, że nie sprawdził swojego telefonu aby zobaczyć czy nie dostał czasem smsa o treści " Kocham Cię" po północy.

Z jakiegoś powodu to nie ma już znaczenia. 

T/N: To najdłuższa część, a ja dzisiaj po przetłumaczeniu trzech partach myślę już po części po polsku, angielsku i japońsku. Yeah. Dobranoc ♥


The 100-Day Love Challenge| Yoonmin|tłumaczenieWhere stories live. Discover now