Rozdział 54

610 40 12
                                    

-Chciałem ci coś dać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Chciałem ci coś dać. - oznajmiłem.

-Chyba już na to trochę za późno. - odpowiedziała dalej oschle.

-Nigdy na nic nie jest za późno. - powiedziałem i pokazałem jej mój prezent dla niej, a ona nic nie mówiła.

-Co to jest ? - zapytała wyraźnie zdziwiona.

-To jest mój prezent przeprosinowy dla ciebie. Gaston mi się wygadał, że chciałaś mi zrobić taką niespodziankę, więc nie chciałem ci pozostać dłużnym i wziąłem nasze zdjęcia, po czym poszedłem do przyjaciela mojego ojca, który mi pomógł w przygotowaniu tego prezentu. - powiedziałem z uśmiechem na ustach.

-Ale ja nie mam dla ciebie prezentu, a po za tym chyba już po czasie z takimi gestami. - powiedziała czym mnie zasmuciła.

-Luna nie mów tak. Ja wiem, że głupio postąpiłem i wszystko zaprzepaściłem przez zazdrość, ale chyba istnieje jeszcze cień nadziei, że mogłabyś mi wybaczyć. - powiedziałem skruszony.

-Matteo ja nie wiem. Bardzo zabolało mnie to, że mi nie uwierzyłeś w to gdy mówiłam ci, że nic mnie nie łączy z Gastonem, ale ty ignorowałeś moje słowa i nic do ciebie nie trafiało. - powiedziała smutna.

-Wiem Luna, ja wiem, że to spieprzyłem, ale teraz chce to naprawić. Chcę ci obiecać, że taka sytuacja się już nigdy więcej nie powtórzy. Nie moja wina po prostu, że byłem o ciebie mega zazdrosny, ale mogę ci przysiąść, że jeśli zgodzisz się mi dać jeszcze jedną szansę to będę nad sobą pracować. - powiedziałem z nadzieją w oczach.

-Nie uważasz, że na to już trochę za późno. Przecież miałeś już tyle czasu żeby sobie popracować nad sobą. - powiedziała i spuściła głowę.

-Nigdy nie jest za późno na poprawę, a ja cię kocham i będę o ciebie walczyć. Nie wybaczysz mi dzisiaj to przyjdę jutro i tak w kółko. Znowu wrócę tu pojutrze i nie będziesz miała ode mnie spokoju. - powiedziałem zadowolony.

-Matteo, ale ja nie wiem czy to ma jakiś sens. Za chwilę znowu zobaczysz mnie z Gastonem albo jakimś chłopakiem i od razu będzie awantura. Ja nie wiem czy będę potrafiła ciągnąć ten związek w taki sposób na bazie zazdrości z twojej strony. - odpowiedziała lekko podłamana.

-Jeśli tylko mi przebaczysz to nie będzie już żadnej zazdrości z mojej strony. - powiedziałem skruszony.

-To są tylko puste słowa. - odpowiedziała.

-Musisz mi uwierzyć. Jeśli mnie kochasz to dasz wiarę moim słowom i zaufasz mi na nowo. - powiedziałem pewien siebie.

-Wiesz, że cię kocham, ale po tym wszystkim nie wiem czy będę potrafiła zaufać ci w stu procentach. - odpowiedziała i znowu spuściła głowę w dół.

-Proszę cię. Musisz mi uwierzyć. Przecież gdybyś to ty była w mojej sytuacji i przez cały dzień widziała mnie w jakichś dziwnych sytuacjach z inną dziewczyną to jakbyś na to zareagowała ? - zapytałem przekonany o mojej racji.

-Słuchaj nie wiem jakbym zareagowała, bo nie byłam w takiej sytuacji. - odpowiedziała.

-Mogłabyś chociaż pomyśleć i wiedzieć, że pewnie zareagowałabyś tak jak ja, bo mnie kochasz. - powiedziałem pewien siebie.

-Może i bym tak zareagowała, choć przede wszystkim wysłuchałabym tego, co masz mi do powiedzenia, a ty tego nie zrobiłeś i cały czas myślałeś o tym o czym byłeś przekonanym. - odpowiedziała.

-Wiem, że cię nie słuchałem i tego żałuję. Gdybym tylko wiedział co planujesz to nigdy bym się tak nie zachował. Myślałabym tylko o tym o czym mnie zapewniałaś, ale zrozum że w tej chwili nade mną emocje wzięły górę. - powiedziałem aby się bronić.

-Wiem, że w takich sytuacjach ponoszą nas emocje, ale nie chciałabym żeby to cały czas tak wyglądało, że emocje będą brały górę nad twoimi uczuciami i tym co dzieje się w rzeczywistości. - powiedziała smutna.

-Rozumiem i jeśli tylko dostanę od ciebie drugą szansę to postaram się żeby coś takiego się nie powtórzyło. - powiedziałem przejęty.

-To wszystko nie jest takie proste jak nam się wydaje i jak myślimy. Rzeczy są o wiele trudniejsze niż się wydają. - odpowiedziała z lekkim entuzjazmem.

-Wiem o tym i wiem, że ty też o tym wiesz. Wiem również, że rozumiesz to co wtedy czułem i dałabyś radę mi wybaczyć. - powiedziałem z nadzieją po raz kolejny.

-Może i tak, ale co to by zmieniło ? - zapytała.

-Zmieniło by bardzo dużo. To jak mogę liczyć na to, że dostanę drugą szansę ? Dasz radę mi wybaczyć ? - zapytałem bardzo łaskawie.

*************************

Hej kochani oto przed wami kolejny rozdział....

Mam nadzieję, że się wam spodoba....

Czekam na wasze szczere komentarze....

Rozdział dedykuję mojemu promyczkowi, który o mnie dba i pomaga w trudnych chwilach. Dziękuję ci, że jesteś. Kocham Cię <3 <3 <3

Pozdrawiam <3 <3 <3

Komentujesz=Motywujesz

My New Life - LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz