17

159 9 1
                                    

Wstałem trzymając się za glowe. Poszedłem do domu. Mamy nie było, Tilly nie było.

Poszedłem do toalety przemyłem wodą rozciecie i nakleiłem plaster.

Poszedłem do pokoju i usiadłem na łózku opierając sie o poduszki. Wziąłem telefon, Wszedłem na ikone z dymkiem chatu z charliem lenehanem.

Charlie Leneham:
Cześć.

Leondre Devries:
Hej Charlie.

Charlie Lenehan:
Co robisz?

(Będe tylko imiona pisac bo mi sie nie chce nazwisk)

Leondre:
Siedze a ty?

Charlie:
Siedze w szkole.

Leondre:
Masz lekcje?

Charlie:
No, a co?

Leondre:
I tak sobie piszesz, a nauczycielka nie zwraca uwagi?

Charlie:
Wyszła.

Leondre:
Aaa.

Charlie:
Dlaczego nie jestes w szkole?

Leondre:
Mam do 12.

Charlie:
Co ty gadasz?

Leondre:
A ty, do ktorej masz?

Charlie:
.

Charlie:
..

Charlie:
...

Charlie:
....

Charlie:
.....

Leondre:
......

Charlie:
......

Charlie:
Zepsułeś.

Charlie:
U

Charlie:
W

Charlie:
A

Charlie:
G

Charlie:
A

Leondre:
Do 15:30.

Charlie:
Skąd wiesz?

Leondre:
Sprawdziłem plany lekcij w twojej szkole :)

Charlie:
I skąd niby wiesz, w ktorej klasie jestem?

Leondre:
Nie wiem.

Leondre:
Ale cała twoja szkoła konczy o tej godzinie.

Charlie:
Spryciarz.

___

Krótki, ale jest.
Totalnie wena mnie opuściła nawet nie zdażyłam sie pożegnać (ale śmieszek hyh).

Niebawem kolejny.

w deszczu nie widać łez. L.D. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz