Rozdział 6.

6.3K 179 2
                                    

~Sebastiano~

Od razu po przyjściu do domu poszedłem do pokoju ochrony, aby sprawdzić monitoring z wczoraj. Poprosiłem szefa ochrony, aby odtworzył nagrania z wieczora. Przyglądałem się uważnie, a ż w pewnym momencie zauważyłem, jak pewien mężczyzna kładzie na schodach kopertę z zaproszeniem. Później odwraca się i przez ułamek sekundy można zobaczyć, że to jest Ben. Potem wsiada do samochodu i szybko odjeżdża. Oliver zapisuje numer rejestracyjny wozu i po chwili wiadomo do kogo on należy. Wydrukował dokładne dane i okazało się, że samochód jest własnością młodego Lewisa. Trochę zdumiony wyszedłem z pokoju ochrony i poszedłem do siebie. Po drodze minąłem Ramona, który jak powiedział położył już dzieci spać. Z racji późnej już pory położyłem się do łóżka.

Następnego dnia wykorzystując fakt, że Ramon jest w domu i zaopiekuje się Carlą, wyszedłem wcześniej do pracy. Po drodze myślałem nad tym, kogo ja mam zatrudnić na miejsce Bena. Miałem wiele pomysłów, ale większość z nich i tak nie miałaby możliwości istnienia.

Zająłem swoje miejsce za biurkiem i nerwowo przekładałem telefon z ręki do ręki. W końcu nie wiem co mną pokierowało, ale wybrałem numer Melissy. Z każdym sygnałem moja pewność siebie malała, w ogóle nie wiedziałem co ja mam jej powiedzieć. Czy zwykłe przepraszam załatwi sprawę. Po piątym sygnale miałem już się rozłączyć, ale ktoś postanowił odebrać.

- Halo, kto mówi.- odezwał się dość nieprzyjemny głos mężczyzny.

- Dzień dobry, można poprosić do telefonu panią Melissę.- zapytałem z lekką obawą w głosie.

- Przykro mi, siostry nie ma, jest w pracy.- odpowiedział facet.- Przekazać coś?- odezwał się po chwili.

- Nie. Do widzenia.- rozłączyłem się i rzuciłem telefonem jak najdalej.

Postanowiłem poprosić Izabele z recepcji, aby dała ogłoszenie do Internetu i prasy. W tym celu chwyciłem służbowy telefon i wykręciłem numer recepcji. Powiadomiłem kobietę o swoich planach, na co ona zaproponowała pomoc swojej przyjaciółki. Bez zastanowienia się zgodziłem. Co mam zrobić? Czekać kilka dni, aż jakaś desperatka się zgłosi. Ja potrzebuję asystentki na już. Isabela powiedziała, że ta jej koleżanka może przyjść nawet dzisiaj.

Po godzinie do drzwi gabinetu ktoś zapukał. Chwilę później do pomieszczenia weszła drobna blondynka. Wskazałem kobiecie krzesło naprzeciwko mnie.

-Dzień dobry. Bez zbędnych rozmów, proszę podpisać w tym, miejscu.- wskazałem kobiecie lukę w dokumentach, a gdy złożyła swój podpis podniosłem się ze swojego miejsca.

- Witam w firmie. Sebastiano Gentile.- przedstawiłem się i podałem blondynce dłoń.

- Adele Casella.- odpowiedziała mi tym samym, a po wymienieniu formalnego uścisku ręki, przeszliśmy do jej stanowiska.

Z racji, że póki co nie miałem jeszcze dużo roboty, postanowiłem oprowadzić ją trochę po firmie i pokrótce wyjaśnić, czym będzie się zajmowała. Pokazałem jej całe ostatnie piętro i jej gabinet. Zaprowadziłem do małej prowizorycznej kuchni i do jeszcze paru innych miejsc. Dziewczyna wydawała się być zadowolona, więc po godzinie zostawiłem ją samą i udałem się do mojej pracy, która wręcz ,,wzywa mnie do siebie.

RejectedOnde histórias criam vida. Descubra agora