Rozdział 9

1.6K 68 8
                                    

***Perspektywa Sasuke***

Siedziałem na sofie wpatrzony w ścianę. Zastanawiałem się nad tym, dlaczego w ogóle zgodziłem się iść dziś na tą imprezę... Itachi zagadał mnie tym, że tak trzeba, że nie można tak olać koleżanki z drużyny. Ja wiem, że on ma, co innego w głowie, myśli, że pewnie coś nas w końcu połączy. Nie będzie tak. I myśląc o tym po czułem, że wcale ten pomysł mi się nie podoba. Wizja mojego życia bez Sakury jakoś nie potrafi przejść przez moją głowę. Westchnąłem wkurzony. Co się ostatnio ze mną dzieje. Poczułem jak materac sofy ugina się pod ciężarem koło mnie. Otworzyłem oczy i ujrzałem swojego brata przy mnie.

-Coś cię trapi Sasuke? - Zapytał patrząc na mnie badawczo. -A może powinienem zapytać, czy ktoś? - Uśmiechnął się.

-Nie ważne. - Odparłem i znów zamknąłem oczy.

-Hej. - Uderzył mnie delikatnie pięścią w ramie bym zwrócił na niego uwagę. - Wiem, że o niej myślisz. I wiem, że nie potrafisz odczytać tych uczuć, które cię do niej ciągną. W zaparte uważasz, że to nie miłość. Nie miałeś jej za dużo przez to, co się stało w dzieciństwie. Kochasz ją... - Przerwał wzdychając i sprawdzając czy go słucham, a ja jak nigdy robiłem to bez przerywania mu. - Wiesz, czemu to wiem? Bo się o nią troszczysz, wkurza cię jak nie ma jej obok i nie wiesz, co się z nią dzieje. Myślisz o niej prawie cały czas. - Chciałem zaprzeczyć, ale chłopak podniósł rękę na znak bym poczekał. - Otwórz się w końcu na to uczucie. Proszę. - Patrzyłem na niego jak idiota. Nie miałem zielonego pojęcia, co mu odpowiedzieć. Chciałem zaprzeczyć, jak to miałem zwyczaju, ale i chciałem powiedzieć "tak właśnie jest". Więc jedyne, co potrafiłem zrobić to wstać i iść się ubrać. Ubrałem czarną koszulę oraz tego samego koloru spodnie. Wyjąłem nową czarną pelerynę, którą Itachi zamówił u krawcowej tego samego dnia, w którym Sakura wróciła do domu. Z dołu zaczęła dobiegać rozmowa. Zapewne przybył Naruto.

***Perspektywa Sakury***

Siedziałam w łazience chyba z piętnaście minut. Spojrzałam jeszcze raz na siebie i nie dowierzałam, co zrobiła ze mną Ino. Moja twarz była w pełni pomalowana i to nawet dość mocno. Czerwona szminka na ustach oraz kreski na oczach. Włosy delikatnie mi zakręciła, a przednie pasma spięła z tyłu by mi nie przeszkadzały. Strój to już w ogóle mnie przerażał. Czerwona obcisła sukienka, której udało się zasłonić tyłek, ale i tak czułam się w niej nieswojo.

-Sakura przez ciebie się spóźnimy! - Usłyszałam głos dziewczyny z przedpokoju.

-Nie wyjdę w tym, nie ma w ogóle opcji. - Oznajmiłam jej otwierając drzwi łazienki, ukazując tym swoją osobę. Blondynka także miała na sobie krótką obcisłą sukienkę tyle, że fioletową. Spojrzała na mnie zdziwiona.

-Nie przypuszczałam, że będziesz wyglądać w niej tak bosko. Ale podkreśla twoje długie nogi. I nawet ukazuje trochę dekoltu, którego trochę ci brak. Zobacz, jakie ona robi czary. - Zawołała uradowana. Spojrzałam na nią spod byka. Nie słuchała mnie, myślała, że tymi słodkimi słowami mnie udobrucha.

-Ubiorę coś ze swoich sukienek. - Skierowałam kroki w stronę sypialni. Jednak ucisk na nadgarstku nie pozwolił mi na to.

-Każda z nas ubiera taką sukienkę. Nie wyróżniaj się chodź raz Sakura. - Zrobiła w moją stronę maślane oczka. Nie lubię tego, że mówi o tym, że zawsze byłam inna. Czuje się wtedy podle i chce zrobić wszystko by być jak cała reszta chodź mi się to nie podoba.

-I niby mam ubrać te szpilki? - Wskazałam na czarne czółenka stojące pod ścianą. Ta tylko uśmiechnęła się zadowolona i przytakiwała głową. - Ostatni raz. - Wskazałam na nią groźnie palcem. Pisnęła, jak głupia i podała mi obuwie. Zabije się dziś na nim, czuje to. Nie potrafię nawet na tym chodzić, co dopiero tańczyć. A jak się napiję to chyba będę wracać na boso. Przewróciłam oczami i ubrałam buty. Ledwo złapałam równowagę, ale udało się. Zrobiłam kilka kroków do salonu by zabrać z niego torebkę. Na sofie leżał Amai, spojrzał na mnie z pod zamkniętych powiek. Po chwili rozszerzył je nie dowierzając.

Marzenia, czy obowiązek?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz