2

1.1K 59 38
                                    

Po wczorajszym powrocie od razu położyłam się spać. Byłam bardzo zmęczona, nawet nie porozmawiałam z tatą.

Rano szybko wzięłam prysznic, przebrałam się i wybiegłam z domu w kierunku zakładu poprawczego.

Jestem bardzo podekscytowana kolejną wizytą u chłopaka.

Jest taki tajemniczy i skryty ale wydaje się być w porządku.

Nawet nie wiem kiedy znalazłam się pod jego pokojem, a teraz stoję i wpatruję się w drzwi z numerem 66.

Wiem, że jak zapukam nie odpowie ale czy mogę tak po prostu wejść?

Po dłuższej chwili namysłu po prostu po prostu wchodzę.

-Cześć - witam się wchodząc do pokoju. Chłopak leży zakopany w kołdrze, wygląda na to że dopiero wstał.

-Cześć - chrypie seksownie zatapiając twarz w czarnej poduszce. Teraz nie wygląda groźnie,a raczej niewinnie. Jego włosy są rozczochrane, a twarz zaspana.

-Mogę usiąść? - powtarzam pytanie z wczoraj, może zacznie ze mną rozmawiać.

-Mhm - słyszę w odpowiedzi jak mruczy na zgodę więc, siadam.

Na podłodze koło łóżka widzę paczkę po ciastkach które wczoraj zostawiłam, czyli zjadł.

Przez dłuższą chwilę siedzimy, każdy pogrążony w swoich myślach. Przerywa to jednak głos chłopaka.

-Powiesz mi jak masz na imię?

-Ariana - uśmiecham się do niego lekko.

Spędzam u niego 2 godziny w ciszy, nie rozmawiamy.

Po jakiś 20 minutach ciszy zaczęłam się nudzić, dlatego wyjęłam kartkę i zaczęłam szkicować postać chłopaka.

Cały czas leży w łóżku, jego oczy są zamknięte ale wiem, że nie śpi.

Za chwilę 12, przyniosą mu obiad. Moim celem na dziś jest to żeby w końcu zjadł coś porządnego.

Kończę szkic i chowam go do torby, żeby nie zobaczył go jak wstanie.

Równo o 12 do drzwi puka Samantha z obiadem.

-Przyniosłam jedzenie, może uda ci się go przekonać żeby coś zjadł.- kobieta podaje mi dużą torbę z fast foodem i wychodzi.

Kiedy odwracam się i patrze na chłopaka, który zdążył już wstać.

Teraz siedzi na łóżku w samych dresach i drapie się po karku.

-To co Justin zjesz coś? - siadam wygodnie na fotelu na przeciw chłopaka.

Patrzy na mnie jak na głupią, ale kiedy podaje mu opakowanie frytek chętnie je zabiera.

-Zgłodniałeś co? - chichocze widząc jak chętnie je frytki.

-Nie jadłem ponad tydzień - mamrocze kończąc posiłek.

-Nikt nie zabraniał ci jeść, po prostu jesteś głupi. - widzę jak na ustach chłopaka pojawia się lekki uśmiech.

-Może i jestem - śmieje się zabierając mi torbę z resztą jedzenia.

-Ja będę się już zbierać. - wstaje, a chłopak od razu  odkłada jedzenie.

-Będziesz tu przychodziła, żeby mnie karmić?

-Nie tylko.

-A po co? Nie potrzebuję, żeby jakaś dziwka zajmowała mój czas!-rzucił we mnie jedzeniem, które miał obok.

Destroyed حيث تعيش القصص. اكتشف الآن