-Hej kochani. - powiedziałam, wchodząc.

-Lily, tęskniliśmy! - zawołał Ron i mocno mnie przytulił.

-Ojejka, ja też za wami strasznie tęskniłam. - wyznałam szczerze, kładąc bagaż na górną półkę. - I cieszę się, że was widzę.

Droga przebiegła nam spokojnie, ale zauważyłam, że Hermiona jest odrobinkę nieobecna. Jakby coś się stało, ale postanowiłam zapytać o to później. Zdecydowałam przejść się po pociągu, bo chciałam znaleźć Draco. To do niego nie podobne, żeby nie pojawić się na umówioną godzinę. W sensie, zawsze to on był wszędzie pierwszy i mnie zaskakiwał, a dzisiaj? Ani śladu po nim. Powędrowałam do przedziału dla Slytherinu, gdzie oczywiście usłyszałam, że nie jestem tam mile widziana, ale blondyna również tam nie było. Zaczynałam się martwić, naprawdę. Mam szczerą nadzieję, że przedwcześnie wrócił do szkoły, czy coś w tym rodzaju.

Udałam się z powrotem do mojego przedziału, gdzie przespałam się godzinkę, bo moje oczy dosłownie się zamykały.

Obudził mnie Harry, mówiąc, że jesteśmy na miejscu. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam na mroźne powietrze, rozglądając się dookoła. Byłam trochę otępiała po śnie, więc mój mózg działał na odrobinę mniejszych obrotach. Poczłapałam za przyjaciółmi do powozu i jedyne o czym w tym momencie myślałam, to ciepłe łóżeczko i oczywiście rozmowa z Draco.

Po 15 minutach byliśmy już w zamku, więc musieliśmy przebrać się w szaty szkolne. Weszliśmy do Wielkiej Sali na posiłek, ale przy stoliku również go nie było. Okej, teraz naprawdę zaczynałam się martwić i przez to straciłam cały apetyt.

-Dołączę do was w pokoju Wspólnym, w porządku? - zapytałam. - Muszę iść coś załatwić.

Przyjaciele twierdząco pokiwali głowami, więc wyszłam z pomieszczenia i udałam się do dormitorium blondyna. Moja niecierpliwość rosła z każdą chwilą, szczególnie, jak stałam przed tymi masywnymi drzwiami i czekałam wieki, aż ktoś mi otworzy.

-Draco, jesteś tam? - zapytałam, pukając.

Po chwili usłyszałam ciche syknięcie, więc odwróciłam się. Za mną w odległości około 2 metrów stał chłopak. Gdy mnie zobaczył, gwałtownie się zatrzymał.

-Draco! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję, czując przypływ radości. - Strasznie za tobą tęskniłam. - przyznałam. - Coś się stało? - zapytałam gdy zobaczyłam jego minę.

Blondyn nawet nie odwzajemnił mojego uścisku.

-Co miałoby się stać? - zapytał z kpiną w głosie. Zdziwiłam się i mimowolnie odrobinkę się cofnęłam.

-No.. jak to co? Nie pisałeś, nie dałeś znaku życia, nie było cię na peronie. Martwiłam się. - powiedziałam ze smutkiem i popatrzyłam mu w oczy, które w tym momencie wyrażały obojętność.

-To, że jesteśmy parą nie oznacza, że masz mnie kontrolować. - warknął.

-Draco, nie poznaję cię. - pokiwałam głową. - Dlaczego tak się odzywasz?

-Dobra, sorry Lily, ale jestem zmęczony, nie mam ochoty na jakieś przeszukania. Dobranoc. - powiedział tylko i wszedł do swojego dormitorium, zostawiając mnie samą na zimnym korytarzu.

Byłam naprawdę zdezorientowana, bo do cholery nie wiedziałam co się dzieje!

Ale być może nie miał najlepszych świąt, bądź pokłócił się z rodzicami. Miejmy nadzieję, że jutro wszystko się wyjaśni i będzie w porządku.

***

Ale nazajutrz nic się nie wyjaśniło. Tak jak przez cały tydzień. Draco, nie wiedzieć czemu, unikał mnie jak ognia, a ja coraz bardziej traciłam wiarę w to, że się poprawi.

Closer - Draco MalfoyOnde histórias criam vida. Descubra agora